Siostry

Aktorki bawią numerami fizycznymi, ale dialogom daleko do śmieszności.

Po prostu film łatwy, lekki i przyjemny.

Pomimo genialnego pomysłu związanego z Tiną Fey i Amy Poehler, nie dostarczają wystarczającej ilości śmiechów.

Cały film ocieka sprośnością, a humor bazuje głównie na podtekście seksualnym.

Z Tiną Fey na pokładzie to mogło się udać. Ale nie udało.

Jest niepoprawnie i śmiesznie, chwilami może kiczowato, ale też nostalgicznie.

Momentami udana komedia, która spodoba się przede wszystkim starszym widzom, ale nie da się ukryć, że po Fey i Poehler można było spodziewać się znacznie więcej.

Mimo zgranego duetu ucierpiały najbardziej brakiem ciekawego scenariusza, w którym kicz zastępuje wszystko co miało przedsmak dobrej zabawy.

Na przekór oczekiwaniom otrzymałem chaotyczną komedię, w której zabrakło miejsca na dobre żarty. Tak naprawdę jedyne, co na dobre zapadło mi w pamięć, to pojawiający się kilka razy na ekranie John Cena grający dilera.

Rozkręca się powoli i jakby bez przekonania, ale kiedy już nabierze odpowiedniego animuszu, potrafi rozbawić do łez.

Dla wielu widzów projekcja "Sióstr", która niepotrzebnie trwa prawie dwie godziny, będzie tylko zlepkiem gorszych i lepszych skeczy, które sprawdziłyby się lepiej w "Saturday Night Live". Jednak fani talentów gwiazd filmu nie będą całkowicie rozczarowani.

Jest w tym filmie pewna szczerość i bezradność wobec życia, a żart ma siłę utrzymania na powierzchni.

Miały potencjał aby stać się kolejną dobrą komedią z imprezą w roli głównej. Jednak film Jasona Moore'a jest tylko poprawny i szybko pokazuje, że pod otoczką zabawy do białego rana, nie ma zbyt wiele do zaoferowania.

Naprawdę odradzam wszystkim ten film. Jedynym pozytywnym aspektem był tu chyba tylko występ Johna Ceny, który jako milczący handlarz narkotyków, jest najsympatyczniejszym pakerem jakiego widziałam.

Nieźle balansuje pomiędzy suchą, żenującą komedią a trochę bardziej zaawansowanym humorem.

Dużo jest radosnych sprośności i chwytów poniżej pasa, ale są też numery znacznie bardziej wyrafinowane. W sumie zabawa jest ok, choć to "pożegnanie z przeszłością" trwa o pół godziny za długo.

Szalona, nieprzewidywalna i radośnie niepoprawna komedia, w której dwie z najbardziej zabawnych kobiet branży rozrywkowej bawią się na całego i zapraszają każdego do uczestnictwa.