
Komediantka musi sobie poradzić z faktem, iż jej dziecko urodzi się z zespołem Downa.
- Aktorzy: Julia Jentsch, Bjarne Mädel, Johanna Gastdorf, Emilia Pieske, Maria Drăguș i 8 więcej
- Reżyser: Anne Zohra Berrached
- Scenarzyści: Carl Gerber, Anne Zohra Berrached
- Premiera kinowa: 19 maja 2017
- Ostatnia aktywność: 17 grudnia 2024
- Dodany: 5 listopada 2016
-
Powierzchowny i schematyczny, pozbawiony i błysku, i głębi.
-
Zamiast rościć sobie prawa do uogólnień, "24 tygodnie" prezentują możliwie pogłębioną analizę jednostkowego przypadku.
-
Nie odmalowuje szantażującego dramatu, aby siłowo wyciskać łzy. Buduje raczej podskórną atmosferę napięcia, podając pytanie do rozważenia: na ile możemy sobie pozwolić, decydując o czyimś życiu czy śmierci.
-
Za ten film należą się Niemcom wielkie brawa, gratulacje, szacunek. W 103 minutach opowiedzieli o najtrudniejszym z ludzkich problemów, przed jakimi może stanąć człowiek.
-
To jest jeden z tych filmów, kiedy nie masz powodu by go zwyzywać, bo jesteś zajęty ziewaniem, ale też nie masz za co pochwalić. Ale to ta projekcja, po której czujesz że ktoś ci tylko narobił apetytu, jakimiś dobrymi zapachami namieszał w głowie, a ty siedzisz głodny.
-
Mocno feministyczny w wymowie film cierpi na momentami zbyt ciężkie dialogi, rozładowywane niepotrzebnym dowcipem, przeciętne walory produkcyjne i brak konsekwencji w stosowaniu zabiegów artystycznych.
-
Mimo najlepszych starań o zrobienie filmu delikatnego i poruszającego, w gruncie rzeczy serwuje film łzawy i obliczony na łatwe wzruszenia.
-
Cichy, ale absorbujący. Zatrważający, choć niejednokrotnie rodzący uśmiech.
-
Anne Zohra Berrached tworzy niezwykle dojrzały i wyważony dramat, gdzie w centrum stawia parę w obliczu problemu, wobec którego trudno podjąć jakąkolwiek dobrą decyzję.
-
Choć 24 tygodnie ukazują historię dramatyczną, nie jest ona szczególnie porywająca.
-
Anne Berrached zaprezentowała kolejny trudny w odbiorze film pozostawiający widza po seansie z koniecznością oceny podjętej przez bohaterkę decyzji.
-
Szacunek dla reżyserki, że całkiem nieźle uniosła trudny, ambiwalentny temat.
-
Przyzwoite kino społeczne, nie oceniające żadnej z postaw wobec aborcji. Wart obejrzenia i przedyskutowania decyzji bohaterów.
-
Bez znieczulenia pokazuje, jak bohaterowie dokonują gorzkiego bilansu życia. Reżyserka stworzyła film osobisty dosłownie i w przenośni.
-
Choć film nie jest łatwy w odbiorze, a jego akcja nie pędzi na łeb na szyję, to absolutnie nie umniejsza to jego ważności, bowiem obiektywnie opowiada o sytuacji cały czas aktualnej i przytrafiającej się wielu parom.
-
Mnie osobiście najbardziej ujął sposób budowania napięcia w filmie. Reżyserka nie stosuje szantażu emocjonalnego wobec widza, z godnym podziwu umiarem i powściągliwością przeprowadza go przez najbardziej nawet dotkliwe sceny dramatu.