Ubogiemu północnokoreańskiemu rybakowi sieć uszkadza silnik łodzi, która dryfuje do brzegów Korei Południowej. Tam żołnierze uznają go za szpiega i rozpoczyna się gehenna przesłuchań.
- Aktorzy: Seung-bum Ryoo, Won-geun Lee, Young-min Kim, Gwi-hwa Choi, Min-seok Son i 5 więcej
- Reżyser: Ki-duk Kim
- Scenarzysta: Seung-tae Ki
- Premiera kinowa: 21 kwietnia 2017
- Premiera światowa: 31 sierpnia 2016
- Dodany: 16 stycznia 2017
-
Mamy więc do czynienia ze zwyżką formy u Ki-duk Kima i nawet jeśli nie kupujemy z W sieci wszystkiego z pełnym przekonaniem, to i tak na koniec zostajemy z wciągającym minimalistycznym thrillerem, który bije o głowę wiele droższych produkcji.
-
Stanowi więc wzorcowy przykład kina polityczno-społecznego, w którym jednostka wpada w tryby systemu. Szczególny tragizm filmu Kima polega na umieszczeniu nieszczęsnego rybaka na froncie niepotrzebnego konfliktu rozdartego sztucznie kraju. Wypływające z historii wnioski nie zaskakują, forma pozostaje przejrzysta, ale dzięki mocnemu, artystycznemu zaangażowaniu nie pozostawia obojętnym.
-
Nowe dzieło Koreańczyka nie jest pozbawione wad, tak jak kuszący dobrobytem świat oraz ten, w którym rządzi kolor czerwony, ma ono jednak trzymające za gardło momenty, kiedy ekran kipi od emocji. Z kolei pojawiająca się łopatologiczność nie przeszkadza w złapaniu się w zarzuconą przez Kim Ki-duka sieć.
-
Niezwykły dramat, thriller szpiegowski. Z jednej strony prosty w formie, bez tych wszystkich gadżetów i spektakularnych efektów specjalnych, do których przyzwyczaiło nas zachodnie kino tego gatunku. Z drugiej strony niezwykle mocny, osadzony w koreańskich realiach i dobitny w przekazie.
-
8.34 maja 2017
- Skomentuj
-
-
Ciekawy film, pozwalający zagłębić się nieco w stale aktualny temat polityczny z Dalekiego Wschodu.
-
Zdjęcia w tym filmie - momentami paradokumentalne - trącą nawet amatorszczyzną. To jednak nie przeszkadza reżyserowi w budowaniu pełnej napięcia historii o zniewolonej jednostce, której przyszło doświadczyć dwóch skrajnie różnych reżimów.
-
Nieobojętne wobec problemów świata kino, ale nie tylko spełniające funkcję misyjności, ale też z wielką wartością artystyczną.
-
Mądre i szczere kino, które potrafi wzruszać i oburzać. Powoli uchyla drzwi na nowe myślenie o rzeczywistości.
-
W drobnych, nierzadko ledwie zauważalnych scenach Kim Ki-dukowi udaje się przedstawić złożoną wiwisekcję sytuacji politycznej, o której nie mówi się zbyt często na Zachodzie.
-
Nasiąknięte rozpaczą i troską o sytuację na świecie autentyczne lustro naszej rzeczywistości.
-
Piękny - choć bolesny - koreański dramat o wolności. Nie oglądaj pobieżnie i w pośpiechu. Pochyl się nad prowokującym - wręcz zaczepnym - scenariuszem.
-
Kim Ki-duk, jeden z najbardziej znanych na świecie koreańskich reżyserów, opowiada tym razem o przekraczaniu granic - systemowych, politycznych, ludzkich i moralnych. Biedny rybak, który w efekcie awarii silnika jego łódki, dobija do brzegu wrogiego państwa, staje się bohaterem bardzo uniwersalnej i nieustannie aktualnej historii.
-
Trzymający w napięciu od początku do końca. Kim Ki-duk stworzył produkcję, będącą zarazem mocnym i pasjonującym thrillerem, jak i jest to jego w pełni autorska wypowiedź, utrzymana w unikalnym stylu reżysera. Całość, mimo momentalnego, niebezpiecznego skręcenia scenariusza w stronę karykatury, ogląda się wprost wyśmienicie.
-
Mocny, bezkompromisowy i... irytujący relatywizacją moralną w ocenie działania służb walczących ze sobą dwóch Korei.
-
Bardzo solidna, równa gra aktorska, nietypowo rozpisane charaktery postaci oraz niejako obcy dla europejczyków temat składają się na intrygujący seans, który zapadnie widzowi w pamięci.
-
Skromny film Kim Ki-duka o północnokoreańskim rybaku wydaje się bardzo na czasie.
-
Stanowi angażującą emocjonalnie opowieść o jednostce uwikłanej wbrew woli w rozgrywkę potężniejszych sił.
-
Ki-duk jest wytrawnym reżyserem, więc zdarzają się w filmie sceny mocne i poruszające, jest napięcie, życzymy nieszczęsnemu rybakowi, aby wydostał się z matni, ale ukazanie jego losu w kategoriach "tragicznej ironii" nie bardzo się udaje. Na to "W sieci" jest zbyt uproszczone, łopatologiczne, oczywiste.
-
Kim Ki-Duk sprawnie opowiada historię, nie stroniąc przy tym od swojego znaku firmowego, czyli bardzo brutalnej i obrazowej przemocy. Często popada przy tym w groteskę, która demaskuje absurd całej sytuacji, w której bohaterowie nie potrafią wyrwać się z sieci nienawiści i podejrzeń.