Poncjusz Piłat zleca rzymskiemu centurionowi rozwiązanie zagadki zniknięcia ciała Chrystusa po ukrzyżowaniu.
- Aktorzy: Joseph Fiennes, Tom Felton, Peter Firth, Cliff Curtis, María Botto i 15 więcej
- Reżyser: Kevin Reynolds
- Scenarzyści: Kevin Reynolds, Paul Aiello
- Premiera kinowa: 4 marca 2016
- Premiera światowa: 18 lutego 2016
- Dodany: 18 lipca 2016
-
Zaskakuje pozytywnie, chociaż zamyka się głównie w ramach kina rozrywkowego, bez pretensji o dzieło intelektualne, podszyte filozoficzną tezą.
-
Broni się jako opowieść o tym, że religia to nie monolit, tylko proces.
-
Nie jest metafizycznym, głębokim teologicznym traktatem. Jest jednak idealnym przykładem na to jak przekazywać chrześcijańskie wartości w popkulturze masowemu widzowi, wychowanemu na wyśrubowanych standardach wysokobudżetowego kina.
-
Poetyka opery mydlanej przemienia film w nieznośnie naiwną czytankę, która wiarę utożsamia z brakiem umiejętności samodzielnego myślenia.
-
Seans szybko uleci z pamięci, ale zdecydowanie jest to obraz, z którego mogą skorzystać wszelcy piewcy religii chrześcijańskiej. Kiedyś też upomni się o niego telewizja i do niedzielnego rodzinnego obiadu będzie jak znalazł.
-
W swojej powszedniej poetyce niespecjalnie potrzebny, filmowo bez pulsu, anemiczny, czasami wizualne apetyczny.
-
Dzięki wyczuciu reżysera jednak dostajemy film, w którym cuda - jeśli się zdarzają - to są poza kadrem. Nie jest to film bardzo dobry, ale dobrze opowiedziany.
-
Może gdyby twórcy pogłębili wątek detektywistyczny otrzymalibyśmy nieszablonowe kino biblijne, a tak obrazowi Reynoldsa bliżej jednak do przeciętnych telewizyjnych produkcji, niż zapadających w pamięć dzieł dużego ekranu.
-
Po pewnym czasie, twórcy zaczynają częstować odbiorców niezbitymi dowodami na boskość Chrystusa, co zdecydowanie psuje film.
-
Całkiem niezłe kino religijne ukazujące nieco oryginalne podejście do wątku Chrystusa, polegające na śledztwie prowadzonym przez rzymskiego setnika. Wiele można temu filmowi zarzucić, począwszy od telewizyjnej realizacji, przez jednowymiarowy scenariusz i przeciętne aktorstwo, ale sam pomysł wydaje się być ciekawy i warty zobaczenia.
-
Na tle propagandowych "dzieł" o tematyce chrześcijańskiej "Zmartwychwstały" mimo, że nie jest produkcją wybitną, to jest niczym pierwszy promyk słońca pojawiający się po ulewnych deszczach i zwiastujący poprawę pogody.
-
Warto zobaczyć, to coś innego niż kręcone seryjnie ilustracje z Biblii.
-
Dla mnie jest obrazem fascynującym. Przede wszystkim jak żaden dotąd pokazuje wspólnotę dwunastu jako grupę młodych ludzi, wesołych, łatwo ulegających emocjom, od fascynacji po zwątpienie.