Marek Adamczyk
Krytyk-
Okazał się dla mnie ostatecznie sporym zawodem. Mimo, iż produkcja ta broni się technicznie, to zawodzi jednak pod każdym innym względem.
-
Gdybym miał oceniać produkcję na poważnie, to ciężko by mi było z czystym sumieniem przyznać jej notę wyższą niż 0/4 w skali, którą przyjęliśmy na AlienHive. W kwestiach technicznych bowiem wszystko jest na beznadziejnym poziomie. Jednak dla osób które, podobnie jak ja, lubują się w najgorszych produkcjach, moja ocena to 2/4, warto dać tej produkcji szansę ze względu na jej treść, a nie formę.
-
Mimo bardzo dobrej realizacji film "Zbrodnie przyszłości" mocno mnie jednak rozczarował. Sceny, które miały szokować wzbudzają raczej niesmak. Tak naprawdę po seansie ciężko mi było stwierdzić, co tak naprawdę Cronenberg chciał tym filmem przekazać.
-
Przyzwoita, familijna produkcja, ale spóźniona o dwie i pół dekady.
-
Wygląda bardzo przyzwoicie, brzmi jeszcze lepiej, ma ciekawy świat przedstawiony, ale koniec końców fabularnie jest tylko pozszywany ze znanych już motywów. I to pozszywany wyjątkowo nieporadnie, zasługującym co najwyżej na miano średniego.
-
Wycieczki do kina na film nie polecam, ale jeśli już trafi do jakiegoś streamingu to myślę, że warto się z nim zapoznać. Szczególnie, jeśli ktoś jest fanem twórczości Stephena Kinga.
-
Mógłbym o filmie "Robowar" napisać jeszcze mnóstwo złych rzeczy, ale tak po prawdzie - skłamałbym pisząc, że źle się na nim bawiłem. Wręcz przeciwnie - zaśmiewałem się do rozpuku. I wcale nie złośliwie. To film z gatunku tak złych, aż świetnych.
-
Jest mocno odtwórczy, w pewien sposób "bezpieczny" fabularnie. Ale, szczerze mówiąc - oglądając recenzowane dzieło nie przeszkadzało mi to ani trochę. Sposób realizacji, gra aktorska, czy wreszcie ładunek emocjonalny, jaki film "Archive" ze sobą niesie powodują, że na brak zaskoczenia przymykam oko.
-
Niestety, złe decyzje producentów doprowadziły do tego, że dostaliśmy obraz, który mógłby się obronić pod koniec lat '90 ubiegłego wieku, ale dziś jest po prostu niesamowicie anachroniczny - w kwestii wykonania bliżej mu do "Blade" niż do "Homecoming".
-
2.58 maja 2022
- Skomentuj
-
Zdecydowanie najgorszy film w karierze Rolanda Emmericha. Fabułą jest koszmarnie głupia, a film wygląda jak teledysk.
-
Moim zdaniem naprawdę warto, jest to jedna z lepszych adaptacji gier z jakimi spotkałem się w ostatnim czasie.
-
Naprawdę, unikajcie tego filmu. Nie marnujcie swojego czasu na tego potwora Frankensteina sztuki filmowej. Fakt, kilka razy zdarzy się wybuchnąć śmiechem - ale nie jest to dobrotliwy śmiech, jaki wzbudzają niektóre niszowe produkcje swoją taniością. Tutaj zostaje tylko pusty, smutny śmiech.
-
Nie wiem, czy w przypadku filmów o budżecie dwóch kajzerek i kubeczka jogurtu można mówić o zmarnowanym potencjale. Jednak fabułę tej produkcji można było wykorzystać do stworzenia może nie hitu, ale znośnej produkcji klasy "B". Ale niestety, ze względu na technikalia wyszedł obraz klasy, w najlepszym wypadku, "D".
-
Masa zabawy dla dużych i małych.
-
O ile "Doom" z 2005 roku dał się oglądać, mimo że był cieniutki jak przysłowiowy barszcz, o tyle "Doom Anihilacja" jest po prostu totalną porażką. Gdybym nie znał tytułu produkcji, to tak na dobrą sprawę nawet nie skojarzyłbym tego obrazu z franczyzną "Doom".
-
Generalnie muszę przyznać, że film "Człowiek demolka" zestarzał się znacznie lepiej, niż myślałem. Mało tego, spodobał mi się teraz znacznie bardziej, niż naście lat temu, kiedy go ostatnio oglądałem. Jest bardzo przaśny i "kwadratowy", ale chyba właśnie przez to seans daje mnóstwo radości, niekoniecznie założonej przez twórców.
-
Czy film "Doom" jest dobrą adaptacją gry o tym samym tytule? Nie, nie jest. Jest beznadziejną adaptacją. Czym zatem jest? Kolejnym słabym klonem "Aliens", podpiętym na szybkości pod znaną franczyznę, żeby wyciągnąć pieniądze od fanów gry.
-
Z powyższego tekstu wynika, że film "Kosmiczny wirus" to żenujący i tani klon "Aliens". Tak, to wszystko prawda, ale... Coś w tej totalnie biednej i krótkiej produkcji spowodowało, że bawiłem się przy niej niesamowicie dobrze.
-
Działo nietuzinkowe i bliskie perfekcji, nawet pomimo kilku wad, o których wspomniałem w recenzji. To obraz, który nie zestarzeje się nigdy, a o którego historii powstania można by nakręcić całkiem ciekawy dokument.
-
Mimo bardzo słabej gry aktorskiej i dość pretekstowej, nawet jak na ówczesne realia, fabuły moim zdaniem "King Konga" powinien obejrzeć każdy, niezależnie od wieku czy preferencji filmowych.
-
Jest bardzo przyzwoitym akcyjniakiem z domieszką sci-fi i dystopii. Kwestie techniczne stoją na dobrym, jak na kino klasy B, poziomie. Jasne, tu i ówdzie widać, że budżet był nieco ograniczony, jednak całkiem niezłe kreacje aktorskie na czele z głównym antagonistą i wartka akcja pozwalają przymknąć oko na pewne niedociągnięcia.
-
Mimo że nie jest to nic odkrywczego, to jednak bardzo przyjemnie się to ogląda.
-
Każdy kto lubi pozycje niższej klasy, nie powinien być zawiedziony. Dla widzów, którzy dla samej zasady unikają równie niszowych produkcji i nie odnajdują w nich żadnej przyjemności, seans "Alien Outbreak" zapewne okazałby się stratą czasu.
-
Niestety, w przypadku "The Recall" w zasadzie wszystko co mogło pójść nie tak, poszło nie tak. Fabuła beznadziejna i pozbawiona jakiejkolwiek logiki. Efekty specjalne beznadziejne, tak samo jak aktorstwo. Zamiast bawić, "dzieło" Borrelliego strasznie męczy i nudzi.
-
Mimo upływu lat film "Enemy Mine" jest nadal bardzo przystępny wizualnie i nie straszy sztucznością. Dodatkowo, jako ciekawostkę dodam, że film powstał na motywach opowiadania pod tym samym tytułem autorstwa Barry'ego B. Longyear, które w Polsce ukazało się na łamach periodyka "Nowa Fantastyka" w 1996 roku.