Grupka przyjaciół z dawnej szkoły organizuje grę w berka rozgrywaną na terenie całego kraju.
- Aktorzy: Ed Helms, Jake Johnson, Hannibal Buress, Jeremy Renner, Jon Hamm i 15 więcej
- Reżyser: Jeff Tomsic
- Scenarzyści: Rob McKittrick, Mark Steilen
- Premiera kinowa: 6 lipca 2018
- Premiera światowa: 14 czerwca 2018
- Ostatnia aktywność: 10 lutego
- Dodany: 13 października 2017
-
Kto myśli, że trudno jest zrobić film, opierając jego fabułę na grze w berka, niech wybierze się na obraz Jeffa Tomsica. Na pewno tego nie pożałuje.
-
Hawkye Holmes kontra Reszta świata i genitalno-slapstickowy wulgarny humor - jak tu nie załamać rąk.
-
Na nieustanne salwy śmiechu raczej nie powinniście liczyć. Jest to jednak kino zwyczajnie sympatyczne, mało spełnione scenariuszowo, ale w całym swoim absurdzie mówiące o kilku mądrych sprawach.
-
Inspirowany prawdziwą historią Berek jest niestety rozczarowaniem. Dawno nie widziałem tak nieśmiesznej komedii.
-
Niezbyt udana komedyjka o zidiociałych i infantylnych mężczyznach, dla których rywalizacja wciąż ma twarz podwórkowej gry, a wszystko to okraszone jest żartami śmiesznymi jak rak wątroby, której wyrazu nie ratuje nawet rozczulająca końcówka.
-
Czujemy potencjał drzemiący nie tylko w koncepcji, ale i w twórcach, aczkolwiek całości brakuje odrobiny sznytu i lekkości. Zamiast jazdy bez trzymanki mamy parę niezłych scen i niepotrzebne moralizatorstwo na koniec.
-
Choć momentami żart przeradza się w ten pokroju slapstickowego, a niektóre teksty balansują na cienkiej granicy dobrego smaku, to wciąż Berek broni się, a co więcej stanowi zgrabną opowieść o męskiej przyjaźni bez niepotrzebnej melancholii.
-
Przed seansem nie sądziłem, że to powiem, ale Berek ku mojemu zaskoczeniu jest naprawdę udaną komedią. Pomysł na film z miejsca wydaje się absurdalny i na dawkę takiego humoru powinniście się przygotować.
-
Ta komedia to namacalny dowód, że można nakręcić szaloną kumplowską historię bez kawałów poniżej pasa i innych fizjologicznych refleksji. Trudno się nie śmiać, gdy dorośli faceci knują, tropią i stosują przebieranki, by zaskoczyć kolegę.
-
Średni produkt średniej ligi, który jest dokładnie, tym czego oczekiwaliście. Trudno znaleźć bardziej przeciętny film.
-
Jest jednym z najlepszych w ostatnich latach hollywoodzkich filmów o męskiej przyjaźni. A na pewno jednym z najbardziej pomysłowych.
-
Wszystko razem składa się na wyśmienitą zabawę.
-
Całkiem przyjemny film o męskiej rywalizacji, za którą stoi wyższa idea.
-
Rezultat nie wybija się specjalnie ponad hollywoodzką średnią. "Berek" jest zabawny, chwilami niemal slapstickowy, a choć zdarza mu się przekraczać granicę dobrego smaku, to w akceptowalnym zakresie.
-
To jedna z lepszych komedii ostatniego sezonu - wyrzucająca z siebie zew wolności i zew młodości. Czasem tylko łapiąca zadyszkę, jak przystało na mężczyzn w średnim wieku, biegających za sobą przez całe Stany Zjednoczone.
-
Warto zobaczyć ten film nie tylko po to, by się pośmiać. By przypomnieć sobie o kumplach z dawnych lat i poczuć odrobinę młodziej. Znów poczuć wiatr we włosach i pociąg do błazenady.
-
Znakomita komedia o przyjaźni, udowadniająca, że można jeszcze stworzyć zabawny film bez wulgarnych i prostackich dowcipów o rzyganiu czy pierdzeniu. Może nie tak ikoniczna jak Kac Vegas, ale sprawiająca również wiele frajdy podczas seansu.
-
Osobiście lubię to podejście - mierzenie sił na zamiary i robienie dobrego kina rozrywkowego. Takiego, w którym odnajdzie się każdy, kto oczekuje od komedii dobrej zabawy i czegoś więcej, niż żartów z wydzielin ludzkiego ciała. To kolejna z rzędu ciekawa produkcja w tym gatunku od Warner Bros, po stylistycznie pokrewnym Wieczorze gier i ambitniejszym Disaster Artist.
-
Niedorzeczna i zaskakująco zabawna komedyjka.
-
Zmarnowany potencjał, z którego zwycięsko wychodzi Jeremy Renner, a także poniekąd reżyser, który po nakręceniu dynamicznych scen akcji, pewnie będzie jednym z kandydatów do stołka reżyserskiego przy jakimś przyszłym wysokobudżetowym blockbusterze, na przykład jakimś mniejszym filmie Marvela.
-
Taki twór mieszany. Z jednej strony aktorzy, którzy z dużą wiarygodnością wcielają się w swoje postacie. Z drugiej jednak pozostaje niedosyt na niezbyt żywiołową zabawę, która może stanowić, przy dobrych wiatrach, tylko cień produkcji Phillipsa.
-
Nie sili się na melodramatyzm czy miałkie moralitety. Daje za to ogromny uśmiech radości i rozbawienia.
-
Nie powinno dziwić, że historia opowiedziana jest w stylu bliskim serii "Kac Vegas". To komedia absurdów, ale absurdów względnie realistycznych. Nie tak spełniona jak pierwszy "Kac...", ale z niezłym tempem i całkiem zabawna.
-
Przewrotnie żongluje filmowymi konwencjami, a pod grubą warstwą slapsticku i absurdu przemyca uniwersalne prawdy dotyczące przyjaźni.