-
Zahler nie bawi się w półśrodki i atakuje wszelkimi zmysłami, tworząc jeszcze bardziej bezkompromisowy film od swojego debiutu. I mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że wyrasta nam nowy, intrygujący filmowiec z dziką wyobraźnią oraz bezwzględną formą.
-
8.510 grudnia 2017
-
-
Znakomity Vince Vaughn w znakomitym filmie kipiącym przemocą i sentymentalnym powrotem do najlepszych VHS-owych seansów kina exploitation.
-
Dla miłośników wszelkiej ślamazarnej pasji artystycznej oraz kina klasy B film wywindować może nawet do miana arcydzieła i produkcji kultowej. Dla mniej entuzjastycznych i bardziej wstrzemięźliwych w pochwałach widzów, takich jak ja, będzie to po prostu przyjemna i ciekawa rozrywka.
-
Bardzo oszczędny w zasadzie obraz, będący jednak wyjątkowym głosem we współczesnym kinie.
-
Historia jest prosta i oparta na wielokrotnie już przetwarzanym motywie gościa, który jest gotów odwiedzić piekło, jeżeli wymaga tego dobro jego rodziny, ale złapałem się na tym, że pod koniec filmu jestem autentycznie ciekawy, co wydarzy się dalej i wcale nie jestem pewien, czy wiem, jak się to wszystko skończy.
-
Dwa lata po głośnym i kontrowersyjnym debiucie "Bone Tomahawk", S. Craig Zahler powraca do kin z więziennym thrillerem. Mocnym, bezkompromisowym i cudownie kiczowatym.
-
Nie nazwałbym przy tym tego pulpowego majstersztyku kinem akcji sensu stricte.
-
Podstawową zaletą filmu jest kreacja Vince'a Vaughna, która zarówno wizualnie jak i osobowościowo nie przypomina jego wcześniejszych ról. Pod skórą wyczuwa się multum emocji, które w każdej chwili mogą wybuchnąć. Duże wrażenie robią sceny walk. Nakręcone są w pełnych planach, bez nachalnych zbliżeń i zbędnych cięć montażowych.
-
Taki to film, bękart reżyserskich ambicji, patriarchalnego ego i grindhousowych pasji. Ciekawy, ale w gruncie rzeczy wsteczny, przynajmniej ideologicznie.
-
Brawl in Cell Block 99 to podwójne filmowe zwycięstwo. Zahlera, który sprostał próbie drugiego filmu oraz Vince'a Vaughna, który pokazał fucka wszystkim hejterom, widzącym go tylko i wyłącznie w rolach przygłupich gości w durnych komediach.
-
Ascetyczna, surowa forma, niespieszne tempo pozwalają wybrzmieć wizji Zahlera z pełną mocą i pozostawiają widza w niemym osłupieniu, ze ściśniętym gardłem i dreszczem przemykającym po plecach.
-
Rozrywający dramat miażdżący jak imadło w rękach niewprawnego operatora, który nie zna się na tym, więc kręci w nierównym rytmie robiąc niejednokrotnie przystanek na papierosa, ale wraca do roboty i zaciska dalej.
-
Ucieszy miłośników męskiego, brutalnego kina, które nie bierze siebie do końca poważnie, a po którym oczekuje się odrobinę więcej niż bezmózgiej rozrywki.
-
Produkcja zaskakująca i bawiąca. Wstydliwa przyjemność.
-
Ma wszelkie predyspozycje, aby stać się tytułem kultowym. To kino exploitation w stanie czystym.
-
Niewątpliwym atutem tej produkcji jest aktorstwo Vinca Vaughna. Wszystkim przyzwyczajonym do jego komediowego emploi, radzę jednak na samym początku zmienić optykę.
-
Filmy klasy B śmieszą i zabawiają, ale wiele z nich kryje także ciekawą historię czy choćby pomysłowy wątek. S. Craig Zahler zmienił proporcje, dzięki czemu otrzymaliśmy wyjątkowo ambitną eksploatację.
-
Cały "Blok 99" jest prowokacyjny. Tak jak "Bone Tomahawk" wali po oczach przemocą i zaciąga nas za kulisy świata, którego nie chcemy widzieć. Jednak perwersyjnie się w niego zatapiamy. Zahler gwarantuje nam jednak, że nie będziemy obcować z czystym nihilizmem.
-
8.39 lutego 2018
-