-
Na pewno nie ma drugiego takiego filmu i seans można nazwać przeżyciem. No chyba, że ktoś ma bardzo słabe nerwy. Wtedy dotrwanie do połowy produkcji będzie wyczynem.
-
Fajny pokaz CGI, który sprawnie łączy typową hollywoodzką sztampę fabularną z ciekawymi scenami akcji. Starcia pomiędzy potworami są widowiskowe i wypadają naprawdę dobrze, co dla mnie jest oznaką sukcesu filmu. W końcu nikt nie idzie do kina na film z vs w tytule dla fabuły i rozterek fikcyjnych naukowców. Ja bawiłem się dobrze i z chęcią za jakiś czas zobaczę kolejne perypetie stworów z MonsterVerse.
-
Mimo to wszystko Pusty człowiek okazał się naprawdę klimatyczną ucztą i ciekawym horrorem, który wychodzi poza nużącą już sztampę produkcji z większymi budżetami. Może nie wszystko tu wypaliło, ale całość i tak broni się oryginalnością, pomysłowością i sporą ilością naprawdę klimatycznych scen.
-
Sztampowa produkcja, która sprawia wrażenie produktu wygenerowanego przez jakiś program do robienia filmów grozy, gdzie należy jedynie wpisać, co ma być "strasznym przedmiotem".
-
1.76 października 2020
- 1
- Skomentuj
-
Kolejny zakręcony pomysł i kiepskie wykonanie. Jednak w tym wypadku film jest dokładnie tym co pragnęli stworzyć filmowcy. Seria durnych skeczy pełnych gore i tandetnego humoru. Nic nie ma tu sensu i praktycznie każdy moment to dawka japońskiego surrealizmu w dawce zdolnej zabić normalnego człowieka. Takie danie na pewno znajdzie swoich fanów.
-
Niektóre filmy są zbyt przekombinowane a inne wydają się być zbyt prostymi. Czysta formalność to prosty film z przekombinowanymi elementami. Dosyć prosta historia szybko staje się zagmatwaną układanką z masą dziwnych scen.
-
Jedna ze słabszych odsłon cyklu. Wynika to z tego, że interesujący pomysł jest zmarnowany przez minimalną ilość fabuły i nudę.
-
Trochę szkoda, że Guinea Pig 4: Mermaid in a Manhole nie jest filmem pełnometrażowym. Mam wrażenie, ze ta produkcja skrywa w sobie olbrzymi potencjał i przy większym budżecie i dopracowaniu byłaby klasykiem. Mocna i mrożąca krew w żyłach historia połączona z solidnym scenami zapada w pamięć na długo.
-
W rezultacie dostajemy coś bardzo ciężkiego, momentami trudnego do rozgryzienia, ale jednak wspaniałego. Sion Sono kolejny raz dostarcza film, który pozostaje z widzem na długo po zakończeniu seansu.
-
Dziwaczne filmidło, które mocno odstaje od dwóch poprzedzających je produkcji. Nadal mamy masę gore i flaki wylewające się z ekranu. Tym razem połączono to z zakręconymi, humorystycznymi momentami i całość ma bardziej komediowy wydźwięk. Jako widzowie otrzymujemy coś bardzo oryginalnego, ale nie jestem pewny czy jest to warte naszej uwagi.
-
Szczerze polecam obadanie tej produkcji bo dostajemy 13 minutowy film krótkometrażowy o zaskakująco wysokiej jakości. Do tego nie jedna osoba uroni łezkę podczas oglądania zakończenia tego filmiku. Wydaje m się, że naprawdę warto dać temu filmowi szansę i może nawet pokusić się o subskrypcje kanału, który wstawia rzeczy takiej jakości na platformę, która coraz częściej serwuje nam tandetę.
-
Z oczywistych powodów nie polecam tego filmu nikomu. Guinea Pig 2: Flower of Flesh and Blood nie jest filmem, do którego należy kogoś zachęcać. To raczej coś, co ogląda się z ciekawości i później żałuje się straconego czasu i obiadu, który wylądował na podłodze.
-
Zawodzi na całej linii. Mamy powielanie schematów i scen ze starszych odsłon serii.
-
Relikt dawno minionej epoki i ciekawostka historyczna. Od samego filmu znacznie ciekawsze wszystko to co działo się wokół niego i przyczyniło się, że Guinea Pig to tak niesławna seria.
