-
Poza kilkoma ujęciami, które rzeczywiście sprawiają, że widz drży, a jego serce przyspiesza, to film niestety niczym na poziomie scenariusza i reżyserii nie zaskakuje, a szkoda, bo zdjęcia, zwłaszcza ciekawie kadrowane i wydłużone zbliżenia, są naprawdę niezwykłe.
-
Jeśli spojrzy się na "Zniewolonego" nie jako na holistyczne rozliczenie z historią, ale jak na kolejną filmową cegiełkę budującą obraz problemu amerykańskiego niewolnictwa, dostrzec można świetne kino gatunkowe.
-
Pomimo pochwał pod adresem odtwórców, "Zniewolony" wybitnym filmem nie jest. To dwugodzinna porcja, solidnego dramatu.
-
Choć McQueen zbliżył się do mainstreamu, zgarniając wiele nominacji do najważniejszych amerykańskich nagród, nie obniżył artystycznego poziomu. Jestem mu nawet w stanie wybaczyć pewne estetyczne kompromisy - zgodę na użyciem muzyki Zimmera czy miejscami zbytnią narracyjną potoczystość, wyjaśniającą to, co we wcześniejszych filmach pozostawało celowo niedopowiedziane.
-
Jest to bardzo amerykański film, bo inne nie zdobywają najważniejszych nagród. Ale mimo to jest to naprawdę solidna robota, choć liczyłem na odrobinę więcej.
-
Poruszająca historia z pełnokrwistymi bohaterami, która trafi do każdego widza.
-
Poza dłużyznami nie ma większych minusów, ale jeszcze raz z premedytacją powtórzę. To bardzo dobry film, ale tylko tyle, nie mówiąc o arcydziełach, bo się do nich nawet nie zbliża.
-
Niezwykle zatem trudno było zrobić czy osiągnąć coś nowego, jakiś niezwykły efekt. A jednak właśnie przez symboliczność i wielopoziomowość pokazania przemocy to się Mc Queenowi udało.
-
Arcydzieło, którym Steve McQueen zapewnił sobie trwałe miejsce w historii kina.
-
Po seansie nie potrafię zrozumieć tych wszystkich zachwytów nad Zniewolonym. Nie ukrywam, jest to film dobry, ale dobry to jednak w tym przypadku znacznie za mało.
-
Kolejna lekcja historii, na której wypada zachować powagę. Nieco bardziej ambitna, mniej pompatyczna, ale wciąż nudna.
-
Jest pozbawiony ckliwości i patosu oraz jednoznacznego podziału na dobrych i złych, nie uświadczymy też podniosłych monologów o wolności i godności istoty ludzkiej.