Powojenne Niemcy, rok 1946. Rachael przybywa do zrujnowanego Hamburga w środku mroźnej zimy, by dołączyć do swego męża, Lewisa, brytyjskiego pułkownika, któremu powierzono zadanie odbudowania miasta.
- Aktorzy: Keira Knightley, Alexander Skarsgård, Jason Clarke, Martin Compston, Kate Phillips i 15 więcej
- Reżyser: James Kent
- Scenarzyści: Joe Shrapnel, Anna Waterhouse, Rhidian Brook
- Premiera kinowa: 29 marca 2019
- Premiera światowa: 26 lutego 2019
- Dodany: 18 lutego 2019
-
Od kina romansowego oczekuje ognia, który będzie się palił przez cały seans. W domu innego mamy zaledwie iskrę, lekko tlącą się iskrę, ale jednak coś tam jest.
-
Nędzne skrawki ich scenariusza nie zostały także wzbogacone o filmowe mięso na etapie realizacji, więc efekt końcowy jest twardy i nieświeży. Przygotował go reżyser James Kent, który na jednym ogniu chciał upiec nie dwie, lecz cztery pieczenie - ostatecznie wszystkie stają w gardle jak podeszwa.
-
Na bezrybiu i rak ryba, jak to się zwykło mówić. Z tym deficytem wielkich uczuć na dużych ekranach to też oczywiście przesada. Co chwila, w mniej lub bardziej głośny sposób, jakaś oferta się pojawia. Rzecz w tym, żeby tytuł taki ujął, szarpnął, wycisnął niejedną łzę i wywołał dreszcz emocji. Zachwycił. "W domu innego" jesteśmy pośrodku tych wszystkich odczuć.
-
Z zaproponowanej nam przez twórcę opowieści można było wyciągnąć o wiele więcej niż to, co zobaczyliśmy na ekranie. Oglądając W domu innego, cały czas miałem wrażenie, jak niewykorzystana jest ogromna sfera do rozwoju tej historii. Potencjał obsady, tło historyczne i koncepcja fabularna, to wszystko mogło zagrać ze sobą znacznie lepiej.
-
Choć Knightley, Skarsgård i Clarke to naprawdę wybitni aktorzy, z tak nierównym, niepogłębionym scenariuszem nie mieli szans sobie poradzić.
-
To kino bezpieczne, marnujące teoretycznie frapujący temat. Mimo ogromnych wad dające się jednak oglądać.
-
Jest przepiękną metaforą odbudowy życia, pojednania wrogów oraz pogodzenia się z przeszłością. Chociaż nie jest to zwykły melodramat, a relacja bohaterów jest ściśle zamknięta w trójkącie miłości, to wojna i jej pozostałości przez dłuższy czas graja tu pierwsze skrzypce. Spustoszenie emocjonalne jest niewątpliwie trudne do przeżycia i człowiek chwyta się każdej deski ratunku, która wyrwie go z klepsydry codzienności.
-
Fotogeniczni ludzie, ubrani w szykowne stroje, zostają zredukowani do roli ornamentów, pozbawionych właściwości i energii.
-
Cieszę się, że zobaczyłem na ekranie odbudowujący się Hamburg i ten okres historii Niemiec, o którym zazwyczaj nie kręci się filmów. Szkoda, że zszedł on na drugi plan, ustępując miejsca schematycznemu romansowi.
-
To jedynie ładnie wyglądający melodramat, który nie wstydzi się kalek oraz retorycznych pytań. Szkoda tylko, że to opakowanie nie wystarczy, aby wybić się ponad przeciętność.
-
Mdławy melodramat wśród ruin Hamburga zniszczonego przez alianckie bomby.
-
"W domu innego" zaczyna się od bombardowania, a kończy wśród połaci śnieżnego puchu. Metafora porywów serca, które nigdy nie trwają wiecznie? Być może. Tym większa szkoda, że twórców nie interesuje nic poza melodramatyczną kalką.
-
Podnosi cały szereg interesujących tematów.