Grupa złodziei postanawia dokonać napadu na mennicę państwową Stanów Zjednoczonych podczas rekordowo silnego huraganu.
- Aktorzy: Toby Kebbell, Maggie Grace, Ryan Kwanten, Ralph Ineson, Melissa Bolona i 15 więcej
- Reżyser: Rob Cohen
- Scenarzyści: Jeff Dixon, Scott Windhauser
- Premiera kinowa: 13 kwietnia 2018
- Premiera światowa: 28 lutego 2018
- Dodany: 7 marca 2018
-
Niestety, Huragan okazuje się rozgrywką tyleż efektowną, co tandetną. Jako nieskomplikowana rozrywka, którą ogląda się jednym okiem, obraz może się sprawdzić. Nie jest bowiem aż tak zły jak Geostorm, ale dobry też nie jest.
-
Momentami jest na co popatrzeć, choć żywioł zabrał też logikę, emocje i prawdopodobieństwo. Nie dostaniecie ich w cenie biletu.
-
Trudno powiedzieć, dlaczego Huragan trafił na ekrany kin, skoro nadaje się wyłącznie do tego, by obejrzeć go na ekranie komputera. I to też nie w pierwszej kolejności.
-
"Huraganowi" brakuje jakieś nuty narracyjnego szaleństwa, fabularnej ekstrawagancji, dialogów, bohaterów oraz sytuacji, do których wracalibyśmy z miłością w sercu oraz ironicznym uśmiechem na twarzy. Kule rykoszetują, maszyny wiatrowe pracują pełną parą, ciężarówki wypełnione forsą latają po ekranie. Lecz uczucia, które zostaje po seansie, raczej nie pomylicie z ekscytacją. To zawrót głowy.
-
W jednym jest naprawdę dobry. Jeśli macie problemy ze snem "Huragan" Roba Cohena szybko was z niego wyleczy.
-
Eskapistyczna przygoda w krainie akcji - niestety, podana bez śladowych ilości napięcia. W swoim wydźwięku przypomina ciało atlety, przepasane pasem z amunicją oraz kaburami, naznaczone bliznami, posiadające przy tym miniaturowy móżdżek.
-
Jeśli filmowy absurd i głupota scenariusza nie są czymś, co może wywiać was z kina, przeżyjecie rozkosznie kiczowate 90 minut bezwstydnego kampu.
-
Szkoda tylko, że na tego typu "filmowe twory" wydajemy pieniądze. Omijajcie!
-
Byle co, byle jak i zrobione na szybko.
-
Huragan wyssał z twórców śladowe ilości racjonalnego myślenia, pozostawiając widza na pastwę bzdur fabularnych podniesionych do potęgi entej. Mocny kandydat do najgorszego filmu roku.
-
Do obejrzenia - w domu, w nudny wieczór, z braku laku - i zapomnienia. Jest to bowiem rozrywka, która nie daje satysfakcji kina klasy B, ani jakości kina klasy A. Po prostu taki oklepany przeciętniak ze sztampową akcją i mało porywającym opowiadaniem historii.
-
Absurdalny scenariusz, dialogi jak z kina akcji klasy "C" i fatalne aktorstwo.
-
Gdyby tak wybrać najlepszy z absurdalnych filmów - Huragan znalazłby się w czołówce. Tak, to jest zły film, bez dwóch zdań fabuła woła o pomstę do nieba. Niemniej jest tutaj coś, co przyciąga, w jakiś niezrozumiały sposób produkcja może się podobać, a ja sama bawiłam się na niej doskonale.