Szanujemy Twoją prywatność i przetwarzamy dane osobowe zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Razem z naszymi partnerami wykorzystujemy też pliki "cookie".
Zamykając ten komunikat potwierdzasz, że zapoznałeś się z polityką prywatności i akceptujesz jej treść.

Elegia dla bidoków

2020 Film
5.2 10.0 0.0 10
Negatywnie oceniony przez krytyków
5.3
Negatywnie oceniony przez użytkowników

Student wydziału prawa na Yale wraca do rodzinnego miasteczka, gdzie mierzy się z historią rodziny, lokalnymi wartościami i amerykańskim snem.

  • Recenzje krytyków

  • Recenzje użytkowników

    • Nowy film Howarda to poprawna do bólu opowieść o klanie rodziny nieperfekcyjnej w każdym calu.Poprawny na tyle,że to obraz mocno przeciągnięty,z dość słabym scenariuszem,momentami mozolnym tempem i nijakimi dialogami.Narracja w pierwszej części siada, później jest o wiele lepiej po to aby na koniec znowu wpaść w pewne mało ciekawe tony.Jedynie broni się aktorstwo,Close i Adams tworzą krwiste,pierwszorzędne role emanujące szeroką gamą emocji.I chyba w sumie tyle.Zawiodłem się na tej pozycji.

    • Trudno określić film tak dziwny i niezrozumiały dla mnie. Jednak nie zostawił on pozytywnych wrażeń

    • To był ciekawy temat, z którego dało się wycisnąć sporo, ale jako, że Ron Howard nie zrobił żadnego dobrego filmu od 7 lat to wyszło jak wyszło. Do tego nie pomaga chaotyczny montaż oraz przeszarżowane aktorstwo.

    • "Sami wybieramy swój los" Historia ku pokrzepieniu serc pokazująca że z patologicznej rodziny (ale rodziny) można się wyrwać, tyle że to historia jakich wiele (i niekoniecznie trzeba odbywać podróż gdzieś na "zadupie" USA :/ ). Close i Adams dobrze weszły w role ale ... bez przesady z tymi zachwytami

    • Taki typowo stereotypowy dramacik telewizyjny, który fatalną realizację usiłuje przysłonić stosem frazesów i próbą żerowania na emocjach widza. Pustka aktorska.

    • Ron nokautuje kolejny film.Chociaz dwie kobiece role sa tu zjawiskiem.

    • Nie jest to bardzo dobry film, nie jest to też film tak zły jak krzyczą recenzenci. Przy ekranie trzymała mnie przede wszystkim ciekawa i dająca do myślenia historia, no i fantastyczna gra aktorska (wiem, wiem, były szarże, ale co z tego, skoro niemal każda kreacja wywarła na mnie wrażenie). Jednak zacząłem odczuwać irytację przez bohaterów, kiedy musiałem po raz któryś oglądać ich wrzaski i kłótnie zamiast konstruktywnych rozmów. No i po montażu widać, że sporo materiału wyleciało.