Bartosz Marzec
Krytyk-
Wartością "Człowieka, który sprzedał swoją skórę" jest natomiast wpisanie tematyki uchodźczej w nowe konteksty.
-
Polski tytuł akcentuje przyjaźń między bohaterkami, ale to tytuł międzynarodowy - "Fritzi: A Revolutionary Tale" jest bardziej adekwatny. Wątek społeczno-polityczny waży tu bowiem znacznie więcej niż zaledwie kilka scen ze wspólnym udziałem Fritzi i Sophie.
-
Choć "Miłość obnażona" może wydawać się filmem szalonym, absurdalnym czy konfundującym, to niesie bardzo poważne treści.
-
Oryginalna, literacka narracja - z wyraźnymi pierwiastkami poezji i baśni - współgra ze starannie skomponowanymi obrazami, które przedstawiają sceny z codziennego życia, a także dzieła natury oraz kultury. Czasem zostają zanurzone w świetle przypominającym malarstwo niderlandzkie, a innym razem - w świetle jakby bladym, matowym.
-
Metoda badawcza i postawa etyczna Fostera wydają się bez zarzutu. Jest tylko jedna wątpliwość, zresztą nie nowa. W "Czego nauczyła mnie ośmiornica" powraca bowiem pytanie, czy i gdzie znajduje się granica, za którą fotograf lub dokumentalista powinien odłożyć aparat i podjąć działanie. Ujawnienie szczegółów wiązałoby się jednak z poważnym spoilerem.
-
To kino zaangażowane, otwarcie próbujące wpływać na postawy widzów, odnosi się przy tym do jednego z najbardziej palących problemów współczesności - do katastrofy klimatycznej.
-
To więc serial nierówny, udany połowicznie i ostatecznie pozostawiający wrażenie, że ślizgaliśmy się jedynie po powierzchni rzeczy.
-
W kameralnym "Nic nie ginie" odbijają się pragnienia i lęki, fantazje i fiksacje, smutki małe i mniejsze. Choć film nie został pomyślany jako zbiorowy portret dzisiejszych młodych ludzi, to część widowni z pewnością może przejrzeć się w nim jak w lustrze. Krótko mówiąc: dyplom na piątkę.
-
O ile "Bogowie" charakteryzują się syntetyczną, emocjonującą, poprowadzoną liniowo narracją, o tyle w "Sztuce kochania" mamy już do czynienia z chaosem.
-
Przed działaniami podjętymi przez Oppenheimera raczej niewiele osób wiedziało o ludobójstwie w Indonezji i jego społeczno-politycznych skutkach.
-
Jeżeli więc X muza pokazuje jakąś prawdę o rzeczywistości i wydobywa to, co ukryte, to jedną z dróg do tego celu jest właśnie kino niesamowitej codzienności, jakie ostatnio zaproponował i Pálfi, i Królikiewicz.
-
Twórcy filmu, niby na wzór złożonej natury syren, sięgnęli po różne gatunki kina. Feeria kampowych barw miesza się tutaj z ponurym, krwistym horrorem, a figura śledczej, do której przenikliwych oczu dostaje się gęsty dym żarzącego się papierosa, niechybnie przywołuje skojarzenia z kinem noir.
-
O ile pod względem formy "Aferim!" zdecydowanie wyróżnia się na tle dokonań innych twórców nowego kina rumuńskiego, o tyle pod względem tematu wciąż jest bliski temu nurtowi - poprzez wydarzenia historyczne opowiada o współczesności, pozwala rodakom reżysera przejrzeć się w lustrze. Tym razem gogolowskim.
-
Jeżeli wierzyć plotkom, ma to być ostatni film Brytyjczyka. Gdyby te pogłoski okazały się prawdziwe, należałoby stwierdzić, że Loach kończy swą reżyserską karierę w bardzo dobrym stylu.
-
Byłoby jednak świetnie, gdyby powstała druga, uzupełniająca część dokumentu "Czy Noam Chomsky jest wysoki czy szczęśliwy?", zwłaszcza że Michel Gondry dowiódł, że język kina wciąż oferuje zaskakujące możliwości.
-
Zakończenie filmu, choć samo w sobie jest mocnym akordem, zdaje się powielać błędy twórców nowego kina rosyjskiego. Sprawia bowiem wrażenie, używając języka komentatorów sportowych, nieprzygotowanego strzału. Brakuje wyraźniejszego umotywowania drastycznej decyzji Nataszy, przesłanek, z których można by wysnuć radykalny wniosek-puentę. Z drugiej jednak strony Zoologię na tle współczesnych dokonań rosyjskich twórców wyróżnia kontrowersyjny i oryginalny temat.