Miasto potrzebuje bohaterów. Ciemność zapanowała w Nowym Jorku, bo Shredder i jego Klan Walczących Stóp trzymają wszystkich w ryzach - od policji po polityków. Przyszłość wygląda ponuro, ale nagle spod ziemi wyrastają czterej niezwykli bracia - Wojownicze Żółwie Ninja. Żółwie muszą współpracować z nieustraszoną dziennikarką April O'Neil i jej superinteligentnym kamerzystą Vernem Fenwickiem, aby uratować miasto i powstrzymać diaboliczny plan Shreddera.
- Aktorzy: Megan Fox, Will Arnett, William Fichtner, Alan Ritchson, Noel Fisher i 15 więcej
- Reżyser: Jonathan Liebesman
- Scenarzyści: Josh Appelbaum, André Nemec, Evan Daugherty
- Premiera kinowa: 8 sierpnia 2014
- Premiera światowa: 3 sierpnia 2014
- Ostatnia aktywność: 21 kwietnia
- Dodany: 28 grudnia 2017
-
"Wojownicze żółwie ninja" są oczywiście filmem mocno średnim, wyraźnie nieprzemyślanym i niedopracowanym pod każdym względem. Na szczęście częściej niż zgrzytanie zębami wywołują ziewanie. Żółwie nie zostały zarżnięte. Dziecięcym widzom wyraźnie przypadły do gustu, nawet jeśli sam film nie sposób posądzać o bycie w jakimkolwiek guście.
-
Na pewno przypadną do gustu najmłodszej widowni, jednak starsze pokolenie, pamiętające czwórkę sympatycznych braci z serialu animowanego, nie zaliczy udanego powrotu do przyjemnych wspomnień lat dzieciństwa.
-
W tym przypadku dostaliśmy produkcję wtórną i przewidywalną, która wylatuje z głowy w kilka minut po seansie, a której jedynym plusem są bohaterowie.
-
Najnowsza wersja przygód żółwi jest beznadziejna, ale jeśli podejdzie się do filmu bez żadnych oczekiwań - da się to to obejrzeć bez bólu.
-
Obecne "Wojownicze żółwie ninja" to średnie, a nawet poniżej oczekiwań, przygodowe kino akcji, w którym nawet główny, ubrany w robo-szkielet, antagonista gubi gdzieś swój magnetyzm.
-
Nie spisuję tego filmu na straty zupełnie, bo te półtorej godziny zleciało mi w miarę szybko i czasami udało się twórcom oszukać mnie, że dobrze się bawię. Nie mogę też go jednak pochwalić, bo uważam, że wojownicze żółwie ninja zasługują na dużo więcej niż dali im Bay i spółka.
-
Szkoda, że tak wyszło, ale można się było tego spodziewać. "Wojownicze Żółwie Ninja" poszły śladem 4-tej części "Transformersów" i - tego jestem pewien - zniechęciły do ekranizacji klasyków naszego dzieciństwa kolejne rzesze fanów.
-
Dziewięcioletni ja bawiłby się pewnie nieźle, starszy o prawie trzy dekady przede wszystkim wyczekiwałem napisów końcowych.
-
Dla nas, dorosłych, Wojownicze żółwie ninja sprawiają wrażenie przeładowanego. Pełnego gadżetów, wybuchów, zwrotów akcji, nolanowskich panoram wieżowców przetykanych żartami gastrycznymi. W efekcie całość nie budzi większych emocji...