
PIES zamieszkujący Nowy Jork ma dość samotności i ulega słodkiej obietnicy telewizyjnej reklamy. Niebawem jego życie nabiera barw dzięki dziecięcej ciekawości przyjaciela - ROBOTA.
- Reżyser: Pablo Berger
- Scenarzysta: Pablo Berger
- Premiera kinowa: 19 stycznia 2024
- Premiera światowa: 20 maja 2023
- Ostatnia aktywność: 18 lutego
- Dodany: 13 września 2023
-
Oceny krytyków
-
Oceny użytkowników
-
Recenzje krytyków
-
Pies i robot to opowieść o przyjaźni i hołd złożony Nowemu Jorkowi.
-
Gdyby pewne rzeczy zaczęły dziać się wcześniej, finał miałby mocniejszy wydźwięk. Kumulacja zdarzeń w trzecim akcie pomniejsza znaczenie nagromadzonej tęsknoty. Ostatnia scena łamie serce, ale raczej dzięki ogólnej słodyczy dzieła niż nieuniknioności takiego rozwiązania. "Pies i Robot" okazuje się zatem smutny trochę na siłę, co nie oznacza, że nie działa. Niejeden widz wypłacze sobie oczy w trakcie seansu, a po nim długo będzie uzupełniał pustkę w sercu.
-
To bardzo skromny, pozornie nie wyróżniający się z tłumu film, wizualnie bardzo niedzisiejszy. Ale dzieło Bergera ma w sobie zaskakująco dużą ilość uroku i ciepła, jakiego dawno w animacji nie widziałem. Refleksyjne, mądre, pełne emocji kino.
-
Poruszająca historia o przyjaźni będąca jednocześnie hołdem dla Nowego Jorku.
-
W rozumieniu arystotelesowskim przyjaźń to wzorowa postawa urzeczywistniająca się w relacjach międzyosobowych, która dla życia jest czymś najkonieczniejszym. W Politiques de l'amitié Jacques Derrida rozpakowuje pojęcie przyjaźni, by wskazać na historyczne uwarunkowania i genderową jednorodność terminu oraz zakwestionować tak zwaną "braterską fraternizację", która ceni sobie identyczność i stabilność.
-
Absolutnie nie dziwią mnie wszystkie pochwały, jakie płyną w stronę animacji Bergera. Hiszpański reżyser w stu procentach poradził sobie z zadaniem stworzenia bardzo emocjonalnej, a przy tym przyjemnie wyglądającej produkcji, która zachwyci cały świat.
-
-
Recenzje użytkowników
-
Prosta historia, ale pełna zniuansowania. Jest nie tylko opowieścią o przyjaźni w NY sprzed 9/11, ale sprawdza się przede wszystkim jako odzwierciedlenie wakacyjnych przyjaźni, ich oddziaływania na młode umysły samotnych dzieciaków. Działa również jako historia samotności per se i tego jak funkcjonujemy w relacjach, gdy mentalnie jesteśmy na innych etapach życia i rozwoju emocjonalnego. Bardzo ciepłe i pozbawione dialogów przeżycie i melancholijna podróż w przeszłość, która bawi i wzrusza.
-
Damn, mam mieszane uczucia. Bo przez większość filmu bawiłem się wspaniałe, na przemian śmiejąc się i wzruszając w duchu, podziwiając jednocześnie tętniącą życiem krzyżówkę Manhattanu lat 80-tych ze Zwierzogrodem.
Ale te ostatnie 2-3 minuty... PO CO? DLACZEGO TAK? Przecież mieliście praktycznie gotowe dobre zakończenie, twórcy kochani - po co sztucznie to komplikujecie? Myślicie, że doda to filmowi zniuansowania i artyzmu czy o co chodzi? Chyba dawno mnie tak zakończenie nie zawiodło.