nr 2
- Aktorzy: Joaquin Phoenix, Jonah Hill, Rooney Mara, Jack Black, Beth Ditto i 15 więcej
- Reżyser: Gus Van Sant
- Scenarzysta: Gus Van Sant
- Premiera światowa: 19 stycznia 2018
- Dodany: 21 lutego 2018
-
Bardzo poprawna historia kojąca smutki jak cukier, chociaż tak naprawdę składa się głównie z goryczy.
-
Potrafił wywołać we mnie prawdziwe, żywe i niesłabnące emocje, pozwalając zżyć się emocjonalnie z bohaterami i kibicować im w drodze ku lepszemu jutru. Ta z pozoru prosta historia, została tak dobrze poprowadzona, że momentalnie urzeka i zostaje w głowie.
-
Jest wyważoną i niezwykle emocjonalnie angażującą historią, w której aktorstwo odgrywa równie ważną rolę co przemyślany sposób opowiadania historii.
-
Solidny biograficzny dramat ze sporą dawką sarkazmu i znakomitymi kreacjami Phoenixa i Hilla.
-
Niebanalna opowieść, w której powaga miesza się z humorem. Wędrówka przez meandry ludzkich przywar, kłopotów i nieustanna nadzieja, że jutro będzie lepiej zostaje podana w lekkiej i przyjemnej formie.
-
Jeśli przymknie się oko na momenty przesadnej ckliwości, może być naprawdę niezłym wyborem, gdy mamy ochotę na klasyczną biografię człowieka zmagającego się z przeciwnościami losu. Tylko i aż poprawne wykonanie historii, reżyserowi udało się zarówno ominąć większość pułapek, jakie zastawiają takie "historie większe niż życie", jak i nie wyróżnić się niczym szczególnym na plus.
-
Pełna emocji opowieść o człowieku, który jak kania dżdżu łaknie samoakceptacji. Upada i wstaje, śmieje się i krzyczy. Wszystko to podane w unikalnej, słodko-gorzkiej aurze, którą Gus Van Sant kreśli tu do spółki z fenomenalnym w głównej roli Joaquinem Phoenixem.
-
Pozornie-niepozorny film. Tak można opisać w dużym skrócie "Bez obaw...", balansujące między powagą a żartem. I gdyby nie cudowny duet Phoenix/Hill byłaby to solidna biografia z nałogiem w tle.
-
Nie jest filmem wybijającym się ponad średni poziom niezależnego komediodramatu i nie jest w żadnym razie pozycją obowiązkową, ale wielbiciele gatunku, czy widzowie chcący poznać historię Callahana bez konieczności sięgania po niewydaną na polskim rynku książkę z pewnością znajdą w nim coś dla siebie.
-
Mimo eterycznej, Vansantowskiej aury to dość klasyczne kino biograficzne.
-
Stanowił miłą odmianę i chwilę oddechu od, w większości miernych, filmów konkursowych. Amerykanin stworzył obraz mieszający z dużym wyczuciem komediowe elementy ze wzruszającą historią, na której mój sąsiad sobie cicho chlipał w trakcie seansu.