Weronika de Oliveira
Krytyk-
Choć trudno nie docenić filmu Finchera za stronę wizualną i solidne aktorstwo, oglądając go nie miałam poczucia obcowania z arcydziełem. Mank jest nieco baśniowy, trochę przekorny, z pewnym wdziękiem lekceważy schemat biopiku, ale trudno uznać go za obraz nowatorski, przenikliwy czy choćby wciągający.
-
Nowofalowa stylistyka zdjęć, materiały archiwalne i kilka sekwencji w neapolitańskiej dzielnicy nędzy to jednak zbyt mało, by przywołać ten klimat. Problematyka książkowego oryginału w filmie Marcellego uległa rozmyciu w pustosłowiu, męczącym dydaktyzmie i słabo zaaranżowanych scenach.
-
Niech nikogo nie zwiedzie kameralność Obrazu pożądania - to tylko z pozoru prosta opowieść. Choć miłośnicy thrillerów mogą poczuć się zawiedzeni, w filmie mnożą się ukryte znaczenia i nieoczywiste wnioski. Wielowymiarowość filmu Capotondiego idzie w parze z przewrotnym podejściem do relacji artysta - krytyk - odbiorca. Przewrotnością, z której Marcel Duchamp mógłby być dumny.
-
Od filmu Hausner bije laboratoryjny chłód, niepozwalający ani przejąć się losem bohaterów, ani podjąć refleksji nad prezentowaną tematyką. Brnąc w botaniczne analogie, można stwierdzić, że Kwiat Szczęścia więdnie, nim zdąży rozkwitnąć. W efekcie widz pozostaje z naręczem niespełnionych obietnic i poczuciem, że istnieją lepsze sposoby na marnowanie czasu.
-
W "Źle się dzieje w El Royale" Drew Goddard nie zaproponował niczego szczególnie nowatorskiego czy zaskakującego.
-
Nie da się już oprzeć całego filmu na kilku napakowanych kolesiach wymachujących karabinami o rozmiarach nadających się do freudowskiej analizy.
-
Nieudane katharsis, czyli Smarzowski à la Vega.