Wszystko Gra
Źródło-
Okazuje się być filmem z grupy solidnych średniaków, gdzie wszelkie wady równoważone są przez klimat przygody i wykreowany świat. Trochę szkoda, że nie poszerza on w znaczący sposób uniwersum, a służy w głównej mierze wizualizowaniu znanych już faktów.
-
Po raz kolejny serwuje nam papkę czarnego, momentami nieco obrzydliwego humoru, przemieszanego z rozbijającymi w drobny mak czwartą ścianę aluzjami do popkultury.
-
Narzekam i narzekam, ale w gruncie rzeczy cieszę się, że nie wyszedł z tego filmu niedorzeczny potworek w stylu wspomnianego wcześniej Assassin's Creed. Film może dostarczyć rozrywki. Ponieważ jednak robi to w najmniej oryginalny i ciekawy z możliwych sposób, to o ile nie jesteście uber fanami Lary, polecam zaczekać na premierę na VOD.
-
Jestem pod dużym wrażeniem tego, jak sprytnie John Carnahan zaszył w tym filmie drugie dno. Gdybym bowiem traktowała ten film tylko i wyłącznie jako thriller przygodowy, zupełnie nie zapadłby mi w pamięć. Doceniam filmy, które zmuszają mnie do tego, żeby się nad nimi zatrzymać, zastanowić, no i nie brać tego, co widzę na ekranie, w stu procentach dosłownie.
-
Okazał się dla mnie niestety wielkim rozczarowaniem. Im dłużej myślę o tym filmie, tym bardziej jestem zła na Vaughna, że postanowił postawić na przerost formy nad treścią.
-
Los postaci był mi więc obojętny, intryga nie trzymała w napięciu, sceny akcji, choć efektowne, nie miały odpowiedniego podbudowania emocjonalnego, a zwroty akcji, których jest w tym filmie zdecydowanie za dużo, nie wywierały żadnego wrażenia. To wszystko sprawia, że po nacieszeniu zmysłów klimatem i bohaterami możemy się zacząć zwyczajnie nudzić.
-
Jest to film wizualnie olśniewający, ekstrawagancki. Jednak wiele jego elementów po prostu nie działa jak należy.
-
Ta historia jest moim zdaniem eksperymentem na tyle ciekawym, że warto przynajmniej spróbować się z nim zapoznać. Nie na darmo mówi się, że jakość filmu SF wzrasta proporcjonalnie do zmniejszającego się budżetu przeznaczonego na jego realizację - moim zdaniem "Love" jest doskonałym przykładem tej analogii.
-
Dla fanów campu, przyjemny seans po ciężkim dniu.
-
Powstał aż 17 lat temu, ale wydaje się, jakby mówił dokładnie o naszych czasach, tyle że w trochę krzywym zwierciadle. W momencie, kiedy VR niedługo trafi pod strzechy, warto zastanowić się, jak ta rewolucja w świecie gier wpłynie na nas samych i nasze życie.