Martyna Dziedziak
Krytyk-
Rzetelny filmowy portret triumfu inteligencji i wytrwałości, nad chciwością i zachłannością, a także przypomnienia o znaczeniu w pełni niezależnej prasy.
-
Wkracza w zabawy z chronologią dość późno, bo chwilę po pierwszej połowie filmu. W efekcie tego ciekawy pomysł wyjściowy nie ma szans, aby rozkwitnąć i w pełni oczarować widza.
-
Tytułowa "kawa" okazała się bezkofeinowa- w dodatku pozostawiła po sobie gorzki posmak.
-
Przedziwny twór, który ciężko poddać krytycznej ocenie. Z jednej strony jest to z pewnością kawał ciekawie zrealizowanej i niesztampowej roboty, z drugiej zaś da się tu wyczuć duże braki twórczej świadomości, które nie ułatwiają nam odbioru dzieła.
-
Dla widzów, których przekona do siebie narzucona i w moich odczuciu dość nieprzystępna konwencja, film może okazać się czymś ponad kolejny telewizyjny thriller o seryjnym mordercy.
-
To prawdziwy list miłosny do ejtisowych i najntisowych tytułów z kaset VHS i z pewnością projekt absolutnie bezprecedensowy dla polskiej kinematografii.
-
O tym filmie można dyskutować na wielu płaszczyznach. Opowieść ta topi nawet najbardziej zmrożone w człowieku złoża wrażliwości i bez wątpienia jest symbolem triumfu dobra nad cynizmem i beznadzieją.
-
Rozrywka idealna na lato, więc jeśli szukacie luźnego hollywoodzkiego blockbustera, nawet gdy nie jesteście na bieżąco z tytułową sagą, dostaniecie to czego oczekiwaliście... pod jednym warunkiem- najpierw musicie zmniejszyć obroty swojego mózgu odwrotnie proporcjonalnie do pędzących na ekranie maszyn.