Thomas wyrusza na misję w celu znalezienia lekarstwa zwalczającego śmiertelną chorobę.
- Aktorzy: Dylan O'Brien, Ki Hong Lee, Kaya Scodelario, Thomas Brodie-Sangster, Dexter Darden i 15 więcej
- Reżyser: Wes Ball
- Scenarzysta: T.S. Nowlin
- Premiera kinowa: 26 stycznia 2018
- Premiera DVD: 25 maja 2018
- Premiera światowa: 17 stycznia 2018
- Ostatnia aktywność: 19 lutego
- Dodany: 20 kwietnia 2017
-
Ostatnia odsłona filmowej trylogii "Więźnia Labiryntu" jest dostatecznie dobrą produkcją, aby obejrzeć ją z zainteresowaniem, kilka razy dać się zaskoczyć podczas zawirowań w fabule, ale co najistotniejsze przystępnie spędzić czas. Mimo tego, że cała trylogia była mocno średnimi filmami i trzecia część bardzo dużo od nich nie odbiega, to pójście głównie w kino akcji opłaciło się i finał wypada najlepiej ze wszystkich części.
-
Nie najgorsze, ale i też nie do końca udane zwieńczenie serii o Thomasie i reszcie Streferów. Co prawda, początek tego filmu był naprawdę świetny i dawał nadzieję na zobaczenie czegoś niesamowitego, ale przez zmarnowanie wielu dobrych pomysłów, w ostateczności okazał się on być tylko całkiem przyjemnym w oglądaniu "akcyjniakiem".
-
Oglądając Lek na śmierć można mieć uczucie jakbyśmy już widzieli ten film, jednak na pewno warto dać szansę tej pozycji, gdyż aktorzy byli świetni. Efekty specjalne w produkcji są dopracowane, dzięki czemu ekranizacja wypada dobrze.
-
Choć Lek na śmierć wypada lepiej niż jego poprzednik - Próby ognia, to i tak wiele brakuje mu, aby być filmem udanym.
-
Jest w tym filmie wiele elementów ciągnących się już nawet od części pierwszej i poprzedniej, które w finalnym rezultacie do niczego nie doprowadzają i w czasie trwania seansu gdzieś się rozmywają albo po prostu zostają pomijane.
-
Brakuje w nim krzepiących przemów, skomplikowanych metafor i rozmyślania o życiu i śmierci lecz czy o to chodzi w filmie, który z założenia ma dostarczać rozrywkę?
-
Niestety "Więzień labiryntu: Lek na śmierć" nie zachwyca. Jest to bardzo przeciętny obraz, któremu daleko do tego, co pokazano w pierwszej części.
-
Więźnia labiryntu: Lek na śmierć naprawdę dobrze się ogląda. To nie jest film głęboki ani szczególnie mądry, ale gwarantuje to, co obiecuje. Ponad dwie godziny szybkiej akcji i czystej rozrywki.
-
Niespójności fabularne często każą się zastanawiać nad sensem całej historii, ale sprawnie zrealizowana akcja oraz interesująca dynamika relacji między postaciami skutecznie odwraca uwagę od tych mankamentów.
-
Zadowoli mało wybrednych widzów, którzy nastawiają się wyłącznie na akcję.
-
Fani będą zadowoleni, bo po raz kolejny zobaczą swoich ulubionych bohaterów. Nie wynudzą się, bo reżyser bardzo sprawnie połączył wszystkie klocki układanki. Pozostali mogą sobie Lek na śmierć odpuścić, tym bardziej, jeśli nie widzieli poprzednich części, bo trójce zdarza się do nich nawiązywać.
-
Ostatnia część trylogii Więźnia labiryntu jest taka, jak wcześniejsze epizody: nudna i bezpłciowa.
-
Trylogia "Więzień labiryntu" kończy się tak jak się zaczęła - wiele obiecuje, ale dostarcza jedynie paru dreszczy emocji.
-
Znudziło mi się już powtarzanie, że dobry film przygodowy opiera się głównie na bohaterze, ale tak właśnie jest również tutaj.
-
Trzyma w napięciu od początku do samego końca. To jeden z najlepszych dystopijnych filmów młodzieżowych. Oby powstało więcej tak dobrych filmów.
-
Godnie wieńczy serię. Prawdopodobnie zadowoli jedynie wiernych fanów poprzednich części, którzy będą skłonni wybaczyć niedociągnięcia, emocjonując się losami bohaterów. Widzowie, których nie porwała dotąd historia Thomasa i jego grupy, raczej nie mają tu czego szukać.
-
Seria obiecała dużo więcej, niż dostarczyła. Jedno jest pewne, za tymi bohaterami tęsknić nie będę.