Młody dziennikarz przeprowadza wywiad z divą operową. Rozmowa nieoczekiwanie przeradza się w misterną grę erotyczną.
- Aktorzy: Małgorzata Zajączkowska, Philippe Tłokiński, Monika Mariotti, Mieczysław Gajda
- Reżyser: Marcin Bortkiewicz
- Scenarzyści: Marcin Bortkiewicz, Magdalena Gauer
- Premiera kinowa: 25 września 2015
- Premiera światowa: 24 czerwca 2015
- Dodany: 28 grudnia 2017
-
Kino artystyczne skierowane do wymagającego widza. Realizacyjnie naprawdę niezłe, nie brak tutaj emocji, ale historia momentami zawodzi. Przede wszystkim jest to piękny spektakl dwóch aktorów, którzy dają z siebie wszystko - i właśnie dla nich warto się z tym obrazem zapoznać.
-
Właściwie niezły film, w swojej formie dość świeży i niestety nie do końca przekonujący, co najmniej w kwestii mojego odbioru. Wydaje mi się jednak, że jest to obraz, który może nie trzeba, ale na pewno warto zobaczyć, bo Bortkiewicz debiutuje w naprawdę ciekawy sposób i temu nazwisku należy się przyjrzeć.
-
To jedna wielka niedopowiedziana historia, która składa się z setki małych tajemnic. Widz nie dostanie prawie żadnej informacji wprost, wszystkiego musi się domyśleć, a kiedy wydaje mu się, że zaczyna rozumieć, okazuje się, że wcale tak nie jest.
-
Być może "Noc Walpurgi" poległaby nawet z dobrym aktorstwem, gdyby nie estetyczne obsesje Bortkiewicza każące mu poszukiwać "najpiękniejszych" ujęć.
-
Widać w nim nie tylko pasję do tworzenia, ale także do kina i zwyczajnie dobry smak.
-
Nierówny, acz interesujący i mogący się podobać. Odradzam go wszystkim, których odrzuca konwencja teatru na dużym ekranie.
-
Rzadkość: polski film, w którym mamy nie tylko ładne zdjęcia, ale też samych dobrych aktorów, zrozumiałe dialogi i do tego sensowny scenariusz.
-
Ale czegoś mi tutaj zabrakło i nie porwało mnie. Niby jest tu wszystko na miejscu, jednak emocje wydają się być takie letnie i oglądałem na zimno. Niemniej Zajączkowska jest na tyle wyrazista, że dzięki niej nie da się zapomnieć tego debiutu.
-
Bardzo niepokojący i dziwny film. Reżyser zaskakuje formą, dramaturgią akcji i kilkoma niebanalnymi zabiegami realizacyjnymi. To obraz poruszający trudne tematy na swój bardzo subiektywny i wyrazisty sposób. Myślę, że to wystarczy, by "Noc Walpurgii" zobaczyć.
-
Filmowe kuriozum, które mimo pozornie wtórnej fabuły oraz realizacyjnego minimalizmu fascynuje i zadziwia.
-
W "Nocy Walpurgi" Bortkiewicza wszystkiego jest za dużo, za bardzo. Za dużo ciekawie przetrąconych kadrów i operatorskich pomysłów, które ujawniają grząski kontent.