Zdradzony, walczący o przetrwanie na opuszczonej planecie Riddick staje się jeszcze bardziej niebezpieczny. Tymczasem na ziemię spaloną słońcem przybywają dwa statki.
- Aktorzy: Vin Diesel, Jordi Mollà, Matt Nable, Katee Sackhoff, Dave Bautista i 15 więcej
- Reżyser: David Twohy
- Scenarzysta: David Twohy
- Premiera kinowa: 6 września 2013
- Premiera DVD: 16 stycznia 2014
- Premiera światowa: 28 sierpnia 2013
- Ostatnia aktywność: 15 lutego
- Dodany: 28 grudnia 2017
-
Przywraca reputację łysemu zabójcy z super wzrokiem. Po raz kolejny okazuje się, że Riddickowi bardziej pasuje walka o przetrwanie niż bycie zbawcą świata czy władcą czegokolwiek. Czuć pewną wtórność, ale reżyserowi udaje się utrzymać napięcie oraz zainteresować do końca.
-
Trudny powrót po latach. To co się trzymało w jedynce w trójce straszy sztucznością. Klimat zastąpiony trochę większą ilością krwi i nagości nie ma jednak tego przebicia co oryginał.
-
Pozytywne zaskoczenie tego roku. Obraz znacznie lepszy niż można się było spodziewać, konkurujący z wysokobudżetowymi blockbusterami. Myślę że Twohy i Diesel odkurzając postać Furianina, którego trudno skrócić o głowę, nie powiedzieli ostatniego słowa.
-
Nie wiem, co przesłoniło autorom filmu poczucie sensu i wyobraźnię, ale jednego i drugiego w "Riddicku" za grosz. Ja wiem, że to taka konwencja, iż nie musi być mądrze i koniecznie logicznie, za to rozrywkowo ma się dziać, ale dlaczego to zabawa, w której jedyny polot ma maczeta ucinająca głowę jednej z postaci.
-
Jeśli należycie do fanklubu tej postaci, to miło spędzicie czas w kinowej sali, zapominając o stresie dnia codziennego. W końcu to czysta rozrywka nie mająca większych ambicji.
-
Bez wstępów i podchodów producenci kopnęli mnie w tyłek dobrym klimatem, klasycznymi, ale ciekawie rozwiniętymi schematami, a także dawką autentycznie dobrego humoru.
-
Fabuła Riddicka okazuje się prosta jak budowa cepa i przewidywalna jak prognoza pogody na dzień poprzedni. Dialogi są fatalne, a postacie poboczne słabe. Film broni się Dieselem i jego dystansem do kreowanej postaci, a także pewnym psem i bardzo konkretnym łubudu.
-
Stylistycznie i fabularnie przypomina "Pitch Blacka", czyli pierwszą część serii. I to najlepsza z możliwych rekomendacji dla tego filmu.
-
David Twohy zrobił dobry film, choć bez fajerwerków.
-
Z oceną recenzowanego dzieła miałem niemały problem, i pewnie ten sam problem będą mieli fani Richarda B. Riddicka, którzy jeszcze nie mieli okazji oglądać ostatniego filmu z jego udziałem. Z jednej strony, Riddick zrywa z kosmiczną epopeją na rzecz filmu grozy s.f., a z drugiej: nie umywa się on do oryginału. A co gorsza, ta odsłona - nawet pomimo wartkiej akcji oraz trzymania w napięciu - nie wywołuje na tyle emocji, by pozostać w świadomości widza na dłużej.