-
Są takie produkcje, które recenzenci oglądają, żeby większość widzów wybierających propozycje na wieczorny seans nie musiała popełnić tego błędu - po siedmiu odcinkach "Na szczyt: Serial" sądzę, że tylko bardzo zdeterminowani powinni sięgnąć po ten tytuł.
-
To rozpisana na szesnaście odcinków, satysfakcjonująca zemsta za doznane w młodości krzywdy. Główna bohaterka jest mniej ciekawa niż sam jej plan, a nierówne dialogi i pewne niedociągnięcia skutecznie ciągną ją w dół, ale to i tak absolutnie sympatyczna, sprawnie nakręcona produkcja. Coś dla fanów koreańskiej kinematografii.
-
Niezwykle emocjonujący, ale też bardzo poruszający miniserial true crime. Twórcy skupiają się na jednym z największych, francuskich seryjnych morderców i umiejętnie stopniują napięcie, udostępniając wiele materiałów, bazując na faktach i ważnej dokumentacji. Dla fanów gatunku - pozycja obowiązkowa.
-
Nie jest produkcją przesadnie wierną xboxowemu oryginałowi, co może odrzucić część najbardziej zapalonych fanów. Jeśli jednak potrafisz odciąć się od własnych oczekiwań, czeka na ciebie dobry, przemyślany serial science-fiction. I Kwan Ha.
-
Bardzo sprawnie i solidnie opracowany serial bazujący na intrygującej historii. Szczerze kibicowałam inspektorowi Gamache, moją ciekawość wzbudzał niemal każdy mieszkaniec małego miasteczka, a budowa pierwszego sezonu zachęcała do seansu. Liczę na więcej.
-
Urzeka od pierwszej do ostatniej sceny. Tutaj niemal wszystkie elementy - gra aktorów, interesujący scenariusz, montaż i praca kamery, wielowymiarowe postacie - tworzą spójną, niezwykle intrygującą całość. Serialowi Sheridana doskwiera kilka bolączek, ale przymykam na nie oko, bo w trakcie 8 odcinków bawiłam się naprawdę dobrze.
-
To serial napędzany charyzmą Christopha Waltza, a przy tym produkcja dosyć eksperymentalna i nieoczywista. Bardzo łatwo może zrazić do siebie widza podejściem i długą listą pytań bez odpowiedzi, lecz jeśli masz ochotę na coś nieszablonowego, to jest szansa, że nowy serial Amazona jest właśnie dla ciebie. Nie wiem tylko dlaczego ludzie nazywają go komediowym...
-
2. sezon "Wilka" czerpie garściami z podstaw wcześniejszej historii, ale ukazuje kolejny aspekt rzeczywistości. Młodzi próbują dojść do głosu, ale tak naprawdę nie wiedzą po co... I z takim podejściem zakończyłam seans. Fabuła nie powala i choć sili się na mocny przekaz, to szybko o nim zapominamy.
-
Jest jedną z czołowych produkcji debiutującego w Polsce SkyShowtime, którą warto sprawdzić. Chwytliwy scenariusz, brutalne obrazy i wszechobecna przemoc sprawiają, że będzie to przede wszystkim serial dla fanów gatunku - przyzwoita rola Rennera sprawi jednak, że powinniście być zadowoleni.
-
Kolejny dowód na to, że kontrola jakości w Netflixie zdaje się nie istnieć. Szkoda, bo chciałoby się aby rodzima produkcja zrobiła dobre wrażenie. Tymczasem dostajemy ubogi romans, podlany tylko mocno rozwodnionym sosem s-f. Nie polecam.
-
Całkiem solidna produkcja, która sięga do klasyki gatunku kina szpiegowskiego. Jej mozolna fabuła i sposób realizacji mogą jednak odrzucić już po kilkunastu minutach. Zdecydowanie nie jest to propozycja idealna na lekki seans.
-
"Velma" spaliła doszczętnie wszystkie dobre chęci, jakie można było jej ofiarować. To nie jest serial o Scoobym, ani nawet z tego samego świata. To smutne wołanie o pomoc, podszyte nienawiścią do całego świata. Ani tak zabawne, ani tak sprytne jak zapewne twórcy myślą, że jest. Unikać jak ognia.
-
Umiejętnie wprowadza nas w kulisy niezwykle burzliwego związku dwóch gwiazd Hollywood, choć nie brakuje mu pewnych niedociągnięć. Twórcy wyraźnie czerpią z sensacyjnych doniesień, ale dają widzom przestrzeń na wyciągnięcie własnych wniosków.
-
Jest śmiałą i zabawną próbą rozprawienia się z francuskim rasizmem i ksenofobią. Podczas 6 krótkich odcinków obserwujemy całkiem przyzwoicie zrealizowaną, choć odznaczającą się nieco głupkowatym humorem, historię. Jeżeli macie wolny wieczór, warto zwrócić uwagę na ten serial, bo powinniście nieźle się bawić.
