caro-ann2
Użytkownik-
Tym, czego bez wątpienia brakuje historii mieszkańców plebanii w Haworth, jest przenikająca przecież i samo miejsce, i kolejne adaptacje "Wichrowych Wzgórz" niespokojny duch gotyckiej powieści. Adjani jako Emily Brontë w filmie Téchiné wydawała się odcieleśnioną istotą, przebywająca na styku świata żywych i umarłych, pogrążoną w wyniszczającym uzależnieniu od towarzystwa ukochanego brata. Samą plebanię przez większość czasu spowijał mrok.
-
Wpisuje się w inne spojrzenie na lata 60. Podobnie jak niedawny serial "Proces Christine Keeler" o słynnym seksskandalu wśród brytyjskich elit czy dokument Sadie Frost o projektantce mody Mary Quant, "Ostatniej nocy w Soho" nie do końca może burzy legendę o mieście będącym wtedy centrum wszechświata, ale trochę zmienia podejście do nostalgii za nim.
-
Świat Darby - niezależnie od tego, czy podróżuje ona przez Stany Zjednoczone, czy jako autorka bestsellerowej książki zostaje zaproszona przez znanego bilionera do islandzkiego ustronia - jest bezgranicznie ponury. Pustynny krajobraz Stanów Zjednoczonych, w którym raz po raz wybuchają pożary, a policja zawodzi obywateli i lekceważy przemoc wobec kobiet, jest nie mniej niepokojący niż luksusowy hotel niedostępny dla większości społeczeństwa.
-
Sam amerykański reżyser znajduje się zresztą w szczególnym punkcie w karierze. Z jednej strony jego filmografia cieszy się szaloną popularnością, a charakterystyczny styl i estetyka, jaką wypracował przez dekady, jest kopiowana i powielana - od filmów w mediach społecznościowych po konta ze zdjęciami w stylu reżysera. Z drugiej, jego dwa ostatnie filmy spotkały się z mieszanym przyjęciem, a reżyserowi coraz częściej zarzuca się zbytnią teatralność i przerost formy nad treścią.
-
Piękny Paryż, błyskotliwe dialogi i wiarygodne aktorstwo sprawiają, że Niewierni w Paryżu to przyjemny obraz uczuciowych zawirowań. Można temu filmowi zarzucić zbyt mało komediowych akcentów, ale Allen dość skutecznie bawi się z oczekiwaniami widzów.
-
Świat "Poker Face" bywa przewrotny i pełen przerysowanych postaci, ale twardy podział na zbrodniarzy i ofiary, szukanie sprawiedliwości za wszelką cenę oraz pochwała zwykłej, ludzkiej przyzwoitości, również wpisują się w jego retro aurę - daleką od seriali nowej generacji z wszystkimi odcieniami szarości i wątpliwymi moralnie protagonistami.
-
To idealna propozycja dla tych, którzy lubią klimat lat 70., dobre kino i prawdziwą rozrywkę. Pozycja ta to fantastyczny powrót do czasów, które zapoczątkowały dzisiejsze trendy w muzyce, modzie i stylu życia.
-
Grecki reżyser pozostaje wierny wypracowanemu przez siebie stylowi filmowemu, jednocześnie oferując coś na wielu poziomach zupełnie innego od tego, co stworzył do tej pory. Biedne istoty to seans-doświadczenie, który wprowadza widza w pewnego rodzaju fascynujący trans, a dźwięki niezwykle klimatycznej muzyki skomponowanej przez Jerskina Fendrixa, doskonale uzupełniającej piękną warstwę wizualną i intrygującą warstwę fabularną, wybrzmiewają w głowie jeszcze na długo po jego zakończeniu.
-
Jan Holoubek przyzwyczaił widzów do wysokiego poziomu. Jego najnowszy film to wciąż świetne rzemiosło, doskonałe aktorstwo, autorska wizja, styl. Tylko emocji jakby mniej.
-
To nie tyle żeńska wersja "Władcy much", co znakomicie zrealizowany horror o relacjach w grupie nastolatek, wzajemne pożądanie nierzadko przechodzi tu w pragnienie pożarcia.
-
Samo zwrócenie się w stronę opartego na gotyckich powieściach horroru z nawiedzanym przez duchy palazzo też nie odbiega szczególnie daleko od twórczości Christie, która miała w swoim dorobku popularne w latach 20. i 30. opowiadania o siłach nadprzyrodzonych czy demaskujące spirytyzm. Wierni miłośnicy detektywa znajdą tu szereg chwytających za serce szczegółów świadczących o uwadze twórców - od dostaw czekoladek dwa razy dziennie do palazzo Poirota po jego hodowanie dyń na emeryturze.