-
Drugi akt historii Mrocznego Rycerza to dzieło absolutnie zasługujące na atencję, trzymające w napięciu od pierwszej sceny do samego końca.
-
101 lutego 2018
- 1
-
-
Nolan miał swoją wizję tego komiksu i zdołał przenieść ją na wielki ekran. Spójną, efektowną i sugestywną!
-
Absolutnie trzeba zobaczyć i nawet widz niebędący fanem będzie się dobrze bawił.
-
Tak to się pięknie film zaczyna i cokolwiek by o nim nie mówić i nie myśleć, to wciąga, zostaje w tej chorej pamięci, zmieniając rzeczy... na zawsze.
-
Mój ulubiony film w dorobku Christophera Nolana. Świetnie rozpisany nieoczywisty konflikt między Jokerem i Batmanem.
-
Prawdziwie ekscytujące, ale i dające do myślenia widowisko.
-
Świetnie zrealizowany, świetnie zagrany i niewystawiający na próbę inteligencji widza. Takie Gotham mógłbym oglądać zdecydowanie częściej.
-
Pozostaje dziełem w pełni autonomicznym, choć nie wolnym od inspiracji drugim z wymienionych komiksów. I nie ma nic w tym złego, bo w końcu korzystanie z dobrych wzorców to cecha wybitnych twórców. A za takich wypada uznać zarówno Nolana, jak i Goyera.
-
Napisałabym chętnie, że dzieło Nolana jest najlepszym filmem o Batmanie w historii kina, gdybym nie przypuszczała, że takie postawienie sprawy mogłoby wprowadzić jego potencjalnych widzów w błąd. I to bynajmniej nie dlatego, że "Mroczny rycerz" najlepszym filmem o Batmanie nie jest, bo - moim zdaniem - jest. Dla fanatycznych wielbicieli kultowej wersji Tima Burtona może się on jednak okazać rozczarowaniem.
-
Jest to bez wątpienia dzieło dojrzałe, głębokie, zrealizowane z dbałością o poszczególne warstwy filmowej wizji losów komiksowego człowieka nietoperza.
-
Kiedyś oceniłem Mrocznego rycerza na naciąganą ósemkę, ale efekt "wow" sprzed kilkunastu lat zmienił się na efekt "meh" i obniżeniem oceny. I już nie dziwię się, że jakoś nie ciągnęło mnie w stronę Mrocznego rycerza przez ostatnią dekadę z okładem - to po prostu co najwyżej niezły film, którego fenomenu wciąż nie rozumiem. I pewnie już nigdy nie zrozumiem.