-
Mogę polecić jedynie osobą zainteresowanym tym dlaczego w Chinach kontynentalnych nie da się zrobić dobrego horroru. Straszak ten zawiera wszystkie wady rujnujące tamtejsze kino grozy. Inni powinni dać sobie spokój bo to filmidło jest kiepską chińską podróbką, którejś ze słabszych odsłon cyklu Piła.
-
Nie mamy do czynienia z kiepskim filmem, ale jest to kolejna powtórka z rozrywki i zbiór rozpoznawalnych momentów z pierwszego filmu. Niestety trochę trudno by ten sam materiał wałkowany wiele razy i równie wiele razy parodiowany był w stanie kogokolwiek wystraszyć.
-
Na pewno nie jest najlepszym filmem w dorobku Takashi'ego Shimizu. Twórca kultowej Klątwy dostarcza nam przeciętny telewizyjny straszak, któremu brakuje oryginalności i grozy. Pomysł z horrorem rozgrywającym się na pokładzie samolotu nie jest zły, ale tutaj zabrakło ciekawych pomysłów na straszne momenty.
-
Nie napisze, że Killer Sofa jest filmem złym choć w najprostszy sposób tak właśnie można określić tą produkcję. Jednak nietypowa tematyka i sporo dziwnych scen sprawia, że jestem w stanie wyobrazić sobie, że ludzie zakochają się w tym horrorze.
-
Solidny straszak, który wypada pozytywnie w porównaniu z większością filmów typu found footage. Nie ma tutaj co prawda nic powalającego na kolana, ale dostajemy solidną dawkę ciekawych pomysłów i przyzwoite wykonanie.
-
Żałosny horror, okropny film akcji i co najważniejsze tragiczna adaptacja kultowej gry komputerowej. Mamy niekończąca się listę wad i zaledwie kilka pozytywów.
-
Mimo wszystko jestem usatysfakcjonowany tym co widziałem. Solidne zakończenie i dobra końcówka świetnie wykorzystują klimat budowany przez pierwsze 90 minut. Jak na niezależny i niskobudżetowy film jest dobrze i nawet efekty specjalne wypadają pozytywnie. Jednak Pyewacket jest produkcją, która wymaga odpowiedniego podejścia i nastroju bo inaczej padniemy z nudów, albo "zaziewamy się na śmierć".
-
Kolejny straszak przynależący do wyświechtanego podgatunku, który się wszystkim przejadł. Jednak w ramach tego typu produkcji jest to solidna produkcja. Tylko czy tego oczekujemy od filmu noszącego nazwę Blair Witch?
-
Frustrujące jest to jak genialny pomysł został zaprzepaszczony przez kiepskie wykonanie i ingerencję ze strony studia. Oryginalny film stał się hitem po cześć ze względu na to, że był inny niż reszta horrorów. Sequel miał podążać tą samą ścieżką, ale ktoś wolał dostarczyć kolejny straszak dla nastolatków.
-
Zasługuje na miejsce pośród najważniejszych horrorów w historii. Możliwe nawet, że film ten powinien znaleźć się na liście najważniejszych filmów wszech czasów.
-
Trudno znaleźć jakiekolwiek argumenty przemawiające za tą produkcją. Począwszy od fabuły kończąc na aspektach wizualnych, wszystko jest tutaj co najwyżej przeciętne. Mamy więc słaby film, który na dokładkę jest olbrzymim zawodem dla każdego, kto widział oryginał.
-
Całkiem przyjemny filmik z odrobiną niezłego gore.
-
Prosta historia zrobiona w interesujący sposób. W pewnym sensie jest to bardziej eksperyment z budowaniem nastroju niż typowa produkcja. Jednak ja zostałem wciągnięty do mrocznego i brutalnego świata, gdzie walka z potworami jest codziennością.
-
Standardowy slasher pozbawiony uroku oryginału. Kilka ciekawych scen wymieszane jest z nudnymi momentami i przeciętnymi żartami.
-
Dlaczego nienawidzę filmu Silent Hill? Pewnie dlatego, że uwielbiam grę i nie mogę pozytywnie ocenić niczego co nie jest przynajmniej na podobnym poziomie.
