-
Tym, co nas trzymało przy ekranie jest obsada - dobrana znakomicie, charyzmatyczna, przyjemna dla oka i fajnie grająca te wszystkie dziwaczne osobowości. To właśnie tę grupę chcemy nadal śledzić i dla niej polecamy przynajmniej zacząć oglądać "One Piece", a może zostaniecie z nimi na stałe, sprawdzając materiał źródłowy.
-
Jest lekko, ekscytująco, zabawnie i przygodowo, więc zdecydowanie chcemy sprawdzić co wydarzy się w kolejnych odcinkach.
-
W odcinkach 6-8 "Wiedźmina 3" na Netflix dostajemy największe zagęszczenie poprawnie przeniesionych na ekran scen w historii całego serialu. Nie oznacza to, że tym razem twórcy zrobili coś wspaniałego, unikając przy tym głupot fabularnych oraz realizacyjnych czy irytującego poprawiania po Sapkowskim. To wszystko nadal tu jest, ale nie denerwuje tak jak wcześniej.
-
Świetne otwarcie wątków na drugi sezon. Czekamy!
-
Jeśli chodzi o sceny akcji, to dostaliśmy kawał fajnej choreografii z efekciarskimi ujęciami w połączeniu z fatalnie wyglądającą krwią w CGI. Czasem trafiają się świetnie wyglądające potwory, ale są też słabe jak to coś z labiryntu czy na łodzi. Dobrze jednak, że twórcy pamiętają w czym dobry ma być wiedźmin, a pochwała należy się za uwzględnienie rozterek Ciri w sprawie wyboru drogi życiowej między magią a fachem wiedźmińskim.
-
9. odcinek nie jest jednak wolny od większych i mniejszych głupot fabularnych.
-
Serial "Idol" w 4. odcinku tak bardzo odchodzi od kulis przemysłu muzycznego w stronę kokaino-porno-dramy, że chyba zrobimy sobie przerwę z cotygodniowymi recenzjami i ocenimy dla was całość po finale sezonu.
-
-
-
-
-
4. odcinek był pełen akcji i tym razem jest podobnie, a nawet jeszcze lepiej.
-
4. odcinek "The Last of Us" znów zaskakuje nas zmianą gatunku! Twórcy pokazali już kino katastroficzne, horror i dramat, a teraz serwują kawał niezłej sensacji! Akcji jest sporo, a fani gry powinni być zachwyceni jak nigdy wcześniej, bo bezpośrednich nawiązań do pierwowzoru jest tu bardzo dużo.
-
Omawiając 3. epizod musimy ponownie zwrócić uwagę na obłędną charakteryzację! Tym razem popisy artystów pracujących przy tej części produkcji nie kończą się na postaci niedoszłego "klikacza", którego Ellie znajduje w piwnicy, lecz sięgają znacznie dalej.
-
Omawiając ten odcinek musimy jeszcze docenić mistrzowską realizację w zakresie charakteryzacji oraz scenografii, w której ilość detali wprawia w osłupienie. Nie do końca podoba nam się jednak pomysł na "pocałunek z języczkiem" na koniec odcinka. To moment, który nie potęguje dramaturgii, a jest wyłącznie obrzydliwy. Twórcy dodali ten element do świata "The Last of Us" zupełnie niepotrzebnie.
-
My oczekiwaliśmy od HBO genialnego serialu i po 1. odcinku "The Last of Us" wierzymy, że już go mamy.
-
Drugi sezon "Alice in Borderland" uznajemy za udany, ale z kilkoma wyraźnymi wadami. Na szczęście fajni bohaterowie, za których trzymamy kciuki sprawiają, że nowe odcinki oglądamy z zaangażowaniem i przyjemnością.
-
Niestety nasz konsumpcjonizm bardzo często polega na zjadaniu świadomych istot, a nie tylko jajek. Kurczaczek trzymany za kratami, mówiąc, że w sumie większość takich jak on spędzi w ten sposób całe życie, ma rację i to nie jest śmieszne. Tak oto "głupia" przygoda animowanego jajka sprawia, że zupełnie inaczej spojrzymy na każdą kolejną jajecznicę czy inny omlet.
-
Bardzo nam się podobał, a jeśli usłyszycie czy przeczytacie gdzieś, że to kolejna typowa teen drama, to nie będzie to do końca prawda. Burton tylko obudował swój nowy projekt w takie ramy, ale przystroił go też wieloma innymi gatunkami i ciekawymi patentami. Jeśli wszystkie teen dramy miałyby być na takim poziomie, to byłby to chyba najlepszy gatunek w historii telewizji.
-
Finał 1. sezonu bardzo dobrze pokazuje mechanizmy wojenno-polityczne, które po wprawieniu w ruch, rozkręcą się na dobre w kolejnych odcinkach. Widać, że twórcy nie będą stronić od pokazywania walk smoków w całej okazałości, ale w 10. odcinku postanowili jeszcze zasłaniać niedociągnięcia efektów specjalnych burzową pogodą. Najważniejsze jest natomiast, że po finale mamy pewność, że fabularnie, aktorsko i realizacyjnie serial "Ród smoka" nie rozczarował.
-
Oglądając serial Marvela pt. "Mecenas She-Hulk" od pierwszego do ostatniego odcinka zastanawiamy się, co poszło nie tak, by dość szybko zdać sobie sprawę z bolesnej prawdy. Wszystko!
-
Moglibyśmy jeszcze tak zachwalać i zachwalać to dzieło, ale zdecydowanie lepiej jest już postawić kropkę i zostawić was sam na sam z tą produkcją, która wyrasta na jedną z najlepszych w tym roku, a jeśli skupimy się na filmach animowanych dla dorosłych, to już totalnie jest top!
-
Serial bardzo udany, przede wszystkim za sprawą antologicznej formuły jaką wybrali twórcy. Zgrabnie opowiedziane 42-minutowe historie są różnorodne, zaskakujące, świeże i różne od siebie, a jednocześnie osadzone w uniwersum, którego nie da się z niczym pomylić.
-
Teraz czeka nas spory przeskok w czasie i wymiana aktorek, które grają Alicent i Rhaenyrę. Oznacza to też, że podrosną dzieci, będące głównymi graczami w grze o tron. Półmetek mamy za sobą, ale wszystko co najciekawsze dopiero nadejdzie.
-
Do jeszcze wyższej oceny serialowi "Cyberpunk: Edgerunners" zabrakło tylko bardziej satysfakcjonującego zakończenia.