-
Rozgoryczenie fanów, nietrafione i nieuzasadnione decyzje twórców, coraz gorsze wyniki oglądalności, aż wreszcie odejście najlepszego i kojarzonego z serialem aktora może w końcu zakończą ten festiwal żenady i grafomaństwa w wykonaniu showrunnerów i otrzymamy Wiedźmina na jakiego zasługujemy.
-
Dziś problemem serialowego fantasy jest to, że stanowi odbicie dzisiejszego pomieszanego świata podczas gdy powinien jak najbardziej różnić się od niego. Coraz trudniej o tę ucieczkę z uwagi na potrzebę zaspokojenia roszczeń współczesnego leniwego odbiorcy. Oczywiście znów nasuwa się wspomnienie wywiadu Tomka Bagińskiego przy okazji Wiedźmina, w którym stwierdził ni mniej ni więcej, że obecnie kręci się filmy i seriale dla mas - proste, nieskupiające uwagi i niewymagające myślenia.
-
Powstał niezgrabny fanfik showrunnerki, której bardziej zależało na swoim własnym widzimisię niż na dobru produkcji i oddania jej tego, co wiedźmińskie. Oczywistym jest, że zmiany względem książkowego pierwowzoru musiały tu się pojawić, ale czym innym jest dodanie kilku smaczków, a zupełnie czymś innym przerobienie rysu postaci i historii znanej z książek tak, że zostają praktycznie tylko nazwy własne.
-
Dobra pozycja na długie, coraz chłodniejsze wieczory i przyznam, że kilka rozgrywek mocno utkwiło mi w głowie.
-
Nie żegna widzów głośnymi scenami walk, wyciem rogów i ukazywaniem kolejnych wojen o terytoria. Jesteśmy świadkami spokojnej, wyważonej rozmowy dwóch przyjaciół, którzy stoczyli wiele wojen, dokonywali brutalnych zbrodni, wielokrotnie umykali śmierci, ale teraz chcą zaznać nowego życia szukając spokoju. Widzimy zmierzch wielkich bohaterów i nieznany dotąd los dla tych, którzy wybrali inną ścieżkę. To dobre, a przede wszystkim spójne biorąc po uwagę ostatnie wydarzenia zakończenie.
-
Nie jest arcydziełem, ale ma niewątpliwie swój klimat. To serial o trudach niewielkiej grupy agentów FBI, którzy starają się wprowadzić zmiany mające na celu sprawniejsze aresztowanie psychopatycznych morderców. Trudność nie polega jedynie na innowacyjności tych metod i wdrożeniu ich. Największy opór spotykają w starciu z biurokracją i konserwatywnymi komendantami policji, którzy bardzo niechętnie podchodzą do zmian.