W wyniku tąpnięcia górnik zostaje uwięziony w kopalni. Wyrzuty sumienia dręczą jego żonę i przełożonego, którzy są kochankami. Zaczyna się akcja ratunkowa.
- Aktorzy: Julia Kijowska, Bartłomiej Topa, Łukasz Simlat, Andrzej Konopka, Cezary Łukaszewicz i 15 więcej
- Reżyser: Monika Jordan-Młodzianowska
- Scenarzysta: Monika Jordan-Młodzianowska
- Premiera kinowa: 22 listopada 2019
- Premiera światowa: 17 września 2019
- Dodany: 8 października 2019
-
Nie sprawdza się jako dramat, nie potrafi wywołać emocji, nie angażuje w fabułę, wreszcie nie jest w stanie zainteresować mało wyrazistymi głównymi bohaterami.
-
Mimo zawodu będę czekał na kolejny film Jordan-Młodzianowskiej. Widać, potrafi ona dobrze prowadzić aktorów oraz budować napięcie. Niestety, wydaje się, że "Żelazny most" nie ukazał w pełni potencjału reżyserki.
-
Być może zabrakło tu kilkunastu minut, by lepiej pokazać sam romans, mimo tego jednak możemy obejrzeć zaskakująco poruszający obraz. Wbrew temu, czego można się spodziewać po opisie, Żelazny most można zakwalifikować jako thriller, a im bardziej oddala się od melodramatu, tym lepiej się go ogląda. Prosty, kameralny film, którego ostatnie minuty działają idealnie.
-
Historia prosta, minimalistyczna i skuteczna niczym konstrukcja górniczego kilofa.
-
Debiut straconej szansy, z bardzo nierównym tempem - tak można opisać "Żelazny most". Jest w tej twórczyni pewien potencjał, ale został rozdrobniony paroma nietrafionymi decyzjami. Mam jednak nadzieję, że pani reżyser szybko się uczy, a następne filmy zrobią na mnie większe wrażenie.
-
Daje jednak nadzieję na udaną reżyserką przyszłość Moniki Jordan-Młodzianowskiej. Film udowadnia, że ma ona ciekawe pomysły i potrafi tworzyć interesujących bohaterów. Jeśli tylko nie przytłoczy ich fabularnymi dodatkami i zmotywuje aktorów do wyciśnięcia z postaci wszystkich emocjonalnych soków, będzie dobrze.
-
Nie mam pretensji do aktorów, obie części są w ogóle lepiej zagrane, niż napisane. Chodzi raczej o decyzję debiutującej reżyserki i autorki scenariusza, żeby w ten sposób rozegrać finał, od którego "Żelazny most" wziął zresztą swój tytuł.
-
Dla jednych rzecz dotykająca życiowych prawd i głęboka niczym kopalnia, dla innych wydumana bajeczka, od której na kilometr wali sztucznością.
-
Ten film się przeżywa, pomimo że nie ma w nim nic z efektowności. Opowieść nie jest histeryczna, sensacyjna, choć ma na to wszelkie zadatki. Co z tego, że rozwiązania tej emocjonalnej gierki domyślamy się długo przed finałem. Po co nam wolta, skoro i tak chwilę przed napisami trudno wydusić z siebie słowo.
-
O tym filmie warto myśleć i warto go również obejrzeć, jednak weź ze sobą butelkę wody i trochę cierpliwości, bo tą historię o utracie i znikaniu ogląda się po prostu niesprawiedliwie ciężko.