-
Choć z dumą twierdzi, że jest "żołnierzem Chrystusa", to przez cały film odnosimy wrażenie, że Patryk Vega ma się za większego od Boga.
-
Chaotyczny zbiór utkany z anegdot o życiu artysty subiektywnie zreferowanych przez niego samego.
-
Niewidzialna wojna widza, żeby nie wyjść z kina.
-
Niewidzialna wojna to filmowa autobiografia Patryka Vegi, enfant terrible polskiego kina. Ego facet ma olbrzymie, gorzej z talentem, o czym obraz przypomina.
-
Chciałbym za coś pochwalić nowe dzieło Patryka Vegi. Powiem, że całkiem przyjemne są sceny przywodzące na myśl Cinema Paradiso, w których pełen dziecięcego zachwytu malutki Patryk ogląda w kinie z dziadkiem, chociażby Odyseję kosmiczną, Powrót Jedi oraz Dobrego, złego i brzydkiego, jednak sugerują one nam, że te klasyki kina zainspirowały Vegę do zostania reżyserem. Na miejscu właścicieli praw autorskich pozwałbym reżysera o zniesławienie, działanie na szkodę ich marek.
-
"Niewidzialna wojna" miała być biografią bez ściemy, a mam wrażenie - graniczące z pewnością! - że Patryk Vega mocno ją spreparował. Wrzucił do niej trochę pikanterii, ale nie zdradził całej prawdy na temat swoich wzlotów i upadków. Opuszcza bardzo dużo wydarzeń ze swojego życia. Jest to problem wielu filmów autobiograficznych. W rezultacie produkt końcowy jest nudny.