Najlepsze recenzje
-
Niniejsza produkcja faktycznie ma w sobie potencjał silnego oddziaływania na widzów. Pomimo upływu kolejnych dekad od momentu powstania tych materiałów nic bowiem nie straciły one ze swojej pierwotnej siły oddziaływania. Można wręcz zaryzykować twierdzenie, że poddane procesowi koloryzacji zyskały swoiste drugie życie i dodatkowy wpływ na emocje kolejnych pokoleń odbiorców.
-
Monumentalne ujęcia Tatr, nastrojowa warstwa muzyczna, skrupulatność w ujęciu realiów epoki oraz odrobina umiejętnie wkomponowanego humoru to tylko ważniejsze spośród walorów tej mimo pewnych zastrzeżeń wartej obejrzenia produkcji.
-
Sugestywność obrazu podkreśla wprawnie oddana atmosfera tamtych dni, swoista gratka zarówno dla tych, którym przyszło wówczas żyć, jak i tej części widzów, którzy realia schyłkowego PRL znają jedynie z opowiadań.
-
Pomimo propagandowego wydźwięku tej produkcji, uproszczeń fabuły oraz chwilami baśniowego posmaku niektórych scen już sama jej widowiskowość stanowi rzecz godną uwagi. Tym bardziej że nie często zdarza się widywać na ekranie Rzeczpospolitą imperialną z czasów jej świetności i apogeum mocarstwowego rozwoju.
-
Stąd też efekty specjalne do spółki z wprawnymi ujęciami Sławomira Idziaka nie są w stanie zrekompensować słabej, szablonowej, a zarazem naznaczonej fobiami reżysera fabuły. Szkoda zmarnowanego tematu...
-
Niniejsza produkcja faktycznie ma w sobie potencjał silnego oddziaływania na widzów. Pomimo upływu kolejnych dekad od momentu powstania tych materiałów nic bowiem nie straciły one ze swojej pierwotnej siły oddziaływania. Można wręcz zaryzykować twierdzenie, że poddane procesowi koloryzacji zyskały swoiste drugie życie i dodatkowy wpływ na emocje kolejnych pokoleń odbiorców.
-
Monumentalne ujęcia Tatr, nastrojowa warstwa muzyczna, skrupulatność w ujęciu realiów epoki oraz odrobina umiejętnie wkomponowanego humoru to tylko ważniejsze spośród walorów tej mimo pewnych zastrzeżeń wartej obejrzenia produkcji.
-
Główną gwiazdą produkcji pozostaje jednak brawurowo "rozegrana" przez wspominaną aktorkę Dalila. Całość dopełnia przekonująca scenografia oraz nie wzbudzające zastrzeżeń wysiłki kostiumologów.
-
-
Dostrzegalnym mankamentem produkcji jest niemal nieobecna, a tym samym kompletnie nieprzekonująca warstwa muzyczna. Odpowiednie podkreślenie dramatyzmu szczególnie istotnych scen z pewnością wpłynęłoby korzystnie na odbiór filmu. Niestety przez większość część projekcji dominuje irytująca cisza... Natomiast osadzona w marokańskich plenerach scenografia z powodzeniem buduje klimat spieczonego słońcem Bliskiego Wschodu.
-
Ogromny sukces "Gry..." to również przejaw odrodzenia zainteresowania wysokobudżetowymi serialami telewizyjnymi, które swój triumfalny pochód w toku lat dziewięćdziesiątych zdawały się mieć już za sobą.
Średnio ocenia o 0.6 wyżej niż inni krytycy
-
Wyżej75% 3
-
Tak samo25% 1
-
Niżej
- Aktywność
- Dziennik
- Komentarze
- Odznaczenia
- Tagi
- Blog
- Sugestie
- Pomoc
- Współpraca
- Integracja
- Patronaty
- Polityka prywatności
- Regulamin
- Kontakt
- © 2025 Mediakrytyk