-
Halloween 4: Powrót Michaela Myersa to przyzwoita odsłona zasłużonej serii. Dobrze, że Micheal wrócił.
-
Lekko konserwatywna, bardzo przyziemna, opowiadająca o zwykłych problemach przeciętnych ludzi. I może właśnie dlatego wzruszająca i pouczająca. Sprawiająca, że chce się być lepszym człowiekiem
-
Radek Sieński, reżyser trwającego zaledwie dwie minuty filmu Memories, urodził się w Polsce, jednak swoją karierę zawodową związał z Londynem. Mieszka tam od lat i pracuje jako montażysta przy wielu znanych i cenionych produkcjach. Krótkie metraże kręci zapewne dla wprawy - i ten właśnie przyniósł mu Yobi Filmmaker of the Year 2010
-
Najprościej uznać Przygody Tintina za animowaną odsłonę historii Indiany Jonesa.
-
Lekko kuleje tu wszystko, od nie zawsze spójnego scenariusza po przeciętne aktorstwo.
-
Ta japońska produkcja przypomina chwilami Piękny umysł. Nie opowiada co prawda o chorobie psychicznej, za to skupia się na pozornie nieciekawym zadaniu matematycznym
-
Weir za sprawą wtórnego jak zawsze Carreya wplata tu wątki komediowe, co ujmuje historii ciężaru.
-
Opowieść o drodze to pochodzący z 1958 roku dokument obrazujący budowę drogi w Bieszczadach. Częściowo zrywający z duchem socrealistycznym i całkowicie pozbawiony komentarza, pokazuje ciężką pracę zwykłych ludzi odciskających swoje piętno na przyrodzie
-
Champion nie oferuje większej głębi. Motywacje bohaterów są prościutkie, zaś wynik konfrontacji bardzo szybko staje się oczywisty.
-
W 1987 roku Interkosmos oszałamiał wizją niesamowitego świata będącego w rzeczywistości ludzkim organizmem.
-
Godzilla i Kong: Nowe imperium z pewnością przerasta poprzednią odsłonę. Wingard rozwinął się jako twórca blockbusterów, potrafi wykreować napięcie, wzruszyć jakimś zapomnianym rockowym kawałkiem, rozbawić małpą używającą bobomałpy jako broni.
-
Mam wrażenie, że w Deadfall. W potrzasku zabrakło trochę celu. Może nie przesłania, ale tego elementu historii, który sprawia, że wciąga ona i angażuje.
-
Ktoś wpadł na pomysł, by wyrwać bohaterów z campusu i wypuścić na salony. Przekonać do ustatkowania się. Nie działa to aż tak dobrze, jakby się można spodziewać.
-
Igor to jeden z nielicznych animowanych horrorów dla dzieci.
-
To thriller science-fiction, wciągający, ale wtórny. I nie ma nic wspólnego z serią Halloween.
-
Lech Majewski postanowił opowiedzieć fikcyjną historię obrazu Droga krzyżowa pędzla Pietera Bruegla.
-
Planeta małp była przecież ostrzeżeniem przede wszelkiej maści konfliktami, próbą nawoływania do pokojowej egzystencji.
-
Nietypowy, bo opowiadający o mało znanej w Polsce dyscyplinie , jaką jest lacrosse.
-
Citadel to nastrojowe kino. Szkoda, że tak mało znane. Może dlatego, że to nakręcony za psie pieniądze irlandzki horror psychologiczny o złu czającym się w blokowiskach, wiecznie płaczącym bobasie oraz księdzu, który jest prawdziwym badassem.
-
Czasami taka zwykła, prosta historia - całkowicie pozbawiona dialogów! - pozwala przekazać więcej niż rozbudowany film.
-
Ta Kleopatra powstała zaledwie kilka lat po narodzinach kina dźwiękowego. Dawno temu, u zarania X Muzy. A jednak była już trzecią opowieścią o losach słynnej egipskiej władczyni. Swego czasu najbardziej wystawną i również najbardziej kasową.
-
Fabuła filmu robi się z czasem coraz bardziej naciągana, choć - w co trudno uwierzyć - pozostaje o wiele bardziej realistyczna od powieści.
-
Świat zrobiony z metalu - włącznie z drzewami i chmurami - na pewno jest ciekawym pomysłem. Może nie ma głębokiego uzasadnienia fabularnego, ale może rozwinąć kreatywność młodego odbiorcy.
