Dwóch przystojnych mężczyzn walczy o serce pięknej dziewczyny.
- Aktorzy: Tatiana Pauhofová, Klára Issová, Michał Żebrowski, Paweł Deląg, Lubo Kostelný i 15 więcej
- Reżyser: Marta Ferencová
- Scenarzyści: Marta Ferencová, Eva Urbaníková
- Premiera kinowa: 17 marca 2017
- Premiera światowa: 12 stycznia 2017
- Dodany: 16 sierpnia 2016
-
Jest wyłącznie rozrywkową komedią dla niewymagającego widza, który jest w stanie wybaczyć fabularne niekonsekwencje i scenariuszowe niedociągnięcia, ale który lubi pikantne dowcipy, slapstickowe gagi, sympatycznych bohaterów i niezobowiązującą zabawę.
-
Nijako z kierunkiem w stronę beznadziei.
-
Obraz przeciętny. Bywa na bakier z logiką, bywa naciągany, ale nie jest tak sztuczny jak Porady na zdrady. Jest za to ciepły, pogodny i porusza problemy, z którymi rzeczywiście borykają się młodzi ludzie.
-
Na tle innych komedii romantycznych nie wypada źle. Jednakże też nie przebije szklanego sufitu, który oddziela polskie i czesko-słowackie filmy o miłości od tych produkowanych w Wielkiej Brytanii i Francji. Jeszcze nie ta liga.
-
Jeśli szukacie filmu, przy którym adaptację "50 twarzy Greya" można nazwać arcydziełem, warto rozważyć seans "Wszystko albo nic". Czesko-polsko-słowacka "komedia" w reżyserii Marty Ferencovej to najbardziej żenująca produkcja, jaka gościła na ekranach naszych kin od czasu "Kaca Wawy".
-
Uwodzicielska i kolorowa opowieść nie tylko o zawiłych drogach, które prowadzą do prawdziwej miłości, ale też, a może przede wszystkim, o sile przyjaźni, pozwalającej przetrwać wszystkie kryzysy miłosne, macierzyńskie i rodzinne.
-
Okazuje się, że może być coś gorszego od polskiej komedii romantycznej. To komedia romantyczna w koprodukcji czesko-polsko-słowackiej.
-
Jest komedią romantyczną i ma swoje prawa gatunkowe, jednak nie przegrywa podczas porównywania do filmów kultowych w swojej wadze, tylko ponosi porażkę w zestawieniu z kinem chociaż trochę myślącym i scalonym. Lekkość, która jest oczywista przy takich produkcjach waży tutaj tonę, bo jest sfilmowana z samego tworzywa sztucznego.
-
Długi - 107 minut - i bezcelowy pożeracz Waszego cennego czasu. Dzień będzie piękniejszy bez tego seansu.
-
Ugina się pod ciężarem ambicji twórców i pozuje na opowieść o dolach i niedolach współczesnych trzydziestoparolatków. Ale nawet jeśli założenia były słuszne, reżyserska indolencja oraz dubbing z piekła rodem unieważniają ich sens.