rafalspuka

Koks i tajski boks. Sprawne, acz nie tak efektowne jak mówiły zapowiedzi. Na minus efekty komputerowe oraz sztampowa fabuła. Na plus praca kamery :)

Poprzednie części były lepsze.

“X” mnie zaskoczył,“Pearl”oczarowała.Oczekiwania jakie miałem w stosunku do “MaXXXine” były ogromne - i niestety oczekiwania te były zbyt wygórowane.O ile umieszczenie akcji w latach 80 jest naprawdę wspaniałym pomysłem - cudownie się to ogląda , nawet ta polaroidowa klisza świetnie się sprawdza , wszystko tu pięknie wizualnie wybrzmiewa,fajnie mrugnięcia okiem do klasyk tamtych czasów.Jendka fabularnie nie wiem czym chciał być ten film, za dużo wątków, za mało rozwinięć. Lekkie rozczarowanie

John Krasinski aktorem jest stosunkowo nijakim zaś jako rzemieślnik wykazał się sporym potencjałem. Nie dziwne, że wytwórnia dała mu swobodę artystyczną przy kolejnym jego scenariopisarskim tworze. Istoty na swój sposób idą dość utartym, familijnym schematem - nic nie zaskoczy widzów pod tym względem, momentami też jest aż nadto mało wyraziście żeby wczuć się w te historię. Seans jest bardzo przyjemny, ale po obejrzeniu ma się to wrażenie, że jest to poprawna w swoim gatunku familijna produkcja.

Dobry, antywojenny przekaz. Kilka scen naprawdę robi wrażenie i porusza (monolog Stewarta do dzieciaka, który zabił jego syna). Stewart ma zresztą w sobie tyle charyzmy, że starczyłoby na kilka kolejnych filmów. Pieprzona wojna!

ciekawa chociaż mało wiarygodna historia, bardzo dobry montaż, wyraziści acz niesympatyczni bohaterowie, recenzja:

Niezwykle poruszający, ale pozbawiony emocjonalnego szantażu, obraz próby nawiązania kontaktu z osobą głuchoniewidomą. Wielkie kreacje Bancroft i Duke!

całkiem sympatyczna komedia społeczna, z wyrazistym bohaterem, dobrym tempem akcji i ciekawymi pomysłami, recenzja: https://www.wodaiogien.com/single-post/pracownik-miesi%C4%85ca-urz%C4%99dnik-ocena-6-10

(7,5) "Zostałem skazany na życie" Dla fanów fantastyki i tych co lubią rozkminiać pozycja obowiązkowa (codziennie się budzę i ludzie codziennie są, meh ... ;) )

Derrickson udowadnia jak wiele świetnych zabiegów jest w stanie reżysersko unieść, bo cała masa tutaj leniwych scenariuszowych rozwiązań. Fabularne uproszczenia walą zaś po oczach. Dlatego tym większe pokłony dla reżysera za niesamowite czucie obrazu, konwencji, emocji i żonglowanie nimi tak, aby przykryć tamtą wątpliwą resztę. Dzieciaki i Hawke to aktorskie: wow! Intro jest kozackie.

Bo widzowie potrzebują dwóch elementów, stanowiących o atrakcyjności dzieła. Tej PIĘKNEJ i tej BESTII. Zderzmy więc ze sobą te dwa archetypy.

Pojedynek King Kong vs Tyranozaur miał w sobie więcej emocji niż pięć Pacific Rimów

#natrzeźwoniewarto Głupie jak cholera, ale ma swoje momenty (deportacja rodzinki, wstawki muzyczne).

Ciekawe kino akcji w stylu Ocean's Eleven i angażująca historia. Oczywiście pełno klisz i humor nie zawsze trafia, ale to najlepsze Dreamworks od kilku lat. Przynajmniej zakończenie nie jest przesłodzone jak zawsze u Pixara.

Małe, niezależne kino z uniwersalną historią, wypełnione galerią niejednoznacznych postaci i oblane surową formą, do tego ze świetną rolą młodziutkiej J. Lawrence. Mam jednak problem z rozwinięciem samej historii, która zaczęła się wić bez wyraźnego celu, a rozwiązanie głównego wątku pojawiło się "ot tak".

Świetny klimat tajemnicy, ciekawa praca kamery dodająca poczucie ograniczonej przestrzeni małego miasteczka. Szkoda tylko zbyt dosłownego zakończenia.

komputerowe skrzyżowanie "Truman Show" z "Dniem Świstaka" - tylko scenariusz nie nadąża za tempem akcji

Ostra, nowoczesna, feministyczna brzytwa na seksizm codzienny. Zemsta na oczach żądnych i przymkniętych. I muzyka!

Wersja Nędzników na miarę naszych czasów, ze świetnym aktorstwem.

Feel good movie dla kobiet, z morałem dla wszystkich. Całkiem przyjemne kino.

swietna historia pewnego krętacza wokol walk zapasniczych

MUBI.
Lang zrobił Big Eyes ponad pół wieku przed Burtonem i to zdecydowanie lepiej i ciekawiej.