-
Jeden gniewny człowiek w reżyserii Guya Ritchiego to nowa wersja świetnego francuskiego Konwojenta. Jej twórcy nieco inaczej rozłożyli akcenty, obsadzili też Jasona Stathama w głównej roli, co ma swoje znaczenie dla naszego odbioru historii. Bo inaczej patrzymy na faceta, który jest gwiazdą kina akcji, a inaczej na podstarzałego no name'a z oryginału.
-
Lawrence świetnie czuje się w swojej roli, napędza tę produkcję ekspresją i chwilami mocno absurdalnymi pomysłami. To fajne kino. Takie na sobotni wieczór.
-
Za reżyserię filmu odpowiada Bohdan Poręba, ten sam, z którego regularnie kpił w swoich filmach Stanisław Bareja...
-
Pokazywany na festiwalu w Berlinie dramat Barbara z 2012 roku przenosi nas w schyłkowe czasy komunizmu. NRD okazuje się krajem nieprzyjaznym, a ludzie są jak wilki. Stąd niełatwo się tu odnaleźć ludziom chcącym od życia czegoś więcej.
-
Niewiele się o Buddzie z tego dokumentu dowiedziałem.
-
Dla mnie Misery to jedna z najlepszych filmowych adaptacji powieści Stephena Kinga. Nie jest to co prawda horror, a rasowy thriller, ale za to jaki!
-
Wydawało się, że to niemożliwe. Że nie da się nakręcić udanego remake'u Wykidajły. A jednak Road House przypadł mi do gustu. To efektowne, zabawne, bardzo konkretne kino. Na pewno nie płytsze od oryginału.
-
Miesiąc miodowy w Las Vegas to sędziwa komedia romantyczna w całkiem zacnej obsadzie. Owe gwiazdy - wówczas młode i piękne - błyszczą w swoich rolach. Zwłaszcza Nicolas Cage, który otrzymał za swój występ nominację do Złotego Globu.
-
In Their Skin to mokry sen amerykańskich konserwatystów - obraz pokazujący zagrożenie ze strony ubogich rodzin imigranckich i uzasadniający potrzebę posiadania broni.
-
Animacja jest ładna, żarty całkiem przyzwoite, akcja szybka, motyw podróży pasujący do świata rodem z dalekowschodnich opowieści o sztukach walki.
-
Film Kurierka trwa niespełna godzinę i na dobrą sprawę jest animacją. Prostą, składającą się głównie ze statycznych kadrów z wprawionymi w ruch elementami scenografii. Efekt jest sugestywny i ciekawy, podobnie jak wspomnienia bohaterów...
-
Cieniem na filmie położyło się krwawe morderstwo z 1982 roku. Pewien mężczyzna w Kalifornii zabił starszą parę, a podczas procesu sądowego zrzucił winę na Halloween 2, który podobno oglądał pod wpływem narkotyków i alkoholu.
-
King Kong żyje jest pożegnaniem serii z tradycyjnymi efektami specjalnymi i ludźmi poprzebieranymi za małpy. Chyba nie żałuję, że te czasy się skończyły i że żyjemy w epoce animacji komputerowych...
-
Adwokat diabła budzi emocje. Ogląda się go z zainteresowaniem, a chwilami nawet z wypiekami na twarzy.
-
Strefa interesów jest zbudowana na zasadzie kontrastu...
-
Detektyw Knight: Odkupienie kontynuuje wydarzenia z Łotra i jednocześnie jest filmem świątecznym, pełnym dekoracji choinkowych i złych ludzi przebranych za Mikołajów. Fabularnie wydaje się ciekawszy od części pierwszej, choć nadal w haniebny sposób wykorzystuje popularność ciężko chorego Bruce'a Willisa.
-
To obraz dla prawdziwych miłośników kina, którzy lubią mierzyć się z jego historią, poznawać klasyki, analizować dawne rozwiązania fabularne i techniczne.
-
Parę scen zapada w pamięć. Choćby ta z finałowej walki, podczas której jeden z bohaterów zostaje przepołowiony. Widać również trud włożony w charakteryzację i dekoracje.
-
Świąteczna niespodzianka wielkiej kariery nie zrobiła, ale to przyjemna produkcja familijna. Jest ciepła, chwilami zabawna, unikająca tych bezpiecznych rozwiązań, które oferują gwiazdkowe komedie Hallmarku