Podczas nieudanego eksperymentu czterech naukowców zyskuje nadludzkie umiejętności. Wykorzystują je, aby ocalić świat przed okrutnym tyranem.
- Aktorzy: Miles Teller, Michael B. Jordan, Kate Mara, Jamie Bell, Toby Kebbell i 15 więcej
- Reżyser: Josh Trank
- Scenarzyści: Josh Trank, Simon Kinberg, Jeremy Slater, Michał Wojnarowski
- Premiera kinowa: 14 sierpnia 2015
- Premiera światowa: 5 sierpnia 2015
- Ostatnia aktywność: 18 lutego
- Dodany: 28 grudnia 2017
-
Wszystkiemu winny jest denny scenariusz i jałowe dialogi. Efekty specjalne sprawiały wrażenie, jak gdyby zaczerpnięto je z pośledniejszych produkcji z lat 90-tych.
-
Nawet kilka pojawiających się żartów ma moc wesołości sznura zdjętego z szyi wisielca. Ciężko się przez to przebijać, wyprawę utrudniają drętwe dialogi, a nagrody w postaci atrakcyjnych scen, ciekawych pomysłów czy świetnie użytych efektów specjalnych - niewiele.
-
Wyszło jak wyszło. To znaczy nie wyszło.
-
Stuminutowy prolog udający ekranizację komiksu, mający niewiele wspólnego z oryginałem.
-
Czy są w dziele Tranka jakieś zalety? Ja ich nie znalazłam. Jeśli myślicie, że Fantastyczna czwórka z 2005 roku była słabym obciachowym filmem, to ta z 2015 roku utwierdzi Was w przekonaniu, jak bardzo się myliliście. Najgorszy obraz z postaciami Marvela w roli głównej. Omijajcie z daleka.
-
Jest to film nudny, bardzo schematyczny i pozbawiony jakichkolwiek zalet.
-
Nie ma co liczyć nawet na zwykłą popcornową rozrywkę - za dużo efekciarskości i komputerowych popisów, za mało rzetelnej reżyserskiej ręki.
-
Mnie wprawdzie nie przeszkadzało odejście od superbohaterskiej formuły i przyłożenie większej uwagi samemu procesowi podróży do innego wymiaru oraz bezpośrednim skutkom tejże podróży. Problem w tym, że ucierpiało na tym widowisko, którego w tym filmie zwyczajnie zabrakło i dostaliśmy jedynie obietnicę zobaczenia właściwej Fantastycznej Czwórki w przyszłości.
-
Nie zmieniło się nic, a nowa "Fantastyczna czwórka" po raz kolejny jest do niczego.
-
Tak czy owak - dostajemy film średni, pozbawiony pasji, emocji i mocno, zbyt mocno próbujący za wszelką cenę oderwać się od pierwowzoru. Ze świetnymi aktorami, którzy nie dostali nic ciekawego do zagrania, z prościutką fabułą i nieprzesadnie efektowną realizacją.
-
Nad tą serią krąży jakaś klątwa: jej twórcy nigdy nie potrafili przebić poziomu słabizny. "Fantastyczna czwórka" Josha Tranka jest tego dowodem i przestrogą dla wytwórni, by jak najmniej ingerowano w produkcję. Koszmarne doświadczenie kinowe.
-
Gra aktorska jest poprawna, efekty specjalne nie wydają się nowatorskie względem poprzedniej wersji, pomysł na scenariusz prawie dobry, a jednak efekt jest miałki.
-
Ani to się ogląda przyjemnie, ani mądrze. Za to od 50 minuty w górę z coraz większą irytacją i znużeniem. No niestety - nie.
-
Znowu się nie udało - tak zwięźle można podsumować stuminutowy seans "Fantastycznej Czwórki". Klapa finansowa oraz liczne petycje fanów o zwrocie praw ekranizacji do Marvela mogą zahamować budowanie komiksowo-filmowego uniwersum przez Foxa.