
Z dala od polityki
Źródło-
Wcale się nie zestarzał. Wciąż bawi i trzyma w napięciu.
-
Przyjemna, tradycyjna kreska oraz doskonała gra wspomnianych już aktorów nie pozwalają mu się do końca zestarzeć.
-
Czego pragną kobiety okazał się nie tylko wielkim przebojem, ale również dobrym filmem - obsypanym rozmaitymi nominacjami.
-
Przydałoby się więcej tak dobrych filmów!
-
Idealnie nadaje się na guity pleasure. To głupiutki film, ale bardzo przyjemny.
-
Część druga, nakręcona już bez udziału obu panów, okazała się znacznie słabszym widowiskiem. Mam wrażenie, że zadowoli jedynie fanów gatunku...
-
Doskonale zagrany i nastrojowy, choć nieśpieszny i z tego powodu przeznaczony dla bardziej wyrobionej publiczności. Po seansie zdecydowanie jest o czym podyskutować!
-
Imponuje świetnym punktem wyjściowym. Potem jednak opowieść wpada w utarte koleiny i na dłuższą metę rozczarowuje.
-
Trochę się ten film zestarzał. Zarówno kadry, jak i gra aktorska pachną głębokimi latami 50.
-
Takich filmów szukali kiedyś stali klienci wypożyczali kaset wideo. Prostych jak konstrukcja cepa, okadzonych jakąś efektowną historyjką, a tak naprawdę sprowadzających się do kilku bijatyk bądź strzelanin.
-
Brakuje tu polotu, tego szaleństwa, na które najwyraźniej stać Verbinskiego, ale już nie Mashalla.
-
Opowiada prawdziwą historię. Dla jednych wzruszającą, dla innych przewidywalną i nudnawą.
-
Na tle całej masy animacji zalewających polskie kina, tych wszystkich Fok kontra rekinów, Zająców Maksów czy rozmaitych opowieści o jeżykach, Buzz Astral autentycznie błyszczy. To dobry film z uroczym Koteksem, ale z całą pewnością kolejny dowód delikatnej obniżki formy Pixara.
-
Klasyczna buddy comedy
-
Kreacja Meryl Streep jest dobra, spójna i przekonująca, choć nie da się ukryć, że za dużo podarowała swojej bohaterce typowo brytyjskiej flegmy.
-
Słabiutki dramat erotyczny, który usiłuje być thrillerem, ale nie jest w stanie wykrzesać większych emocji.
-
Najciekawiej dokument wypada wtedy, kiedy bohaterowie - Evander Holyfield, Mike Tyson i Bernard Hopkins - mówią szczerze o swojej karierze. Cała reszta to już dokumentalne fajerwerki, które nie zawsze mają wartość.
-
Budzi mieszane uczucia. Zachwyca techniczną stroną opowieści i samym tematem. Rozmach scen batalistycznych robi wrażenie, choć brakuje tu sznytu znanego z innych produkcji Woo. Film rozczarowuje również niepotrzebnym patosem i nieciekawymi dialogami.
-
Zobaczyć Keanu Reevesa w roli totalnego przygłupa - bezcenne!
-
Fascynujące, że ktoś dał na ten serial pieniądze, ktoś starał się go wypromować, oczywiście bez większych rezultatów. Brew Brothers to kolejna produkcja Netfliksa, której brakuje jakości. Choć jestem w stanie zrozumieć, że niektórym piwo i kloaczne żarty mogą ułożyć się w spójną całość...
-
Skażony jest kiepskimi efektami specjalnymi, durnymi dialogami, idiotycznymi zwrotami akcji.
-
Ależ irytujący są ci bohaterowie!
-
Choć tworzące ją trzy historie bazują na prozie Stephena Kinga i na scenariusz przerobił je sam George A. Romero, to okrutne się zestarzały.
-
To zrealizowane z rozmachem kino przygodowe, czarujące zapierającymi dech w piersiach widokami, doskonałymi efektami specjalnymi i kapitalną obsadą.
-
Większość dzieciaków pewnie obejrzy Jeżyka i przyjaciół z uśmiechem od ucha do ucha i... szybko o nich zapomni.
-
Film dobrze się ogląda, choć gołym okiem widać, że pod względem budżetu Medalion ustępuje wielu innym amerykańskim produkcjom z tego samego okresu.
