Rok 2092. Goniąc za kosmicznymi śmieciami i odległymi marzeniami, czwórka outsiderów odkrywa horrendalne sekrety podczas próby sprzedaży wielkookiego humanoida.
- Aktorzy: Joong-Ki Song, Tae-ri Kim, Seon-gyoo Jin, Yoon-soo Oh, Dae-han Kim i 7 więcej
- Reżyser: Sung-hee Jo
- Scenarzysta: Sung-hee Jo
- Premiera światowa: 5 lutego 2011
- Dodany: 5 lutego 2021
-
Jest lekką, nieskomplikowaną i schematyczną rozrywką, ale która dostarczy Wam pozytywnych wrażeń wizualnych i powinna pobudzić Wam wyobraźnię.
-
Południowokoreańska odpowiedź na kosmiczne kino Luca Bessona. Przewidywalna, ale przyjemna rozrywka.
-
Koreańczycy właśnie zawstydzili całe Hollywood. Stworzyli blockbuster science-fiction, który przyćmiewa wszystko co oferują nam ostatnio twórcy z zachodu. Mamy tu wartką akcję, humor i całkiem niezłe efekty specjalne.
-
Zdecydowanie warto to zobaczyć, pod warunkiem, że lubicie filmy SF, których akcja w całości rozgrywa się w kosmosie i nie zawsze wszystko jest idealnie wytłumaczone.
-
To kino nadspodziewanie, w końcu koreańskie, efektowne, z wcale nie wygórowanym budżecie. A także dopracowane realizacyjnie: scenografia, kostiumy, wnętrza. Nawet dialogi jak na taki gatunek, co najmniej na poprawnym poziomie.
-
Koreańskie Space Sweepers pozwala znowu poczuć radość z oglądania kosmicznego blockbustera i robi to w czasie, gdy hollywoodzkie wytwórnie wstrzymują premiery do otwarcia kin.
-
Ma swoje problemy w tym, by opowieść mogła dobrze wybrzmieć i w decyzjach oraz motywacjach postaci, ale trudno mi bardziej narzekać na efekt końcowy. Są w tym specyficzności związane z azjatyckim kinem, ale to wszystko drobiazgi, bo przyznam, że dawno nie widziałem filmu rozrywkowego z tych rejonów, który byłby tak przystępny i uniwersalny dla zachodniego widza.
-
Jest moim zdaniem za długi, w wielu momentach nudny i sztucznie przeciągany. Warto obejrzeć Space Sweepers dla efektów specjalnych i poznania kosmicznej estetyki Koreańczyków, w każdym innym aspekcie będziecie jednak rozczarowani.
-
Jeden z najlepszych filmów science fiction na platformie Netflix.
-
Nie jest to najwyższa półka pod względem montażu czy przejrzystości scen akcji. Niewiele w tym również oryginalności, ale mamy do czynienia z kosmiczną rozrywką odrobinę inną od tego, do czego przyzwyczaili Amerykanie. Poza odtwarzaniem znanych już motywów udało się stworzyć wyraziste postaci, a nawet przekazać interesujące treści gdzieś między wierszami. Także nawet jeśli Space Sweepers jest złomem, to i tak warto się przejechać!
-
Wizualnie olśniewa, ale nie potrafi w podobny sposób wywrzeć wrażenia przedstawianą historią. Całości ewidentnie brakuje momentów, które pozwoliłyby widzowi zaczerpnąć nieco oddechu i zbudować atmosferę. Choć nie jest tak źle jak w przypadku "Wędrującej Ziemi" i ostatecznie potrafi dostarczyć sporo wysokooktanowej przygody, dzieło Jo Sung-hee raczej nie ma przez to szans by zagościć w pamięci widza na dłużej, niż przewidziane na seans przeszło dwie godziny.