Asako mieszka w Osace. Zakochuje się w Baku, wolnym duchu. Pewnego dnia chłopak znika bez śladu... Dwa lata później znów...
- Aktorzy: Masahiro Higashide, Erika Karata, Kôji Seto, Rio Yamashita, Sairi Itô i 3 więcej
- Reżyser: Ryûsuke Hamaguchi
- Scenarzyści: Ryûsuke Hamaguchi, Sachiko Tanaka
- Premiera kinowa: 24 maja 2019
- Premiera światowa: 14 maja 2018
- Dodany: 30 maja 2018
-
Nie jest filmem, który zachwyci koneserów kina, spodziewających się klasycznego slow cinema. Jest to obraz, który dzięki dużej dozie humoru ogląda się lekko i przyjemnie.
-
Pozytywnie zaskakują szalone zwroty akcji, pobudzające emocje i wprowadzające odrobinę specyficznego, by nie powiedzieć absurdalnego humoru.
-
Choć pozornie spokojny i melancholijny, film Ryûsuke Hamaguchiego kwestię miłości traktuje z całą gwałtownością niepewnego, pragnącego bliskości kochanka. Dlatego mocno oddziałuje na emocje, mimo iż nie raz wydaje się przesadzony, a nawet ociera się o kicz.
-
Pomimo bycia adaptacją książki dla młodzieży, dzieło Hamaguchiego nie jest tak proste w odbiorze jak znane z Netflixa teenflicki. Jednak przy odrobinie skupienia, sporej dawce empatii oraz otwarcia na specyficzne zabiegi reżysera, Asako. Dzień i noc może okazać się przeuroczym i prowokującym do przemyśleń seansem.
-
Okazuje się więc jedynie arcydziełem potencjalnym, któremu nie dane było osiągnąć ostatecznej formy.
-
Ryusuke Hamaguchi nikogo zaskoczyć nie próbuje. Wielkie uczucie, tragedia i zwroty akcji są u niego jedynie symbolicznymi znakami, które służą zadaniu pytań o naturę miłości.
-
Gdzieniegdzie przydługi i trochę naciągany, ale dla wielbicieli kina azjatyckiego i niebanalnych romansów - pozycja obowiązkowa.
-
W japońskim oryginale film nazywa się "Netemo sametemo - Nawet jeśli to ty", co brzmi bardziej jak tytuł romcomu. Tym gatunkiem jednak "Asako..." zdecydowanie nie jest. Perypetie bohaterki nie są ani zabawne, ani też nie zmierzają do tradycyjnie pojętego happy endu, chyba żeby za taki uważać rozczarowanie własną fantazją.
-
Slow cinema ma wielu sympatyków. Nie należę do nich - stąd moja niska ocena - ale dostrzegam w japońskiej produkcji walory, którymi mogą się rozkoszować miłośnicy nurtu.
-
Propozycja dla romantyków, dla osób, które uznają miłość za najwyższą wartość i nie wstydzą się wzruszeń. Pomoże także uporządkować pewne sprawy w głowach tych, którzy sklejają właśnie złamane serce lub walący się związek. Słodycz, delikatność i pewna wtórność tej opowieści nie zachwycą jednak widzów o bardziej cynicznym czy też zdroworozsądkowym podejściu do życia.
-
Jeśli chcesz wybrać się do kina na obraz z pogranicza dramatu, romansu i komedii, a przy okazji popatrzeć na Osakę, Tokio, wąskie osiedlowe uliczki, przejścia dla pieszych między stacjami metra wijące się nad ulicami, zielone wały przy brzegach rzek i szybkie pociągi to spędzisz miło dwie godziny. Nie oczekiwałbym jednak niczego więcej. Żadnych zmieniających podejście do życia duchowych doświadczeń.
-
Całościowo ten obraz wzbudza bardzo ambiwalentne uczucia, z jednej strony chwilami jest uroczo nieporadny i nadający się głównie do wyśmiania, trzeba jednocześnie pamiętać, że wynika to głównie ze świadomych decyzji podjętych przez Hamaguchiego. W efekcie, albo wskoczycie na tę łajbę, albo będziecie z niepokojem rozglądać się zastanawiając "co ja właściwie oglądam".
-
W trakcie 100 minut jest w stanie kilkukrotnie nas zaskoczyć. Z początku typowy obyczajowy obraz z czasem przeradza się w melodramat, by na koniec dać nam solidną, przemyślaną porcję refleksji.
-
Zdecydowanie nie jest dla każdego, zwłaszcza, gdy do każdej produkcji podchodzi się ze zbyt dużą powagą i dosłownością. Mimo to warto dać Asako szansę - istnieje bowiem szansa, że szalone pomysły reżysera przypadną Wam do gustu, a gdy tak się stanie - czeka Was naprawdę przyjemny, dwugodzinny seans.