-
Dziś, po latach, okazuje się zaskakująco aktualny. Pokazuje indoktrynację, sadyzm dowódców i brutalność żołnierzy. Kłamstwa, jakie towarzyszą każdej wojnie.
-
Rozczarowuje naiwnością opowieści i sporą dawką bardzo siermiężnych żartów.
-
Wcześniejsze filmy Paleja bazowały na znakomitych tekstach Marcina Szczygielskiego. Detektyw Bruno jest projektem autorskim i to niestety czuć.
-
Choć film pachnie chwilami Blade Runnerem, to jednak pogrąża się w powodzi źle napisanych dialogów i słabo wyreżyserowanych, niezwykle sztucznych scen akcji. Cyborg 2: Szklany cień do złudzenia przypomina wszystkie te tandetne filmy akcji, które w latach 90. ukazywały się na kasetach VHS i cieszyły się powodzeniem wśród wąsatych miłośników "karata".
-
Bardziej przypomina kryminał niż ostrzeżenie przed próbą modyfikowania przeszłości. Historia jest dzięki temu o wiele ciekawsza niż w części drugiej, choć wciąż pozbawiona ciężaru emocjonalnego jedynki. I trochę też rozłazi się w szwach.
-
Jest widowiskowy, ale to jego jedyna zaleta. Fabuła irytuje swoją naiwnością, a dinozaury okazują się niestraszne, zupełnie jakby zatraciły umiejętność pożerania bohaterów.
-
Można się czepiać, że Reeves i Winter kreują dość drewniane postacie, tyle że to zdaje egzamin. Bill i Ted są durni, ale jednocześnie sympatyczni. Przede wszystkim zaś swojscy i zabawni. I chyba właśnie ten miks zadecydował o sukcesie
-
Z dzisiejszej perspektywy obraz trąci niekiedy banałem, to pozostaje sprawnie nakręconym widowiskiem. Jednym z lepszych przed era MCU.
-
Rasowy PRL-owski kryminał milicyjny.
-
Obraz pachnie latami 80. na kilometr z całą ich fabularną tandetą, biedą realizacyjną i głupotą scenariusza.
-
To film przede wszystkim dla dzieciaków i dorosłych serc nie podbije. Nawet jeśli ktoś lubi podwodne światy...
-
Nawet Amerykanie nie byli Presidential Reunion zachwyceni.
-
Czystej krwi pirackie kino przygodowe.
-
Potrafi zachwycić. Nie tylko sprawną realizacją i techniczną maestrią twórców, ale i samą opowieścią.
-
Może i sztampowy, ale nie gorszy od całej masy podobnych produkcji, które kiedyś oglądało się z wypiekami na twarzy...
-
Z dawnej kultowości został sam pomysł i ten nieszczęsny Nicholson, który nawet nie wygląda jak Nicholson, taki jest młody.
-
Zakończenie ma swoją moc, ale obawiam się, że dotrwają do niego najwytrwalsi. Opowiedz mi o Lucy skutecznie zniechęci do siebie przeciętnego widza. Mimo niezłych ról męczy panującym na planie mrokiem, niedopowiedzeniami, koniecznością domyślania się, co się dzieje.
-
Choć Kosmiczna załoga to parodia, bazuje na zupełnie innym humorze niż Naga broń czy chociażby Straszny film. Wciąż durnym, ale ciut mniej prostackim, z nieco bardziej wyrazistą nitką fabularną.
-
Niby Doktor Strange w multiwersum obłędu jest niezłym widowiskiem, ale to kolejna przeciętna odsłona nowej fazy.
-
Zero to dwudziestu sześciu różnych bohaterów i każdy z nich jest na swój sposób niezwykły.
-
Spójne i przemyślane dzieło, które uświadamia, jak bardzo błądzą współcześni twórcy produkcji z tego gatunku...
-
Dylematy rodem z Efektu motyla 2 są banalne, podobnie zresztą jak sytuacje, do których prowadzą zmiany.
-
Wychował całe pokolenia dzieci i trochę szkoda, że dziś już tego nie robi.
-
Choć Idol z piekła rodem jest komedią durną, to jednak nakręconą z jajem, przemycającą kilka prawd o współczesnym show-businessie i zapewne o samym Brandzie. Wrażenie robi również liczba sław w epizodycznych rolach oraz tempo, z jakim opowiadają tę historię twórcy. Dłużyzn tu nie ma - jest za to niezły humor i odrobina niekontrolowanego szaleństwa.