-
Nikt tak zmysłowo nie pokazuje kobiecych ciał co Sorrentino, ale tym razem za dużo tu pretensjonalności i metaforyki, a za mało właściwej treści. Świetny Law.
-
Ogląda się to przyjemnie, bez znaczenia, czy z pełną uwagą, czy jak leci w tle. Całkiem ciekawa historia i lore świata. Kiepsko wyglądające potwory.
-
Przyjemny serial, skierowany wyłącznie do młodzieży w wieku bohaterów serialu. Ale przynajmniej jest Kumpel, prawdziwa gwiazda tej produkcji.
-
W ramówce telewizyjnej plasowałby się gdzieś między 10:00 a 12:00 na Polsacie w dni robocze.
-
Zapowiadało się na naprawdę świetną adaptację powieści, a wyszła jedna z najgorszych.
-
Takiego aktorskiego serialu ze świata Gwiezdnych wojen od zawsze pragnąłem. Świetna realizacja, charyzmatyczny główny bohater i jego kompania. Baby Yoda <3
-
Pogłębiona psychologia Scrooge'a działa do momentu, aż ten nie zacznie wypowiadać swoich wydumanych kocopołów. Za mało miejsca poświęcone na dwa kolejne duchy.
-
Serial fantasy najwyższej jakości, który może stać się w najbliższych latach wizytówką HBO. Wysoki budżet widać tu w każdej minucie.
-
Bliźniacze The Toys That Made Us jakoś bardziej mi podchodzi, ale to mnóstwo ciekawostek o realizacji konkretnych filmów, więc jak najbardziej warto.
-
Oczekiwałem czegoś więcej, tym bardziej po obiecującym początku, a otrzymałem standardowy dramat obyczajowy, który nie zamierza przełamywać tabu.
-
Gdyby nie świąteczna otoczka i Dennis Quaid, prawdopodobnie ominąłbym ten serial szerokim łukiem. Ale przed Gwizdką właśnie takich produkcji potrzebuję.
-
Zaczęło się intrygująco, ale zamiast klimatycznej zgrywy z Piątku Trzynastego, otrzymaliśmy pretensjonalny bełkot od Murphy'ego. Ogląda się to jednak nieźle.
-
Zaskakująco pozytywna animacja od Netflixa, z której tyle samo radochy będą miały dzieci, jak i dorośli. Miejscami przejmująca i mocno uderzająca w serducho.
-
Różne ujęcia miłości w dzisiejszym świecie, ale ledwo zarysowane i niepogłębione. Kilka odcinków niezłych, inne co najwyżej średnie.
-
Da się to obejrzeć do końca, ale zupełnie nie przypasowała mi kiczowata forma. Sam temat polityki liźnięty bardzo powierzchownie.
-
Paul Rudd robi robotę i głównie dzięki niemu chce się obejrzeć do końca, bo sama historia, choć z ogromnym potencjałem, to go nie wykorzystuje.
-
Ale to było pretensjonalne. Najwyraźniej wyrosłem już z uznawania donosicielstwa za największą zbrodnię przeciwko ludzkości To ja już wolę 13 powodów.
-
Nie tak dobry jak poprzedni sezon, ale przez większość odcinków to ciekawa historia o rodzinie i jej rozpadzie w obliczu wojny.
-
Tym razem nie bardzo jest się z czego pośmiać, bo oni to udana komedia, ani tym bardziej kryminał. Zmarnowany potencjał na uderzenie w teleewangelistów.
-
Nie mam pojęcia dla kogo ten serial. Dla starszych widzów są zbyt infantylne wątki i postacie, zaś dzieci się wynudzą. Za dużo tu inspiracji Stranger Things.
-
Serial odpowiada na bardzo ważne pytanie: Co łączy Billa Gatesa i kupę? Można było zrobić to ciekawiej, bardziej angażując widza.
-
W uczciwy sposób ukazuje cierpienie ofiar po napaści i z tym, czym muszą się zmagać aż do samego procesu oskarżonego. Kaitlyn Dever z rewelacyjną rolą.
-
Kilka miesięcy temu był taki serial o młodzieży, która żyła w świecie bez dorosłych. Ta produkcja pod względem głupoty i absurdu jest nieformalną kontynuacją.
-
W pierwszych odcinkach za mocno odczuwalna jest niska kategoria wiekowa, ale w kolejnych rozkręca się na tyle, że jest godną kontynuacją klasyku.
-
Historia to zlepek różnych motywów, do tego z egzaltowaną teatralnością w ostatnich odcinkach (Szekspir), ale wykreowany świat i klimat są doskonałe.
-
-
Świetna para głównych bohaterów, klimat oraz spójna wizja w realizacji całej produkcji. Fabuła trzyma w napięciu, a muzyka jest po prostu genialna.
-
-
Russell Crowe jest większy (dosłownie) niż cała reszta serialu. Mimo to dobrze wpisuje się w koncepcję anty-MAGA oraz #metoo.
-
Raz na jakiś czas Netflix zaskoczy perełką i ta jest właśnie jednym z nich.
-
W pierwszych odcinkach za mało tytułowego stwora, a w kolejnych nieco zmarnowano jego potencjał.