
Przemko88
Użytkownik-
Film jest ważny, wstrząsający, ukazuje istotny element w historii, jednak narracja w pewnym momencie zaczyna siadać, brakuje mu dobrze prowadzonego wątku głównej bohaterki
-
Wielkie kino, które nie wciągnęło mnie na tyle, by się nim dostatecznie zachwycić. Pewnie będę musiał kiedyś powtórzyć ten seans, może wówczas odnajdę piękno tego obrazu.
-
Fajna zabawa konwencją, ale chyba za wiele horrorów już obejrzałem, by nie rozgryźć końcowego twistu w 1/5 filmu ...
-
Takie klamstewka to ja lubię... A tak serio - dotknęło to mocno mocno mojej wrażliwości. Shuzhen Zhou "Wǒ ài nǐ"♡
-
Film nieangażujący, choć ważny społecznie, pokazujący niesprawiedliwość, biurokrację i kontrowersyjne subkultury. Wszystko zostało tu trochę zmontowane bezładnie, przez co ostatecznie bardziej interesował mnie wątek kundelka, niż samo wyjście z opłakanej sytuacji głównych bohaterów.
-
Bardzo dobrze skrojony i zagrany dramat biograficzny. Czułem chemię między dwójka głównych bohaterów oraz muzyczny klimat lat 50. i 60.
-
W drugiej połowie film po prostu poległ w swojej głupocie i nawet kolejna lampka wina nic nie dała
-
Zdecydowanie bardziej dla starszych widzów- klimatyczne puszczanie oczka i zabawa nostalgią dla trochę już wyrośniętych fanów 'jedynki. Jednak fabularny twist, który dojrzały widz dostrzeże w pierwszych 5 minutach filmu oraz traktowanie po macoszemu postaci drugoplanowych, sprawia, że film na pewno traci świeżością do części pierwszej. I wg mnie Elsa wyrasta na jedną z bardziej irytujących bohaterek Disneya. #teamanna
-
Mam ogromny problem z tym filmem- począwszy od realizacji, poprzez aktorstwo, skończywszy na historii. Sam metraż nie był jakąś bolączką, choć sądzę, że lepiej sprawdziłby się w postaci miniserialu. Wtedy grad Nagród Emmy byłby gwarantowany. Ogólnie miałem wrażenie, że wszyscy się trochę w tym męczą- od reżysera, który próbuje wystawić widzom nostalgiczną laurkę jego twórczości, po aktorów, którym absolutnie nie pomogło (gdzieniegdzie chwalone) odmładzanie... Raczej nie wrócę do filmu.
-
Lubię Brie, ale myślę, że co najmniej dekada musi upłynąć, by taki film (z fajnym bądź co bądź pomysłem) jak „Sklep z ...” jej się udał.
-
Scenariuszowo podrasowany do rozmiarów hollywoodzkiego widowiska, jednak film ogląda się z przejęciem i zrozumieniem dla motywacji głównego bohatera.