Fotografik Anthony próbuje rozwikłać tajemnicę Candymana, upiora, o którym krąży wiele makabrycznych historii w dzielnicy Cabrini-Green, gdzie właśnie zamieszkał.
- Aktorzy: Colman Domingo, Rodney L Jones, Breanna Lind, J. Nicole Brooks, Sarah Wisterman i 15 więcej
- Reżyser: Nia DaCosta
- Scenarzyści: Jordan Peele, Win Rosenfeld, Nia DaCosta
- Premiera kinowa: 27 sierpnia 2021
- Premiera światowa: 25 sierpnia 2021
- Ostatnia aktywność: 12 stycznia
- Dodany: 10 lutego 2020
-
Oceny krytyków
-
Oceny użytkowników
-
Recenzje krytyków
-
Twórcy nadali Candymanowi świeżą formę i przytoczyli w filmie nową, nie mniej przerażającą legendę miejską. Uszanowali przy tym mitologię znaną z oryginału. W ich rękach powstał idealnie wyważony miks horroru psychologicznego i cielesnego, kino grozy z przesłaniem. To mocny kandydat do tytułu najlepszego filmu gatunkowego roku.
-
Z miejskiej legendy nie zostało wiele. Ważniejszy okazał się dyskurs rasowy, z którego też niewiele wynika.
-
Przeraża, zmusza do refleksji, wgniata w fotel. Lektura obowiązkowa!
-
Pomieścić te wszystkie wątki w 91 minutach i zachować gatunkową nośność, połączyć przyjemność czerpaną z akcji z intelektualnym "demontażem" kontrowersji wzbudzanych przez czarną sztukę - jest to pewien wyczyn.
-
Nowe podejście do "Candymana" zbyt często ugina się zatem pod ciężarem własnych ambicji i prób wałkowania tematyki która w kinie przynajmniej kilkukrotnie wybrzmiała już dobitniej. Mimo wszystko, spore rozczarowanie.
-
Yahya Abdul-Mateen II grał jak tylko potrafił, by jego postać była dla nas wiarygodna, ale kiepski scenariusz pogrzebał wszelkie jego starania. Szkoda, bo ostatecznie "Candyman" jest filmem doskonałym wizualnie, ale rozczarowującym na wielu ważniejszych płaszczyznach.
-
-
Recenzje użytkowników
-
Mam problem z odbiorem filmu.Z jednej strony rzemieślniczo to perła-montaż,reżyseria,świetne zdjęcia i niezwykle hipnotyzująca muzyka.DaCosta podchodzi do pierwotnego materiału z należytym ukłonem-nawiązań jest tu sporo.Ciekawie też tu z psychologią postaci-to jak cienka granica jest między artyzmem a obłędem.Niestety mam wrażenie,że scenarzyści za mocno skupili się na polityczno-rasowym przekazie.Dużo odwołań jest do sytuacji ostatnich lat.Mocno akcentowane są różnice koloru skóry.Na razie 6.5
-
6.59 września 2021
- 9
- Skomentuj
-
-
Utrzymany w duchu oryginału, ciekawie rozwijający temat miejskich legend i zanurzony w aktualnych problemach społecznych. O poszukiwaniu sprawiedliwości za dawne krzywdy oraz cienkiej granicy między artystyczną inspiracją a obsesją. Bywa gęsto i intensywnie, choć horror wyszedł z tego co najwyżej poprawny.
-
Nie porusza i nie angażuje emocjonalnie tak jak oryginał z 1992 roku z Virginia Madsen.
Nie przeraża tez równie mocno co obraz Bernarda Rose'a (ach ten głos Tonyego Todda i muzyka P.Glassa) Nia da Costa ma jednak swoj własny unikalny styl i wizję, kilka mocnych scen , dla których warto dac sie " nadziać na hak " nowej opowieści.
-