-
Jakimś cudem udało mi się przetrwać te 90 minut nerwicy jakim było oglądanie pierwszego filmu Attack on Titan. Niestety to nie koniec koszmaru bo czeka mnie jeszcze męka pozyskania i obejrzenia Shingeki no Kyojin Endo obu za wārudo aka drugiej połowy tej szmiry. Może po obejrzeniu całości moje spojrzenie na tą produkcję się zmieni?
-
Wydaje się być interesującym filmem. Mamy dość prosty pomysł na historię, który to zostaje całkiem sprawnie wykorzystany. Efektem finalnym jest trochę naciągany ale jednocześnie wciągający film.
-
Mamy do czynienia z niezwykle mrocznym i brutalnym światem, który jest bardziej przerażający niż wszystkie duchy, wampiry i zombiaki. Jestem przekonany, ze jeśli ten film jeszcze nie jest obrazem kultowym to bardzo szybko się nim stanie.
-
Coś co ostatecznie pojawiło się jako film zatytułowany Tomie: Another Face to jeden wielki shit. Kiepski trzyodcinkowy serial zmontowany w film pełnometrażowy by wycisnąć kasę z osób, którym spodobała się pierwsza produkcja. Jest mi trochę smutno bo po tej tandecie nie mam już specjalnie ochoty oglądać filmy z cyklu Tomie.
-
Nie często zdarza mi się obejrzeć tak okropny film jak Skowyt: Odrodzenie. Trudno ubrać słowa to jak kiepska jest ta produkcja. Bardzo niskobudżetowa wersja Zmierzchu wymieszana z lipnym serialem o nastolatkach.
-
Muszę przyznać, że Piąty wymiar jest całkiem miłym zaskoczeniem. Całość rozkręca się trochę powoli ale efekt końcowy wynagradza cały czas spędzony przy tej produkcji. Nie jest to może specjalnie straszny horror i nie ma tutaj ani odrobinki gore. Solidna historyjka z fajnym twistem rekompensuje nam brak krwi i zero strachu.
-
Przykład zmarnowanego potencjału. Film ma kilka naprawdę niezłych scen i interesujących pomysłów. Do tego dobrzy aktorzy i solidna scenografia. Szkoda tylko, że suma tych elementów jest taka sobie.
-
Uważam, że warto zainteresować się tą pozycją i dać jej szansę mimo powolnego tempa akcji i braku efektów specjalnych. Tomie podobnie jak tytułowa bohatera potrafi w dziwaczny sposób zauroczyć człowieka.
-
Niestety produkcja ta leży od strony fabuły i bohaterów, broniąc się od lipy jedynie klimatem i kilkoma niezłymi pomysłami.
-
Unholy Women obejrzałem po raz pierwszy prawie 10 lat temu. Do dzisiaj jednak dobrze pamiętam dwie z trzech zaprezentowanych historii. Świadczy to całkiem dobrze o jakości tej antologii. Muszę też przyznać, że Hagane czy jak kto woli "kobita w worku" to jeden z najciekawszych i najbardziej fascynujących pomysłów jakie miałem okazję obejrzeć.
-
Bez wątpienia zasługuje na miejsce pośród klasyków kina crapowatego. Wygląd stworów, bezsensowna fabuła, sceny akcji i epicki finał sprawiają że jest to filmidło wyjątkowe. Trudno nie polecić tego szmelcu każdemu miłośnikowi kina klasy z.
-
Całkiem znośny film - do popcornu i coli. Jeśli nie mamy co z sobą robić przez dwie godziny, to można to coś obejrzeć. Trochę szkoda mi tego "dzieła", bo mógł to być powrót cyklu w wielkim stylu, jak to uczyniono z Jurassic World. Niestety, dostajemy coś na poziomie dwóch ostatnich filmów z uniwersum, a nie kino na miarę kultowej części pierwszej i genialnego sequela.
-
W wypadku tego filmu niski budżet tylko pomógł w efekcie końcowym. Taka a nie inna jakość produkcji genialnie buduje atmosferę. Coś co mogłoby być dość standardowym horrorem sci-fi serwuje nam wykręcone sceny i dawkę surrealistycznych sekwencji. Xtro jest filmem zaskakująco dobrym i jestem naprawdę zdziwiony, że nie jest na jakieś liście klasyków czy filmów kultowych.