Wiola Nowak
Krytyk-
Jest filmem skierowanym nie tylko do miłośników mody oraz sztuki, ale do wszystkich, którzy posiadają otwarty umysł i nie boją się przełamywania stereotypów. To pozycja absolutnie obowiązkowa w filmotece każdego fotografa, stanowi bowiem doskonały dziewięćdziesięciominutowy kurs sztuki zawodu. Od dotarcia do "wnętrza" modela, przez skomponowanie kadru i opowiedzenie konkretnej historii aż do finalnego, wizualnego efektu.
-
Nie jest dziełem wybitnym, ale rewelacyjnym w całej swej prostocie. Już kilka pierwszych scen skutecznie przenosi widza kilkadziesiąt lat wstecz. Ta podróż w czasie to także uczta dla zmysłów.
-
Choć prawdopodobieństwo wystąpienia identycznej sekwencji zdarzeń w rzeczywistości jest niemal zerowe, przedstawione zbiegi okoliczności wydają się zwyczajnie niewiarygodne, a spięta na siłę fabuła sprawia wrażenie mocno nadmuchanej, to jednak całość jest klimatyczna, zagadkowa i - w ostatecznym rozrachunku - zaskakująca.
-
Po seansie czuję pewien niedosyt, dezorientację, rozkojarzenie zamiast ochoty na poważniejsze przemyślenia. Po niemal stuminutowej opowieści o pustej relacji pozostaje zwyczajna pustka. Może poza jedną, oczywistą, niepodważalną refleksją: czas i odległość są w stanie zabić nawet najgłębszą, pozornie niezniszczalną relację.
-
Jesteście katolikami, więc wydaje wam się, że dla dobra Kościoła nie powinniście oglądać najnowszego filmu Smarzowskiego? Wręcz przeciwnie. Zawsze warto wyjść poza schemat, spojrzeć na organizację, której jest się członkiem z perspektywy osoby do niej nienależącej. Zresztą sami zobaczcie, a przekonacie się, że nie taki "Kler" straszny, jak go malują.
-
Choć wkraczamy do świata homoseksualistów, reżyserka dramatu, Blerta Zeqiri, nie maluje rzeczywistości w charakterystycznych, stereotypowych, tęczowych barwach.
-
Dzieło po brzegi wypełnione muzyką oraz miłością. Obydwie są jednocześnie dramatyczne, cudowne i wzruszające.
-
Piękna, lekka opowieść o triumfie uczucia nad żądzą zemsty oraz trudnej, wymagającej przyjaźni pomiędzy człowiekiem a zwierzęciem.
-
Jeśli prawdą jest, że to koniec wieńczy dzieło, "Ostatni pies" stawia serię "Pitbull" w czołówce polskiego filmu kryminalnego.
-
Umówmy się - kino Patryka Vegi to nie jest kino najwyższych lotów. Wielbiciele ckliwych komedii romantycznych, entuzjaści wyłącznie zagranicznych produkcji, a także wyrafinowani fani eufemistycznych filmowych dialogów raczej nie będą zachwyceni jego twórczością. Pewne wpadki i niedociągnięcia w "Kobietach mafii" widać nawet gołym, amatorskim okiem.
-
Fenomen "Cudownego chłopaka" tkwi w jego pięknie i prostocie. Lekkość, z jaką przedstawiony jest świat okrutnie doświadczonego przez los, ale nad wyraz pogodnego, wrażliwego chłopca o złotym sercu sprawia, że obraz jest idealną propozycją zarówno na szkolną wycieczkę, jak i spędzenie rodzinnego popołudnia czy "rutynowe" wyjście do kina.
-
Choć "Morderstwu..." brakuje dynamiki i nieoczekiwanych zwrotów akcji, warto zobaczyć tę produkcję, która od pierwszych scen aż do wymownego zakończenia na Placu Tahrir wywołuje smutną refleksję nad współczesnym światem i rządzącymi nim mechanizmami.