Mateusz Tkaczyk
Krytyk-
Naprawdę chciałem znaleźć w tym filmie jakiś pozytywny aspekt, ale niestety finalne sceny, a zasadniczo jedno ujęcie, tylko utwierdziły mnie w przekonaniu, iż jest to dzieło całkowicie nieudane. Jeśli opisaną wyżej sytuację można w jakiś sposób usprawiedliwić, tak nie potrafię znaleźć żadnego argumentu na obronę poklepania bezdomnego po ramieniu.
-
Jedna z ciekawszych polskich produkcji ostatnich lat, która fenomenalnie wykorzystuje konwencje gatunkowe, aktualizując je o dodatkowe tropy interpretacyjne.
-
Mimo perfekcji formalnej czy postawy Malcolma, która zachęca do całkowitej anihilacji krytyki sztuki, film pozostaje otwarty na analizy i interpretacje. Majstersztyk.
-
Fincher nie sprostał legendzie. Chciał stworzyć wielogłosową opowieść, która odnosiłaby się do praktycznie każdego aspektu ówczesnego życia, jednak dał dojść do słowa tylko jednej osobie. Atmosfera i antynostalgiczny ton, mimo swojej atrakcyjności, nie mogą dostarczyć wystarczająco materiału na dwugodzinny film. Dla fanów lat 30. oraz Wellesa - jak najbardziej, innym natomiast polecam odkurzyć podręcznik do historii.
-
Stanowi więc nie tylko niezapomniane przeżycie kinowe, ale w pewnym sensie również duchowe. Mogę zagwarantować, że po seansie nie zaśniecie spokojnie.