
W pogoni za amerykańskim snem koreańska rodzina przenosi się do Arkansas i zakłada farmę.
- Aktorzy: Steven Yeun, Ye-ri Han, Alan S. Kim, Noel Cho, Will Patton i 15 więcej
- Reżyser: Lee Isaac Chung
- Scenarzysta: Lee Isaac Chung
- Premiera kinowa: 18 czerwca 2021
- Premiera DVD: 5 listopada 2021
- Premiera światowa: 26 stycznia 2020
- Ostatnia aktywność: 1 sierpnia 2024
- Dodany: 13 lutego 2020
-
Oceny krytyków
-
Oceny użytkowników
-
Recenzje krytyków
-
Świętuje ostatnio sukcesy w różnych branżowych zestawieniach filmowych w kategorii drugoplanowej roli dla Yuh-Jung Youn. I choć rzeczywiście jest to niezwykła, symboliczna i zarazem jakże prawdziwa postać, to w równym stopniu zasługuje na pochwały cały film o próbujących zrealizować amerykański sen Koreańczykach.
-
Film Chunga, choć mocno zakorzeniony w określonym kontekście i kulturze, mógłby rozgrywać się tak naprawdę wszędzie, reżysera interesują uniwersalne zachowania ludzi spokrewnionych, wystawionych na próbę. Nie zmienia to jednak faktu, że dobrze zobaczyć film zrobiony za amerykańskie pieniądze, w którym praktycznie wszyscy mówią po koreańsku.
-
Lee Isaac Chung upiekł tutaj dwie pieczenie na jednym ogniu. Za jednym zamachem sprawnie zaimplementował koreańską mentalność w amerykańskie kino rodzinne i jednocześnie dał nam kolejny piękny i emocjonujący film, który najbardziej przyciąga przyziemnością.
-
Nie przypomina odległej baśni z innego świata, tylko autentyczną historię z własnego sąsiedztwa. Jest to tym bardziej zaskakujące, że mamy przecież do czynienia z losami rodziny w bardzo specyficznym położeniu, a jednak wydają się bliskie i zwyczajne. W rezultacie obraz, o którym bez złośliwości można napisać, że jest "o niczym" potrafi pochłonąć bez reszty i powraca w myślach jeszcze długo po seansie jak błogie wspomnienia z odległej przeszłości.
-
Spokojnie wpisuje się w gatunek, który nazywam małe, wielkie filmy. To produkcja bardzo życiowa, słodko-gorzka, która zostaje na długo pod powiekami po seansie. Przy okazji powoduje taki przyjemny emocjonalny chaos w głowie.
-
To jeden z najlepiej skonstruowanych scenariuszy w amerykańskim kinie w ostatnich latach, produkcja która niewątpliwie w żaden sposób kina nie rewolucjonizuje, ale też na ma takich ambicji. W czasach gdy Stany są podzielone jak rzadko, jest to prawdopodobnie bardzo potrzebna bajka przypominająca o tym czemu Ameryka kiedyś stała się wielka, która powinna trafić do niemal każdego, niezależnie od poglądów politycznych i ulubionej stacji telewizyjnej.
-
To jest ten typ kina, które pojawia się znikąd, nie próbuje się mizdrzyć przed widzem ani łasić się na poklask. Szczery, skromny, prosty film, który - jestem co do tego przekonany - z kolejnymi seansami zacznie we mnie rosnąć. Ocena też pójdzie w górę.
-
-
Recenzje użytkowników
-
Minari to składowa wielu ciekawych połączeń.Film niezwykle ciepły,powolny,taki ku pokrzepieniu serc a z drugiej wplatający w ten "amerykański sen" trochę wierzeń i kultury koreańskiej.Wszystko się tu niby uzupełnia-mam na myśli przyrodę-bo jeśli chodzi o kontakty w rodzinie są one mocno poszarpane.Niby przyjechali po lepsze życie,ale czy ono takie naprawdę jest-zaciera się granica między tym co ważne-czyli dobro rodziny.Yuh-Jung Youn jako babcia jest niezwykła.To ciekawa pozycja.Warta obejrzenia
-
7.526 lutego 2021
- 10
- Skomentuj
-
-
Marzenia o szczęściu i różne drogi do niego prowadzące. Amerykański sen koreańskiego imigranta. Rodzinna miłość w całym jej skomplikowaniu i pięknie. Organiczna praca, wiara i nadzieja, że wreszcie się uda. Wszystkie soki minari sycą (również dzięki grze aktorskiej!). Ciepły, niespieszny, poruszający. Nie jest to dzieło wybitne, ale zasłużyło sobie na statuetki w sezonie nagród.
-
Proza życia uchwycona w taki sposób, że empatia względem każdego z bohaterów wręcz Cię zżera. Spodziewasz się sielskiego klimatu, pogoni za lepszym życiem, problemów rodzinnych i to dostajesz - z idealną przeciwwagą. Isaac Chunga nie męczy, ani nie jest powtarzalny. Przygląda się wszystkiemu z dużą wolą zrozumienia swoich postaci. Nie nawarstwia przesadnie treści, a skupia się na drążeniu zagadnień, które od początku sobie stawia. Świetnie się w nim odnajduje i odnajduję. Gatunek małych wielkich
-
Przyznam, że trochę się wlókł i jakby zabrakło szczypty więcej emocji, jednak to powolne tempo i subtelność to także atut tej opowieści. Dzięki świetnie dobranej obsadzie z każdą z postaci można w jakiś sposób się utożsamić, a relacja chłopca z babcią została tak pięknie zbudowana, że mnie rozczuliła.
-
7.524 marca 2021
- 1
- Skomentuj
-
-