-
Połączenie 'Euforii" z "X-Men: Pierwsza klasa" podlane brutalnością i czarnym humorem "The Boys". "Gen V" to zaskakująco dobry spin-off twardo stojący na własnych nogach i odświeżający konwencje teen dramy tak jak "The Boys" odświeżył dla widzów kino superbohaterskie.
-
Serial wybitny pod względem fabularnym, realizacyjnym, wizualnym i aktorskim.
-
To nie tylko rzadki przykład oryginalności oraz olbrzymiej pracy i serca włożonych w realizację ambitnego projektu, ale i rzadki przykład prequela nawiązującego do mało znanego pierwowzoru, który z miejsca przerasta oryginał i staje się klasyką gatunku sam w sobie. Ja nie żałuje ani minuty. Myślę, że Wy też nie pożałujecie...
-
Pełen komedii i autoparodii komiksowego gatunku, która czyni go jednym z bardziej świadomych swojej konwencji produkcji superbohaterskich. W serialu nie ma miejsce na nudę czy zbytnią powagę, a każdy kolejny odcinek to zanurzanie się coraz głębiej w surrealistyczną wizję twórców, w której nie odczułem ani krzty pretensjonalności, czytaj - sztuki dla samej sztuki.
-
Na prawdę nie jestem sobie w stanie przypomnieć kiedy ostatnio jakiś serial zrobił na mnie takie wrażenie jak "Czarnobyl".
-
Posługując się meteorologiczną nomenklaturą, to zgodnie z pierwszymi prognozami, miała być solidna burza, miało grzmieć, miało wiać i miało zwalić nas wszystkich z nóg. Tymczasem to co faktycznie do nas dotarło, ciężko nawet porównać z siknięciem zepsutego pistoletu na wodę.
-
"Zagubieni w kosmosie" nie oferują wielkich zwrotów akcji. Serial jest dość przewidywalny, a nawet gdy twórcy silą się na jakiś suspens, efekt końcowy jest dość łatwy do przewidzenia.
-
Gdyby skondensować niektóre wątki i być może dodać antagonistę posiadającego taką charyzmę jaką miał Kilgrave... Kto wie, może wtedy Jessica Jones byłaby najlepszym marvelowym serialem na Netfliksie?!
-
Zadowoli każdego kto choć trochę interesuje się tematyką seryjnych morderców. Zachwyci też fanów dotychczasowej twórczości Davida Finchera.
-
Serialowe duchy z Enfield nie straszą tak jak te z "Obecności", ale niemniej trzyma w napięciu, to wystarcza.
-
Najmocniejszym elementem Dark jest jednak jego niepowtarzalny klimat. Ponurość, przytłaczająca atmosfera i aura tajemniczości potęguje znakomita realizacja.
-
Jeśli wiec spodziewaliście się, że The Punisher będzie zbudowany jedynie na brutalności, świszczących kulach i dźwięku łamanych kości - możecie być zawiedzeni, gdyż typowo "punisherowych" scen jest tu relatywnie mało, a sam serial może wam się wydać mocno przegadany. Jeśli o mnie chodzi, uważam, że twórcom udało się znaleźć złoty środek miedzy psychologiczną warstwą historii, a dynamicznymi scenami akcji.
-
Podobnie jak w czasie gdy obserwowaliśmy potyczkę DEA z Escobarem, tak i teraz w Narcos nie brakuje zwrotów akcji i krwawych potyczek karteli. Nie można również narzekać na deficyt doskonale napisanych i zagranych postaci, napięcia, dramaturgi oraz - co jest największą siłą serialu - świetnie oddanego i zniuansowanego klimatu Kolumbii lat 90.
-
Koniec końców okazało się, że z pewnością nie jest to tak zły serial, jakim chcieliby go widzieć Ci, którzy patrzą na niego tylko i wyłącznie przez pryzmat gatunku.
-
Ostatecznie "The Defenders" zostanie zapamiętane przez widzów raczej jako spore rozczarowanie, aniżeli serial na który warto było czekać i który te oczekiwania spełnił. Owszem, to wciąż półka wyżej od "Iron Fista", chociaż przyznajcie, że już samo porównywanie tych dwóch seriali, pokazuje poziom z jakim mamy do czynienia.
-
Serial "wciągnąłem" jednym tchem w pełni kupując i warstwę narracyjną i realizacyjną, a przede wszystkim wspomnianą konstrukcję i relokacje wątków.
-
Rewelacja. Każdy z ośmiu odcinków serialu jest inny i każdy tak samo fantastycznie porąbany. Znajdziemy tu teatralność i wyestetyzowanie jak u Wesa Andersena, niepewność, surrealizm i psychodeliczną brzydotę jak u Davida Lyncha, a niektóre nazwy i przede wszystkim scenografia, jawnie nawiązują do twórczości Stanleya Kubricka.
-
Bardzo boli niewykorzystanie potencjału jaką na starcie dawał serialowi sam tytułowy bohater.
-
Jeśli lubisz wymagające produkcje, lubisz bawić się w poszukiwanie różnych interpretacji i największą zaletą filmu czy serialu jest dla Ciebie jego dziwaczność i zagadkowość, to The OA za pewnością jest dla Ciebie.
-
Śmieszne wydają się też porównania do kultowego serialu Davida Lyncha i jeśli byłbym złośliwy powiedziałbym, że każdy ma takie "Twin Peaks" na jakie zasługuje...
-
Hipnotyzuje, angażuje i skutecznie pogrywa na emocjach odbiorcy, nie raz będąc w stanie zmienić jego punkt widzenia.
-
Trzy słowa definiują Stranger Things jako serial wybitny - nostalgia, nostalgia i jeszcze raz klimat.
-
Produkcja Hulu ma niesamowity potencjał. Już na papierze historia wygląda na świetny materiał i gdyby tylko osoby go realizujące wycisnęły z niego ostatnie soki, to my widzowie nie moglibyśmy się oderwać od ekranów. W rzeczywistości aż tak dobrze nie jest, ale mimo to "11.22.63" to zdecydowanie warty polecenia czasoumilacz.
-
Thriller psychologiczny pełną gębą. Jest mrocznie, psychodelicznie i tajemniczo. Uczucie niepewności towarzyszy od pierwszej, do ostatniej sceny serialu, a postacie są pełnokrwiste i świetnie napisane.
-
Czuć przez to, że serial tworzą ludzie rozumiejący ten świat, znający jego bohaterów i odmienność względem innych tworów fantastyki. Z tego względu ufam, iż po pierwszym, może i nie pozbawionym wad, ale ogólnie udanym sezonie, gdy Tomasz Bagiński i Lauren S. Hissrich wyciągną wnioski, naprawią popełnione błędy, ale i dalej nie będą się bali kierować własnym instynktem przy podejmowaniu kluczowych decyzji, kolejny będzie jeszcze lepszy.