Kolumbijska studentka prawa odwiedza Sarajewo, gdzie ma zbierać materiały do pracy doktorskiej.
- Aktorzy: Andrea Otalvaro, Lana Baric, Andrzej Chyra, Mirjana Karanović, Mediha Musliović i 9 więcej
- Reżyser: Denijal Hasanovic
- Scenarzysta: Denijal Hasanovic
- Premiera kinowa: 7 czerwca 2019
- Dodany: 19 września 2017
-
Mimo nieudolności scenariuszowej "Catalina" jest ważnym tytułem na liście tegorocznych debiutów, na który warto spojrzeć z dystansem. Skupienie się na samych emocjach i podjętych przez film rozważaniach o wolności pozwoli wydobyć z niego coś więcej niż niewątpliwe mankamenty w konstrukcji narracyjnej.
-
Technicznie poprawna, choć bardzo nieśmiała wizualnie Catalina to jeden z tych posiłków filmowych, które nie mają szans nasycić kogokolwiek. Z jednej strony czuć, że jest to autorski, mocno intymny głos w sprawach ważnych, a z drugiej - opowiedziany za pomocą języka zrozumiałego wyłącznie opowiadającemu.
-
Prawda jest taka, że po ogromnej porażce jaką była premiera Cataliny i wielu negatywnych opiniach festiwalowych krytyków, ten film po prostu nie powinien trafić do szerokiej publiczności, bo jest jedynie niespełnionym marzeniem o wielkości reżysera. I choć zawsze zwykłem cenić odważnych filmowców, to tym razem jednak warto było mierzyć siły na zamiary.
-
Reżyser nie jest zainteresowany ani głębszą refleksją, ani drylowaniem bohaterów, tylko chwyta za sceny znane nam z kina i nie byłoby w tym nic złego, gdyby miały uzasadnienie w prowadzonej historii. To nieudany kolaż, rozsypane puzzle.
-
Jeśli musiałbym znaleźć jeden element, który w "Catalinie" jakkolwiek przykuwa do ekranu, byłaby to Lana Barić - chorwacka aktorka robi wszystko, by wycisnąć cokolwiek ze słabo napisanej postaci Nady.
-
Catalina jest dla widzów enigmą i pozostaje nią do samego końca - sugerowana przez reżysera tajemnica szybko przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie, przez co w żaden sposób nie jest w stanie nas sobą zainteresować. Jest nijaka, chaotyczna i pozbawiona wyrazu. Ale może to nie z nią jest problem - tylko z całym filmem?
-
Jeśli miałbym wskazać jasną stronę "Cataliny", to bez wątpienia jest nią chorwacka aktorka Lana Baric dźwigająca na swoich barkach w zasadzie cały film. Jednak to oczywiście zdecydowanie za mało, aby w ogóle zawracać sobie nim głowę.
-
Zamiast masy dyskusji, może wywołać co najwyżej masę frustracji. Niezbyt satysfakcjonująca wymiana.
-
Zaproponowany obraz zupełnie mnie nie przekonuje, wzbudzając jedynie obojętność i poirytowanie.
-
Dzieło dalekie od ideału, ale ja będę ten film bronił rękami i nogami - oglądało mi się go przyjemnie, aktorsko wypadł bardzo przekonująco, a warstwa emocjonalna, czyli ten element kina, który dla mnie jest rzeczą najbardziej kluczową dla odbioru dzieła, wypada po prostu - dobrze.
-
Z mojej perspektywy jest to kompletnie chybiona propozycja, ale życzę reżyserowi by film ten znalazł swoją widownię, by zachwycił ich i porwał. Przeczuwam, że nie będzie łatwo ich odnaleźć.
-
Catalinie zabrakło odwagi, aby wyjść z ram poprawności i zrobić krok dalej, krok w stronę arcydzieła. Pozostanie ona w przedziale filmów dobrych, poprawnych, regulaminowo wykonanych.
-
Nawet mocne sceny, takie jak próba wyznania kobiety-ofiary, giną wśród mielizn emocjonalnych i śledzenia nieangażujących losów niewzbudzających szczególnej sympatii postaci.
-
Skoro Hasanović stworzył film o irytującej bohaterce, której motywacji nie da się zrozumieć i w połowie filmu już nas nie obchodzą jej losy, to po co "Catlina" powstała? Tego zdaje się nie wiedzieć nikt, nawet reżyser.