Uciekając przed rozpaczą po utracie bliskich, bohater ukrywa się w bezpiecznej krainie wspomnień, gdzie czas stoi w miejscu, a wszyscy jego bliscy żyją.
- Aktorzy: Irena Kwiatkowska, Marek Kondrat, Krystyna Janda, Daniel Olbrychski, Andrzej Chyra i 15 więcej
- Reżyser: Mariusz Wilczyński
- Scenarzysta: Mariusz Wilczyński
- Ostatnia aktywność: Wczoraj
- Dodany: 18 kwietnia 2020
-
Oceny krytyków
-
Oceny użytkowników
-
Recenzje krytyków
-
Oglądanie go jest jak wywoływanie duchów. Jak próba odwrócenia biegu zdarzeń i odroczenia nieuchronności przemijania.
-
Zaskakująco dużo w tym filmie obecności twórcy. Nie chodzi wyłącznie o motywy autobiograficzne, ale o postawienie się w roli artysty-demiurga. Taka modernistyczna postawa okazuje się bardzo niedzisiejsza. Wilczyński naprawdę walczył o stworzenie wielkiego dzieła i właśnie przez to, że jest to tak oczywiste Zabij to... się od niego oddala. To jednak wciąż intrygujące, trudne i warte oglądania kino.
-
Piękna na swój własny sposób animacja umożliwia przejrzenie się w zamętach filmowej rzeczywistości i uchwycenie samego siebie.
-
Nie jest filmem idealnym na Walentynki, ani na żadną inną okazję, a dziełem raczej dla wybranych, które po prostu musi zarezonować z widzem na sali kinowej. Jeśli to zrobi, możecie mieć nadzieję na piękną podróż i nostalgiczny seans, jakich kino jest w stanie dostarczyć niewiele. Jeśli nie, skwitujecie go tylko wypranym z emocji tekstem ok boomer i pewnie nie do końca będziecie chcieli wiedzieć, co artysta w tym przypadku chciał Wam przekazać.
-
Jest na tyle otwarty, że każdy może poukładać po swojemu zapętlone wydarzenia, pogubiony czas i zwielokrotnionych bohaterów, których reżyser nieustannie przekształca w inne byty. Albo w niebyty.
-
Wydawać by się mogło, że to kino szalenie hermetyczne, dotykające osobistego doświadczenia Mariusza Wilczyńskiego, a przynajmniej bardzo konkretnego pokolenia, którego młodość przypadła na czasy końca PRL. Pozytywne recenzje zagranicznych widzów i krytyków pozwalają przypuszczać, iż jest inaczej - film u odbiorcy pozbawionego kontekstu polskiej popkultury, historii czy rzeczywistości wywołuje pożądane emocje, kojarząc się czy to z kinem Davida Lyncha, czy prozą Franza Kafki.
-
-
Recenzje użytkowników