Hrabia Drakula i jego 118-letnia córka prowadzą hotel w Transylwanii. Przyjaźń dziewczynki z ludzkim chłopcem wpędza rodzinę w kłopoty.
- Aktorzy: Adam Sandler, Andy Samberg, Selena Gomez, Kevin James, Fran Drescher i 15 więcej
- Reżyser: Genndy Tartakovsky
- Scenarzyści: Peter Baynham, Robert Smigel
- Premiera kinowa: 9 listopada 2012
- Premiera DVD: 13 marca 2013
- Premiera światowa: 8 września 2012
- Ostatnia aktywność: 14 lutego
- Dodany: 28 grudnia 2017
-
Jak to zwykle bywa, tak i w przypadku "Hotelu Transylwania" wskazać można pewne mankamenty, ale są to jedynie drobnostki, nie będące w stanie przyćmić zalet filmu. Przede wszystkim, to jeden z tych tytułów, które stanowić mogą źródło dobrej zabawy dla całej rodziny, co powinno dziś być standardem, a nie zawsze niestety jest.
-
Twórcy "Hotelu Transylwania" mieli znakomity pomysł, ale zamienili go w bajkę nierówną i denerwującą. Potworne rozczarowanie.
-
Pod względem realizacyjnym film jest co najmniej dobry, sprawnie wyreżyserowany, dynamiczny i efektowny. Brakuje mu może rozmachu produkcji Pixara, ale nadrabia celnym humorem.
-
Posthalloweenowa rozrywka dla wszystkich dzieci, które niespecjalnie boją się wampirów, wilkołaków i wszelkiego rodzaju monstrów. Ale ich rodzice również mają szansę się nieźle bawić.
-
Rzecz ogląda się więc znakomicie. Sprawdzone wątki układają się w spójną całość i choć ambicje twórców obrazu są wyraźnie umiarkowane, rzemieślnicza sprawność budzi uznanie.
-
6.72 maja 2018
- Skomentuj
-
-
Dawno się tak dobrze nie bawiłem się oglądając film z wampirami i innymi stworami w rolach głównych. Jeśli macie czas, radzę wam odwiedzić ten hotel - przednia impreza tam była.
-
Gagi, śmieszne scenki i cięte riposty sypią się jak z rękawa, a nawet jeśli pojawia się widmo nudy to zaraz zostaje skonsumowane przez przypadkowego zombiaka.
-
Typowa produkcja masowa, którą ogląda się z mieszaniną wizualnej przyjemności i zażenowania. Jej schematyczna fabuła, typowa dla inicjacyjnego kina familijnego, wzbogacona niewybrednym humorem i przeróbkami popularnych utworów muzycznych, nie nabiera, niestety, oryginalnego charakteru dzięki posłużeniu się postaciami rodem z kina grozy.