-
Pięcioodcinkowy miniserial od scenarzysty "Mostu szpiegów". Mocna obsada i wciągająca intryga skutecznie przykuwają do ekranu, ale scenariuszowi przydałoby się kilka dodatkowych szlifów.
-
Znakomicie zrealizowane widowisko przygotowane z myślą o fanach produkcji kostiumowych. Deborah Davis dopracowuje swój styl, a ma do tego znakomitą sposobność w produkcji BBC i Canal+. Serial jest ucztą dla oczu, bardzo sytym daniem dla sympatyków "Faworyty" i lekką przekąską dla entuzjastów historii. Opowieść znakomicie zrealizowana od pierwszej do ostatniej minuty przykuwa do ekranu.
-
"Kulawe konie" w 2. sezonie zabierają nas w odmęty agencyjnych opowiastek, intryg oraz podejrzanych pertraktacji z Rosjanami - i robią to w iście znakomitym stylu. Serial tworzony przez Willa Smitha jest kapitalną mieszanką produkcji szpiegowskiej, w której nie brakuje wartkiej akcji, interesującej historii i zdecydowanego humoru. Dla kreacji Gary'ego Oldmana naprawdę warto zobaczyć - ale i nie tylko dlatego.
-
"Różowe lata 90." garściami czerpią z dorobku swojego poprzednika, ale potrafią zaskoczyć przy tym swoimi własnymi, całkiem udanymi pomysłami. Młodzi aktorzy nie zawsze stają na wysokości zadania, ale wspomagani starą gwardią sprawiają, że to i tak komedia godna polecenia fanom oryginału.
-
Niezła propozycja dla dzieci, które chcielibyśmy zainteresować japońską animacją. Krótki, słodki, w sam raz na raz.
-
Nawet przyjemne, choć mocno szablonowe anime w stylu amerykańskim. Z nudów można sprawdzić.
-
Pierwsze pozytywne zaskoczenie tego roku. Oby było ich jak najwięcej!
-
Druga połowa dziesiątego sezonu The Walking Dead trzyma generalnie solidny poziom, na który nieoczekiwanie udało się wrócić temu serialowi.
-
Z czwartym sezonem jednak już powinniśmy podziękować ekipie Profesora...
-
ostiumowa opowieść, która najlepiej sprawdza się, gdy na pierwszym planie jest piłka nożna i walka klas.
-
Ozark powraca z trzecim sezonem i robi to w wielkim stylu. Oby tak dalej!
-
Miał o wiele większy potencjał. Po twórcy takim, jak Armando Iannucci można spodziewać się więcej.
-
Udany serial młodzieżowy, przy którym mogą się dobrze bawić także i starsi widzowie.
-
To taka Gra o Tron w wydaniu Netflixa. Tyle, że w porównaniu chodzi bardziej o ósmy sezon, niż o pierwszy.
-
To kolejny dowód na to, że nie ma w amerykańskiej telewizji zdolniejszego twórcy od Davida Simona.
-
Harley Quinn pokazuje, że jeśli ma się ciekawy pomysł, można zrobić wszystko. Tak w serialu jak i z serialem. Kawał dobrej, dojrzałej animacji.
-
To, mimo wszystkich swoich przywar, jedna z ciekawszych produkcji na podstawie prozy Kinga. Warto dać szansę.
-
Chętnie więc obejrzę do końca trzeci sezon Westworld, licząc, że zdarzy się coś, co mnie rzeczywiście poruszy.
-
Myślę, że nieprzypadkowo dwa razy użyłem słowa nierówny, bo dobrze opisuje ono poziom dwóch odcinków Małego zgonu, które miałem okazję zobaczyć. Co będzie dalej, przekonamy się już niedługo.
-
To trochę niewykorzystany potencjał, ale nawet to co dostaliśmy potrafi zaintrygować. Byleśmy dostali drugi sezon!
-
Drugi sezon koreańskiego serialu Kingdom udowadnia, że to chyba najlepsza obecnie produkcja dotycząca zombie.
-
Znakomity, wciągający i niesamowicie ciekawy serial dokumentalny na temat głośnej sprawy, o której większość z nas nigdy pewnie nie słyszała.
-
Porządna gangsterska produkcja, która jednak nie jest niczym nowym w tym gatunku.
-
Drugi sezon Altered Carbon jest o wiele lepszy niż pierwszy. Oby tak dalej!
-
Drugi sezon Narcos: Meksyk nie oferuje niczego nowego, przez co - zwłaszcza w porównaniu z historią Pablo Escobara, wypada bardzo blado.
-
Czwarty sezon Dobrego miejsca, na czele zwłaszcza z ostatnim odcinkiem, był doskonałym podsumowaniem tego znakomitego serialu.
-
Pierwszy sezon serialu Ragnarok to słaba produkcja, której największym atutem jest to, że może jeszcze bardziej zwiększy zainteresowanie mitologią wikingów.
-
Oferuje ciekawą tajemnicę do rozwiązania, ale brakuje mu oryginalności.