Kaster1
Użytkownik-
Z ciekawego filmu podskórnie eksplorującego cynizm i brak nadziei pozostaje całkiem sporo, ale czuć brak ręki Villeneuve'a. Sceny akcji nadal jednak stoją na poziomie - wystarczająco dobrym i nieoczywistym, by wybrać się na seans drugiej części Sicario.
-
Po tak szumnych zapowiedziach chciałoby się, by "Fuga" była filmem dekady i niezapomnianym kinowym doświadczeniem. Śpieszę donieść, że niestety nie spełnia wszystkich oczekiwań, ale nadal pozostaje trudnym, wartościowym filmem. Gabriela Muskała zgłasza akces do aktorskich nagród, a Iwo Rajski to złote filmowe dziecko - liczę, by nie zaginęło, a z czasem, cierpliwie dostawał kolejne ciekawe role.
-
Mała ukryta perła Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych. Intrygująca, wypracowana forma idzie pod rękę z świetnym wyczuciem filmowego języka. Aneta Piotrowska aktorsko unosi film na swoich barkach, a ten zadaje intrygujące pytania o zasadność i wpływ relacji dokumentalisty na osobę dokumentowaną. Nie przez przypadek pojawia się tu plakat "Amatora". Jeśli go gdzieś dorwiecie - polecam gorąco!
-
Kawał świetnego kina, zagłębiającego się coraz bardziej w problemy bohaterki, pokazujące wojnę od strony wewnętrznej, z dala od kul i moździerzy, ale również - w dłuższej perspektywie - przerażającej. Zakończenie jednak psuje efekt i sprawie wrażenie, jakby samemu sobie próbowało zaprzeczyć. Świetna kreacja Magdaleny Popławskiej.
-
Reżyser castingu powinien zostać zwolniony - zły dobór dzieci-aktorów odgrywających główne role zupełnie psuje całość. Scenografowie i operatorzy się napracowali, są tu ciekawe inscenizacje, ale najlepiej grają tu koty: zwierzęcy i tomaszowy. A występ Dawida Ogrodnika zasługuje na osobną kompilację na YouTube
-
Doceniam to, że Smarzowski niuansuje swoją fabułę, a nie ogranicza się plucia jadem na całość katolicyzmu, ale punkt wyjścia jest dla mnie zbyt absurdalny i przerysowany - to poziom żartu "Przychodzi 3 księży do baru - pedofil, alkoholik i karierowicz" (koniec żartu). Takie przerysowanie działa w filmach wojennych, kiedy to wszystko jest możliwe i ekranowi pozwala się na więcej. "Klerowi" brakuje subtelności i żałuję, że nie zamienia się całkowicie w czarną komedię.
-
Polecam szczególnie fanom Darwinów mimo braku Darwinów, ale to jest właśnie ten klimat. Być może nieco przydługi to film, ale nic więcej nie mówię - jeśli chcecie się solidnie pośmiać, dajcie szansę "1410" (oczywiście pod warunkiem, że będzie dało się go gdzieś obejrzeć, na co liczę).
-
Na początku jest zabawnie, a potem wchodzą mocne dragi. Absurdalna forma narzucona po to, by Misiek Koterski nie zawalił filmu, więc wszyscy pajacują. Gdyby to była czysta komedia - w porządku, ale potem reżyser sili się na dramat i próbuje zmusić do gorzkich refleksji. A końcowy monolog Bohosiewicz to okrutna pomyłka i powód do wstydu