Szanujemy Twoją prywatność i przetwarzamy dane osobowe zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Razem z naszymi partnerami wykorzystujemy też pliki "cookie".
Zamykając ten komunikat potwierdzasz, że zapoznałeś się z polityką prywatności i akceptujesz jej treść.
7.8 10.0 0.0 13
Bardzo pozytywnie oceniony przez krytyków
Bardzo pozytywnie oceniony i uznany przez użytkowników

W pogoni za amerykańskim snem koreańska rodzina przenosi się do Arkansas i zakłada farmę.

  • Recenzje krytyków

  • Recenzje użytkowników

    • Minari to składowa wielu ciekawych połączeń.Film niezwykle ciepły,powolny,taki ku pokrzepieniu serc a z drugiej wplatający w ten "amerykański sen" trochę wierzeń i kultury koreańskiej.Wszystko się tu niby uzupełnia-mam na myśli przyrodę-bo jeśli chodzi o kontakty w rodzinie są one mocno poszarpane.Niby przyjechali po lepsze życie,ale czy ono takie naprawdę jest-zaciera się granica między tym co ważne-czyli dobro rodziny.Yuh-Jung Youn jako babcia jest niezwykła.To ciekawa pozycja.Warta obejrzenia

    • Marzenia o szczęściu i różne drogi do niego prowadzące. Amerykański sen koreańskiego imigranta. Rodzinna miłość w całym jej skomplikowaniu i pięknie. Organiczna praca, wiara i nadzieja, że wreszcie się uda. Wszystkie soki minari sycą (również dzięki grze aktorskiej!). Ciepły, niespieszny, poruszający. Nie jest to dzieło wybitne, ale zasłużyło sobie na statuetki w sezonie nagród.

    • Przyznam, że trochę się wlókł i jakby zabrakło szczypty więcej emocji, jednak to powolne tempo i subtelność to także atut tej opowieści. Dzięki świetnie dobranej obsadzie z każdą z postaci można w jakiś sposób się utożsamić, a relacja chłopca z babcią została tak pięknie zbudowana, że mnie rozczuliła.

    • Rewelacyjne kino obyczajowe z bardzo fobrymi tolsmi,ciekawym scenariuszem i pięknymi zdjęciami,muzyka też niczego sobie,zrobil na mnie większe wrażenie niż Parasite

    • Proza życia uchwycona w taki sposób, że empatia względem każdego z bohaterów wręcz Cię zżera. Spodziewasz się sielskiego klimatu, pogoni za lepszym życiem, problemów rodzinnych i to dostajesz - z idealną przeciwwagą. Isaac Chunga nie męczy, ani nie jest powtarzalny. Przygląda się wszystkiemu z dużą wolą zrozumienia swoich postaci. Nie nawarstwia przesadnie treści, a skupia się na drążeniu zagadnień, które od początku sobie stawia. Świetnie się w nim odnajduje i odnajduję. Gatunek małych wielkich

    • Bije od niego prawdziwość i ciepło, ale nie w bijący po twarzy, bezpośredni sposób.

    • Koreańskie kino jest wspaniałe. Nawet jeśli jest amerykańskie. Szkoda, że druga połowa zdecydowanie mniej ciekawa i angażująca.