Młoda kobieta wygnana na pustkowie pełne wszelkiej maści wyrzutków próbuje odnaleźć się w pustynnej społeczności narkomanów i enklawie kanibali.
- Aktorzy: Suki Waterhouse, Jason Momoa, Jayda Fink, Keanu Reeves, Jim Carrey i 15 więcej
- Reżyser: Ana Lily Amirpour
- Scenarzysta: Ana Lily Amirpour
- Premiera światowa: 6 września 2016
- Dodany: 29 sierpnia 2017
-
Dobre zdjęcia Lyle Vincent nie są w stanie przyćmić fabularnej wydmuszki. Trochę zmarnowany potencjał wielkiej przygody.
-
Kanibalistyczny Dirty Dancing, który posiada swój abstrakcyjny urok, odrzucający twardą narrację na rzecz fantazji. I nawet jeśli niektóre motywy nie mają żadnego sensu, nie niszczy to absolutnie przyjemności oglądania.
-
To, że najlepszym podsumowaniem The Bad Batch jest oklepane "Przerost formy nad treścią" pewnie będzie srogim rozczarowaniem dla niejednego widza.
-
Można obejrzeć, bo jest tutaj trochę dobrego gore, niezłych technikaliów i zawsze miło na ekranie zobaczyć Jasona Momoę, jednak potencjał został zaledwie ugryziony. Ostatecznie to średni i wyraźnie rozwleczony festiwal straconych szans, nasycony toksyczną miłością autorki do własnego stylu.
-
Przedziwna gatunkowa hybryda, w której jest miejsce na czarną komedię, horror, thriller i kino postapo, a przy tym również sporo liryzmu. Wszystko spina świetny soundtrack i genialna scenografia - ciężko nie kupić tej pokręconej wizji dystopiczno-kanibalistycznej rzeczywistości.
-
Mamy do czynienia z niezwykłą mieszanką gatunkową potraktowaną zarazem tak przewrotnie i symbolicznie, że ostatecznie najbardziej pasującą do szufladki: "Zbyt artystyczne dla fanów kina gatunków i zbyt gatunkowe dla fanów kina artystycznego".
-
Jest to film tylko niezły, nieubłaganie słabszy niż pełnometrażowy debiut Amirpour i z tego powodu przez co bardziej niezadowolonych widzów z pewnością okrzyknięty zostanie jako "sophomore slump".
-
Usatysfakcjonowani będą obyci z kinem opartym na artystowskich stylizacjach i skrywającym gdzieś tam głęboko proste przesłanie i prawdy, że w każdym szaleństwie może być metoda.
-
W swojej finalnej formie "The Bad Batch" wygląda bowiem raczej jak zalążek pomysłu na film, aniżeli pełnoprawne dzieło. Szkoda. Potencjał był na dużo, dużo więcej.
-
Ten film jest na tyle trippy w formie i narracji, że nawet nie jest jednym z tych, które albo ktoś kocha, albo nienawidzi. Tutaj może być pełen wachlarz opinii i na dobrą sprawę każda z nich będzie poprawna. To kompletny pastisz wszystkiego.
-
Obiecująca produkcja spod ręki Amirpour ma swoje wady, momentami za bardzo się wlecze, a pewne koncepcje nie zostały do końca przemyślane. Jednak jest szansa, że miłośnicy nieprzeciętnego, oryginalnego kina, docenią The Bad Batch nie tylko za piękne zdjęcia i muzykę.