Początkująca raperka usiłuje podbić amerykańską scenę muzyczną.
- Aktorzy: Danielle Macdonald, Bridget Everett, Siddharth Dhananjay, Mamoudou Athie, Sahr Ngaujah i 15 więcej
- Reżyser: Geremy Jasper
- Scenarzysta: Geremy Jasper
- Premiera kinowa: 20 października 2017
- Premiera światowa: 23 stycznia 2017
- Dodany: 29 sierpnia 2017
-
Historia o poszukiwaniu swojego głosu w nieżyczliwym świecie przez bandę odszczepieńców, którzy przez rówieśników i resztę społeczeństwa są często wyśmiewani, szufladkowani oraz traktowani z góry.
-
Dzięki swojej niesamowitej naturze spodoba się dosłownie każdemu, albowiem rap nie jest tutaj żadnego rodzaju barierą bądź wyznacznikiem. Wręcz przeciwnie bardzo zgrabnie łączy wszystko w całość i zabiera nas w niesamowicie zwariowaną i pełną frajdy muzyczną przygodę, po której sami zachcemy rapować.
-
Jasper potrafił jednocześnie zarazić optymizmem bohaterki, obezwładnić rapową energią, tworzonej przez nią muzyki oraz podnieść ważny problem wpływu popkultury na kreowanie pragnień, marzeń i stylów życia młodych ludzi.
-
Solidny, prawidłowo zrobiony film, zawierający w sobie przyjemną linie melodyczną. Choć ciężko uznać go za niezwykle wciągający lub skomplikowany fabularnie, wciąż warto poświęcić chwilę na seans i zanurzyć się w ten zielony świat amerykańskiego rapu oraz spełniania marzeń, wszak większość z nas lubi dobre zakończenia.
-
W pełni zasłużone sukcesy na festiwalach i zachwyty publiczności.
-
"Patti Cake$" nie byłoby też finalnie filmem tak sympatycznym i bezpretensjonalnym filmem, gdyby nie przebojowa Danielle Macdonald w roli tytułowej. Jej autentyzmem i energią można się zarazić, nawet jeśli niekoniecznie przepada się za samozwańczymi królowymi z obskurnych, amerykańskich przedmieść.
-
Porywająca opowieść, która w odpowiednich momentach zaraża optymizmem, by w innych wzruszać i kierować w stronę nostalgii. Festiwalowe kino spod znaku spełnionych marzeń z obskurnymi amerykańskimi ulicami w tle i bezbłędnymi rymami.
-
Lekki, zamknięty w optymistycznym tonie film o rzeczach ważnych, wychodzeniu na prostą, rodzinie złożonej z przyjaciół, podany w przystępny sposób w nieco obskurnych lokacjach, popisowo sfotografowanych, ciepło i kojąco, gdy trzeba, w ujęciu Harrmony'ego Korine'a, gdy dobija się do Patti proza dnia codziennego.
-
Produkcja, która chce być lubiana przez publiczność i na szczęście daje się lubić, głównie dzięki przykuwającej oko kreacji Danielle Macdonald w tytułowej roli. Dodatkowym walorem filmu są wplecione w fabułę elementy muzyki rapowej i hip-hopowej, oczywiście pod warunkiem, że ktoś lubi tego rodzaju dźwięki.
-
Kolejny przykład małego kina zrobionego z wielkim sercem, który wnosi wiele życia do ogranych schematów. Przemknął przez kina niezauważony, ale absolutnie warto go znaleźć i namierzyć.
-
Pokazywany w Sundance obraz zawiera mniej więcej to, czego się można spodziewać. Szczerość i sprawność sprawiają przy tym, iż nuda nigdy nie wkrada podczas seansu.
-
Sprawdza się na poziomie energii - to petarda. To widoczna z kosmosu miłość do śpiewania, wyciąganie z prostej historii iskier i potrafimy dzięki szczerości opowiadania, nawet jeżeli nie ma w nim tego trzeciego oka, które ma Killa P., biec do pierwszego rzędu na jej koncert.
-
Bywa miejscami schematyczny do bólu powieki, ale jeśli ktoś od razu nie zakocha się w głównej bohaterce, musi być z nim coś nie tak. "Im większa dziewczyna, tym głębszy ból" - rapuje w pewnym momencie Patti. Być może, ale też jaka satysfakcja.